Jeśli macie ochotę się pośmiać, to lepszej opcji nie znajdziecie w całym katalogu platformy streamingowej. Przyznam szczerze, że London Assurance nie brzmi zbyt zachęcająco na papierze. Oto mamy klasyczną intrygę miłosną z wyższych sfer napisaną w 1841 roku przez 21-letniego Diona Boucicaulta (to nawet nie jest najlepsze dzieło w dorobku irlandzkiego dramaturga). Ciekawie robi się, gdy dodam, że tekst sztuki przerobił Richard Bean, a przedstawienie wyreżyserował Nicholas Hytner, czyli dokładnie ten sam duet, który odpowiada za sukces rewelacyjnego Człowieka dwóch szefów z Jamesem Cordenem. Zresztą, London Assurance charakteryzuje się podobną szaloną dynamiką i taką samą dawką humoru, od której ból przepony gwarantowany. Do tego w roli głównej mamy parę wybitnych teatralnych aktorów, którzy swoją karierę budowali głównie grając w adaptacjach Szekspira czy Ibsena. Tymczasem Hytner przekornie obsadził ich w rolach zupełnie odmiennych.
Sir Harcourt, w wykonaniu Beala, jest podstarzałym, próżnym elegancikiem w brokatowym szlafroku i falujących spodniach, który porusza się z gracją godną baletnicy. Zaś Lady Gay Spanker, grana przez Fionę Show, to miłośniczka polowań, która komicznie nadużywa metafor nawiązujących do jej hobby. Ma przy tym zaraźliwy śmiech, jak dojdziecie do pierwszej sceny z jej udziałem, to przekonacie się o czym mówię… Chemia między aktorami jest niezaprzeczalna, wszystkie wspólne sceny to absolutna gratka (fragment z wąchaniem soli trzeźwiących to majstersztyk).
Oglądajcie, nie pożałujecie…
(M.)