Gardner Lodge to everyman z sąsiedztwa, porządny obywatel, poczciwy facet, który pewnego dnia zbacza na drogę zła. Spirala absurdu i okrucieństwa nakręca się z każdą kolejną decyzją, którą podejmuje ten ulubiony Coenowski bohater. Problem w tym, że pomysł, który do tej pory świetnie sprawdził się słynnym filmie rodzeństwa Coenów – Fargo (a nawet w jego serialowym odpowiedniku), tu zgrzyta jak dziecięcy rowerek, na którym w Suburbicon jeździ Matt Damon.
Tytułowe Suburbicon to nazwa idealnego amerykańskiego miasteczka, w którym ludzie żyją wygodnie i radośnie spełniając swój „american dream”. Wydarzenia pewnej nocy zaburzą jednak spokój i harmonię tego miejsca. W domu państwa Lodge dochodzi do tragicznego w skutkach napadu z bronią w ręku. W tym czasie, tuż za płotem, wprowadzają się nowi sąsiedzi – młode czarnoskóre małżeństwo z synem.
W filmie wyreżyserowanym przez George’a Clooneya, ale napisanym przez czwórkę scenarzystów (wspomnianych braci: Joela i Ethana Coenów, oraz Clooneya i jego częstego współpracownika – Granta Heslova) wyraźnie słychać dwugłos. Typowa dla braci z Minnesoty czarna komedia absurdu próbuje bowiem przemycić cierpki komentarz do sytuacji społeczno – politycznej (tej z końcówki lat 50-tych, jak i współczesnej). Fikcyjną opowieść o napadzie na amerykańską rodzinę scenarzyści łączą z inspirowaną prawdziwą historią o czarnoskórej rodzinie Meyersów (to samo nazwisko noszą bohaterowie filmu), która zamieszkała wśród bogatej białej społeczności (w rzeczywistości było to Levittown w Pensylwanii). Choć refleksja, którą próbują wywołać twórcy filmu, jest trafna i ciekawa, to jednak dojście do niej wymagać może od widza trochę więcej cierpliwości (na pewno więcej niż mógłby się spodziewać patrząc na nazwiska związane z produkcją).
Choć w Suburbicon pojawia się wiele zabawnych, pomysłowych scen, to jednak obrazowi brakuje energii. Akcja rozkręca się dopiero w drugiej połowie filmu wraz z pojawieniem się znakomitego Oscara Isaaca. Zresztą, aktor grający tutaj agenta ubezpieczeniowego jest najjaśniejszym punktem obsady, zostawiając daleko w tyle Matta Damona i Julianne Moore kreowanych na gwiazdy produkcji.