Kiedyś kręciłyśmy nosem na myśl o oglądaniu spektakli teatralnych na szklanym ekranie. Jednak nasze obawy zniknęły już przy pierwszym podejściu, gdy obejrzałam retransmisję Frankensteina w reżyserii Danny’ego Boyle’a z udziałem Jonny’ego Lee Millera oraz Benedicta Cumberbatcha. Od tego czasu z utęsknieniem wypatrujemy kolejnych londyńskich kinowych premier teatralnych. Tym bardziej, że Londyn nie zawsze jest po drodze … Na szczęście, z roku na rok, repertuar NT Live znacznie się powiększa, dzięki czemu możemy przebierać w nowych spektaklach oraz oglądać powtórki.
W nadchodzących miesiącach miłośnicy brytyjskiego teatru z pewnością spędzą długie godziny w salach kinowych. Na brak ciekawych pozycji z pewnością nie będą narzekać. Oto kilka tytułów, na które warto w tym sezonie zwrócić uwagę.
Szczegółowy plan projekcji znajdziecie na stronie nażywowkinach. My tradycyjnie będziemy Was rozpieszczać zaproszeniami na pokazy do Multikina. Odwiedzajcie regularnie nasz blog i nasz profil na Facebooku.

Spektakl z udziałem legendarnych brytyjskich aktorów – Iana McKellena i Patricka Stewarta był w brytyjskiej stolicy prawdziwym hitem. Bilety na niego rozeszły się jak ciepłe bułeczki, a sztuka zyskała prestiżowe wyróżnienie – Evening Standard Theatre Award – jako najlepsze wznowienie sezonu (przyjechała bowiem na West End po spektakularnym sukcesie za oceanem).
Myślę, że nie trzeba Was specjalnie przekonywać do wybrania się na Ziemię niczyją. Tandem McKellan – Steward to siła napędowa spektaklu wyreżyserowanego przez Seana Mathiasa. Ale ta sztuka ma znacznie więcej atutów, chociażby świeży i wielowymiarowy tekst autorstwa Harolda Pintera i fantastycznie sportretowane postaci – dwojga starzejących się pisarzy Spoonera i Hirsta, których przypadkowe spotkanie w pewnym londyńskim barze, napędzane mocnymi trunkami przyprawi Was zarówno o ból przepony, jak i przyniesie refleksję. O sztuce szerzej pisałyśmy tutaj.

Ale trudno było przejść obojętnie obok artystów, których National Theatre zaangażował do tej produkcji. Ivo van Hove – najbardziej zapracowany obecnie reżyser teatralny na świecie, Patrick Marber – jeden z najciekawszych brytyjskich dramaturgów, autor scenariuszy filmowych (między innymi: Bliżej) oraz Ruth Wilson – znakomita brytyjska aktorka byli gwarancją sukcesu. Dziś, po styczniowej wizycie w londyńskim National Theatre możemy Was zapewnić, że Hedda Gabler jest warta każdego czasu spędzonego w teatrze lub sali kinowej, czy każdego funta czy złotówki wydanej na spektakl czy kinową retransmisję. Van Hove, dzięki minimalistycznej i stonowanej formie organizuje przestrzeń dla swoich wspaniałych aktorów, którzy wykreowali pełnokrwiste i intrygujące postaci. Ruth Wilson zachwyca jako świeżo upieczona żona, ale już nieco znudzona życiem małżeńskim, która rozrywkę odnajduje w manipulowaniu ludźmi. Wilson – zupełnie jak bohaterka – raz irytuje i wkurza, by za chwilę zachwycić i zawładnąć widownią. Skupia na sobie uwagę nawet w tych scenach, w których nic nie mówi. Z trójki scenicznych towarzyszy najbarwniej wypada Rafe Spall, nawet jeśli w niektórych scenach ryzykownie szarżuje. Jest głośny, pewny siebie, agresywny i … niezwykle męski. Typowy samiec alfa.
Już cieszę na myśl o kinowej transmisji Heddy Gebler, która lada chwila, pojawi się w części naszych kin. Z chęcią skonfrontuję wrażenia z londyńskiego pokazu z kinowym pokazem.

Przygody Rosencrantza i Guildensterna, czyli drugoplanowych postaci szekspirowskiego dramatu Hamlet możecie kojarzyć z filmu z 1990 roku , który Tom Stoppard wyreżyserował na podstawie własnej sztuki. Wówczas główne role zagrali Gary Oldman i Tim Roth, a obraz Rosencrantz i Guildenstern nie żyją zdobył serca krytyków, a na Festiwalu Filmowym w Wenecji – Złotego Lwa.
Dramat Stopparda na londyńskie deski przeniósł reżyser David Leveaux. Sztuka została wskrzeszona po 50-letniej przerwie i ponownie zawitała na deski teatru The Old Vic. Angaż do spektaklu, ku uciesze publiczności – otrzymał utalentowany Daniel Radcliffe, którego nazwisko na afiszu jest niewątpliwie powodem szybko sprzedających się biletów. Wcielił się on w postać Rosenkrantza, który wraz z odtwórcą roli Guildensterna – sympatycznym Joshuą McGuiremem będą mierzyć się z tragikomedią o egzystencjalnym wymiarze.

Klasyczna sztuka kontrowersyjnego noblisty, Bernarda Shawa jest oparta na autentycznych protokołach z procesu Joanny, schwytanej przez Anglików i przesłuchiwanej jako czarownica. Jej postać wywoła skrajne emocje. Dla jednych Joanna była prawdziwym żołnierzem i przywódcą, wręcz świętą, dla innych – wieśniaczką i heretyczką. Nie ulega jednak wątpliwości, że dla biegu historii miała ogromne znaczenie. Zwyczajna dziewczyna zakłada rycerską zbroję i niczym wprawiony żołnierz, rusza na ziemie okupowane przez Anglików, by nie tylko wyzwolić miasto, ale całkowicie odmienić losy wojny stuletniej…
Postać Dziewicy Orleańskiej należy do najczęściej portretowanych kobiet w historii kina i teatru. Gemmie Arterton przypadła zatem rola trudna, ale i atrakcyjna jednocześnie. Niewątpliwie aktorka musi zmierzyć się ze swoimi poprzedniczkami odgrywającymi rolę Joanny, ale z drugiej strony pozwoli jej prawdopodobnie zbudować wizerunek silnej aktorki scenicznej. Nie ma co się martwić, bo piękną aktorkę do sukcesu poprowadzi zdolna reżyserka – Josie Rourke, wcześniej odpowiedzialna za sukces chociażby teatralnego Koriolana z Tomem Hiddlestonem czy Niebezpiecznych związków z Dominiciem Westem.

Sezon bez Shakespeare’a w londyńskim National Theatre by się nie liczył. Tym razem postawiono na jedną z najpopularniejszych komedii dramatopisarza – Wieczór trzech króli, albo co chcecie. Shakespeare zabiera nas do tajemniczej krainy o nazwie Iliria. Tam własnie rozbija się statek z główną bohaterką Violą i jej bratem bliźniakiem, Sebastianem. Los rozdziela rodzeństwo, ona trafia w okolice miasta, on gdzieś w niedostępnej części wyspy. Viola, aby przetrwać i odnaleźć brata postanawia przebrać się za mężczyznę i wkroczyć na nieznany teren. Pod imieniem Cesaria przystaje na służbę do księcia Orsino, w którym się zakochuje. Książę tymczasem posyła ją do swej ukochanej Olivii. Dziewczyna zakochuje się w posłańcu, nie przeczuwając, że to przebrana kobieta…
Shakespeare jak zwykle serwuje komedię pomyłek na najwyższym poziomie. A reżyser Simon Godwin (Człowiek i nadczłowiek) jeszcze komplikuje sprawę, bawiąc się na całego zamianą płci bohaterów… Po niedawnej premierze, londyński spektakl dostaje od krytyków same wysokie noty.

Bohaterką sztuki Federico Garcíi Lorki jest młoda, mężatka mieszkająca w małej rolniczej wiosce w Hiszpanii. Yerma (jej imię oznacza „jałowa” „bezpłodna”) staje się celem i podmiotem plotek, gdyż nie może mieć dzieci. Sfrustrowana i przygnębiona, po wypróbowaniu wszystkich naturalnych i metafizycznych możliwości staje na rozstaju dróg. Upragnione macierzyństwo staje się dla niej obsesją, która ostatecznie doprowadza ją do popełnienia zbrodni.
Wystawiony w londyńskim Young Vic spektakl był jednym z najgłośniejszych premier 2016 roku. Grająca główną rolę Billie Piper (serial Dom grozy) zdobyła wiele teatralnych wyróżnień (i również nominacje do Oliviera – o statuetkę powalczy między innymi z Ruth Wilson). Nic też dziwnego, że teatr zdecydował się na ponowne umieszczenie go w repertuarze latem tego roku. Niestety, bilety już dawno się wyprzedały, więc dobrze, że z pomocą przychodzi NT Live.
TRAILER (The Young Vic)

Światowej sławy reżyser – Ivo van Hove (Widok z mostu i wspomniana powyżej Hedda Gabler) przygotował sceniczną adaptację filmu Luchino Viscontiego z 1943 roku. Obraz Włocha powstał na motywach powieści Jamesa M. Caina Listonosz zawsze dzwoni dwa razy o tragicznym romansie mężatki i podróżującego w poszukiwaniu pracy przystojnego kierowcy do tego stopnia oburzyła widownię, że film został zakazany przez cenzurę państwową. Ta sama historia wraca w inscenizacji van Hove’a. Atrakcyjnego Gina gra Jude Law. W przydrożnej restauracji spotyka męża i żonę – Giuseppe i Giovannę. Gino i Giovanna wdają się w ognisty romans, który uruchamia serię dalszych wypadków…
Ivo van Hove przyznaje, że Jude Law był numerem jeden na bardzo krótkiej liście aktorów, których zamarzył sobie w roli Gina. Skontaktował się z Brytyjczykiem, gdy ten kręcił w Rzymie odcinki serialu Młody Papież. Ponoć szybko znaleźli wspólny język. Dla Law to będzie powrót na West End po 4 latach nieobecności (ostatnio zagrał tytułową rolę w Henry V). My będziemy oglądać na żywo ostatnie przedstawienie w londyńskim Barbican Theatre (potem spektakl będący brytyjsko – holenderska kooprodukcją jedzie do Amsterdamu). Już nie możemy się doczekać…

Spektakl Anioły w Ameryce opowiada o życiu grupy nowojorskich gejów, którzy żyją w czasach szalejącej pandemii AIDS i konserwatywnych rządów Ronalda Regana, w latach 80-tych XX-wieku. Sprawy tożsamości seksualnej, wielkiej polityki i ideologii, problemów rasowych i społecznych oraz kwestia religii przeplatają się w tej wielowątkowej, epickiej opowieści, a wymyśleni przez autora bohaterowie mieszają się z autentycznymi postaciami historycznymi.
Wspaniały tekst Tony’ego Kushnera w 1998 roku został uznany przez National Theatre za jedną z dziesięciu najlepszych sztuk teatralnych XX wieku. Nic też dziwnego, że ponownie pojawił się repertuarze teatru. Nową inscenizację sztuki Kushnera, którą zobaczymy w kinach, reżyseruje Marianne Elliott, której realizacje Dziwnego przypadku psa wieczorową porą i War Horse oglądaliśmy w cyklu National Theatre Live w latach ubiegłych. Reżyserka poprowadzi znakomity zespół aktorów, wśród których znaleźli się: Andrew Garfield, Denise Gough, Nathan Lane, James McArdle i Russell Tovey.

Sztuka Edwarda Albee’go to aktorski kwartet, rozpisany na dwie małżeńskie pary. George to starzejący się profesor historii, stłamszony przez władczą, dojrzałą, ale wciąż atrakcyjną żonę Marthę. Tymczasem Nick – biolog na początku obiecującej kariery oraz Honey (pieszczotliwie nazywa Myszką) są młodym małżeństwem, które po suto zakrapianej akademickiej uroczystości trafia na after-party do pierwszej pary. Z czasem to dziwaczne spotkanie przybierze charakter małżeńskiej psychodramy. Cała czwórka podejmuje tajemniczą grę, w wyniku której runą od dawna pielęgnowane pozory, a na jaw wyjdą głęboko skrywane tajemnice…
Londyński spektakl z udziałem Imeldy Staunton, Conletha Hilla, Imogen Poots i Luke’a Treadawaya spodobał się krytykom znad Tamizy. Dziennikarze The Guardian, Evening Standard, The Independent i The Telegraph wystawili sztuce wyreżyserowanej przez Jamesa Macdonalda najwyższe noty (po 5 gwiazdek).
TRAILER (Harold Pinter Theatre)
To nie wszystkie, ale spora część z nowości teatralnych, które zobaczymy w tym sezonie na ekranach polskich kin. Jeśli chcecie być na bieżąco, zachęcamy do śledzenia strony nażywowkinach oraz profilu na Facebooku.
Fajnie, że w każdym sezonie tych spektakli przybywa.
Ubolewam jedynie, że nie będzie (chyba że cud się jednak zdarzy) retransmisji „Hamleta” z Andrew Scottem, bo to jest mistrzowska adaptacja, spektakl-arcydzieło. Bardzo szkoda. W ogóle inna kategoria niż „Hamlet” jego kolegi z „Sherlocka”. No, ale nie można mieć wszystkiego 🙂 I tak pójdę na wszystko, co wyemitują.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wielka wielka szkoda, że nie ma Hamleta w repertuarze…Tak strasznie liczyłyśmy, że pojawi się w NT. A co teraz masz w planach?
PolubieniePolubienie
Na żywca to: http://www.shakespearesglobe.com/theatre/whats-on/talks-lectures-events/shakespeare-within-the-abbey-2017
Na ekranie wszystko zapewne.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
NTLive to świetny cykl. Staram się wyłapać wszystkie interesujące spektakle i to czego nie udało się zobaczyć bezpośrednio w Londynie. Właśnie kupiłam bilety na wtorkowy seans „Ziemi niczyjej”.
PS. Bilety na Hamleta z Andrew Scottem w Londynie nie do zdobycia, więc cała nadzieja w NTL 🙂
Pozdrowienia.
PolubieniePolubione przez 1 osoba