Mój piękny syn

Kilka lat temu oglądając W kręgu miłości w reżyserii Felixa Van Groeningena wzruszyłam się wielokrotnie i chlipałam na całego. A wraz ze mną niemal cała sala kinowa. Podczas seansu najnowszego belgijskiego reżysera, udało mi się utrzymać emocje na wodzy, choć na sali można było usłyszeć pociąganie nosem. Na szczęście, sukces filmu nie mierzy się w litrach wylanych łez, czy ilościach zużytych chusteczek. Mój piękny synto ciekawie skonstruowany, doskonale zagrany dramat rodzinny o skomplikowanej relacji między ojcem i synem. Ściska za serce i daje do myślenia.

Tytuł filmu nawiązuje do piosenki Johna Lennona dedykowanej synowi. Utwór pojawia się w scenie, w której David usypia małego synka Nica. Śpiewa mu, że potwór już uciekł, a tato przy nim jest. Po wielu latach tym potworem okażą się różnego rodzaju narkotyki, z metaamfetaminą na czele. Czy ojciec będzie w stanie ochronić ukochanego syna?

Felix Van Groeningen, podobnie jak w W kręgu miłości , tutaj także namieszał w chronologii zdarzeń. Najpierw wrzuca widza w wir wydarzeń (w pierwszej scenie David wydzwania po szpitalach, rozpaczliwie szukając zaginionego syna), by za chwilę cofnąć się o rok. Potem zaś dowolnie przeskakuje w czasie. Pokazuje urywki z życia ojca i syna: beztroskie surfowanie na falach, wspólnie wypalony joit czy pierwsze wakacyjne rozstanie. Zupełnie jakby David próbował sięgać pamięcią do różnych wspomnień, szukając odpowiedzi na dręczące go pytania. Dlaczego do tego doszło? Co przeoczyłem? Gdzie zawiniłem? Podobnie widzowi trudno odpowiedzieć na te pytania. Ze wspomnień wyłania się bowiem obraz całkiem szczęśliwego dzieciństwa Nica. Co prawda, rodzice się rozwiedli, gdy ten był jeszcze dzieckiem, ale nowa rodzina ojca stworzyła dla niego dom pełen miłości. Zaś David wydawaje się troskliwym, obecnym i wyrozumiałym opiekunem.

Choć scenariusz został oparty na książkach napisanych przez bohaterów filmu (Tweak: Growing Up on Methamphetamines, w którym Nic Sheff wspomina najczarniejszy okres w swoim życiu oraz Cudowny chłopiec. Mój uzależniony syn Davida Sheffa, dokumentującego bezradne próby wyciągnięcia syna z nałogu), to w obrazie dominuje ojcowska perspktywa. Zwykle twórcy filmowi skupiają się na uzależnionym – pokazując przyczyny, początki, bolesne upadki, w końcu próby wyrwania się ze szponów nałogu, tutaj odwórcona optyka daje pewien powiew świeżości.

W Moim pięknym synie głównym bohaterem jest zrozpaczony ojciec, który stara się nie tylko pomóc nastolatkowi, ale przede wszystkim próbuje go zrozumieć. Steve Carell błyszczy w tej skomplikowanej i zaskakująco stonowanej roli. Można długo go wychwalać, ale chyba najpiękniejszy komplement i tak wyszedł spod pióra Davida Sheffa, który na łamach The Guardian opowiedział o kulisach powstania filmu (tekst tutaj). Mężczyzna powiedział, że w oczach Carella zobaczył własny ból, desperację, wściekłość i strach. Jakby patrzył w lustro. Przejmujący Timothée Chalamet, w roli uzależnionego syna, dostał angaż w projekcie jeszcze przed olbrzymim sukcesem Tamtych dni, tamtych nocy. Dzisiaj ten idol młodszej widowni ściągnie na seans rzesze fanów (pozdrawiam nastolatki, które w czasie seansu głośno rozpływały się nad urodą aktora). I chwała mu za to.

(M.)

7 Komentarzy Dodaj własny

  1. Ewa pisze:

    Dobrze, że ekranizacja tak blisko książkowej premiery, bo zanim pójdę do kina wolałabym jednak najpierw przeczytać książkę Davida Sheffa 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wikti pisze:

      Też postawiłam na taką kolejność. Już zaczęłam czytać i powiem szczerze, że dawno mnie tak nie wciągnęło. Trudna i wzruszająca historia, ale zdecydowanie warta przeczytania.

      Polubione przez 1 osoba

  2. Kaja Malanowicz pisze:

    Książka „Mój piękny syn” to jedna z tych historii, którą każdy powinien przeczytać.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Kulturalnie Po Godzinach pisze:

      Chętnie nadrobię, jak tylko mi trochę film uleci z pamięci 🙂

      Polubienie

  3. Karola pisze:

    Film swietny, ale polecam tez przeczytac ksiazke, pieknie sie dopelniaja.

    Polubione przez 1 osoba

  4. danka pisze:

    Film bardzo dobry. Ale jestem z tych osób, które najpierw czytają książki, a potem oglądają film 🙂 więc wcześniej przeczytałam obie książki, które wywarły na mnie ogromne wrażenie.

    Polubione przez 1 osoba

  5. Kaja Malanowicz pisze:

    Po przeczytaniu książki, polecam ją każdemu, na każdym kroku, gdzie tylko mogę :)) Mimo, że „Mojego pięknego syna” przeczytałam już jakiś czas temu, to nadal tkwi w mojej głowie.

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s