Nietypowy tytuł dramatu Sama Steinera idzie w parze z przewrotną historią. Wszystko zapowiada się na sceniczny rom-com, ale autor mierzy trochę wyżej, w satyrę polityczną. Według mnie lepiej wypada jako komedia romantyczna, a może to „wina” Jenny Colman i Aidana Turnera, którym udaje się wyczarować na scenie niezwykłą chemię między nie do końca dobranymi bohaterami….