To spektakl oparty na sztuce Jean’a Cocteau, wyreżyserowany przez Ivo van Hove z wizualną oprawą Jana Versweyvelda. Ten kreatywny tandem odpowiada za takie hity, jak: A View from the Bridge, Network czy Lazarus. Nie jest to przedstawienie nowe, 11 lat temu pierwszy raz pokazywane było w Amsterdamie z Haliną Reijn (Obsession) w roli głównej. Potem przez wiele lat krążyło po największych scenach na świecie: Nowy Jork, Toronto, Sydney, Hong Kong… W Londynie rolę porzuconej kobiety, która przez prowadzi ostatnią rozmowę z byłym kochankiem, powierzono znakomitej Ruth Wilson. Aktorka ma już na koncie udaną współpracę z belgijskim reżyserem – Hedda Gabler w National Theatre. Czy przy takiej kombinacji talentów i doświadczeń, coś może pójść nie tak?
Niestety, może… Po wyjściu z teatru czułam spory niedosyt i nawet odrobinę zmęczenia (a spektakl trwał zaledwie 75 min.).
Nie jest to wina Wilson, która z łatwością oddaje złożoność emocji towarzyszących bohaterce. Ciekawa, choć skromna jest również oprawa wizualna przedstawienia, kolorytu dodaje nastrojowa muzyka. Pięknie wystylizowana finałowa scena zapiera dech w piersiach.
Problemem jest jednak tekst, a zwłaszcza umiejscowienie jego akcji we współczesnym świecie. Monolog Cocteau powstał bowiem w 1930 roku, a rozmowa bohaterki z kochankiem odbywa się przez telefon stacjonarny. Tymczasem Wilson nosi współczesne ubrania, słucha Beyonce (Single Ladies, oczywiście), to dlaczego, na Boga, w słuchawce słychać operatora, albo trzaski i piski. Odsyłanie odręcznie napisanych listów kochanka, również wydaje się absurdalne. Nie rozumiem, dlaczego van Hove nie pokusił się o zmiany w tekście, dzięki którym pożegnanie z kochankiem bardziej przypominałaby współczesną komunikację. Kolejny problem mam z bohaterką, która tak zatraciła się w związku, że po jego rozpadzie, nie potrafi sobie znaleźć miejsca. Czy naprawdę w 2022 roku chcemy oglądać na scenie kobiety, które swoje szczęście uzależniają od bycia z kimś? Chyba nie…
Wiedział o tym Pedro Almodovar, który w krótkometrażowym filmie inspirowanym The Human Voice, z Tildą Swinton w roli głównej, pozwala swojej bohaterce otrząsnąć się po stracie i ruszyć dalej.
M.