Wczoraj pojawił się w sieci trailer jednego z najbardziej wyczekiwanych przez nas filmów 2016 roku – Plan Maggie. W bardzo ciepło przyjętym na festiwalu filmowym w Berlinie obrazie Rebecci Miller, Greta Gerwig, Ethan Hawke i Julianne Moore wplątują się w trójkąt miłosny. Film (który ma już polskiego dystrybutora) zapowiada się wyśmienicie.
Trailer Planu Maggie zainspirował dzisiejszy post. Okazało się, że w wielu naszych ulubionych filmach pojawia się wątek miłosnego trójkąta, a nawet czworokąta. Zatem dzisiaj porcja filmów o skomplikowanych relacjach miłosnych. To zestawienie absolutnie nie wyczerpuje tematu, jeśli macie swoje filmowe typy, piszcie w komentarzach.
***

Hiszpański klimat służy Woody’emu Allenowi, który pod piekącym słońcem, w otoczeniu niezwykłych dzieł Gaudiego, tworzy zmysłową i przewrotną komedię o przyjemnościach i pułapkach nieskrępowanego korzystania z uciech życia.
Dwie młode Amerykanki, Vicky (Rebecca Hall) i Cristina (Scarlett Johansson) przyjeżdżają na wakacje do Barcelony. Pierwsza jest rozważną i bystrą studentką zaręczoną z porządnym facetem. Druga – to impulsywna poszukiwaczka mocnych wrażeń. Życie jest krótkie i nudne, pełne cierpienia (…) Możemy przeżyć coś wyjątkowego – przystojny Juan Antonio przekonuje piękne turystki do wspólnego weekendowego wyjazdu do Oviedo. Ale już na miejscu, gdy Cristinę rozkładają wrzody żołądka, artysta uwodzi Vicky. A gdy pojawia się narzeczony Vicky, Juan adoruje jej koleżankę. Cristina w mig ulega czarowi gorącego Hiszpana, ale gdy snuje wizje życia w artystycznej bohemie, do akcji wkracza ognista Maria Elena (Penelope Cruz) – cholernie zazdrosna była żona artysty. Powoli między trojgiem bohaterów zawiązuje się miłosny trójkąt. Maria Elena i Juan Antonio, dzięki Cristine, nie tylko odnajdują w sobie pokłady artystycznej kreatywności, ale w pewien sposób również osiągają harmonię domowego ogniska. Kiedy piękna Amerykanka ich opuszcza, para znów skacze sobie do gardeł.

Na punkcie tego filmu Bena Stillera oszalała spora część moich znajomych (choć byliśmy o przeszło dekadę młodsi od bohaterów Skrzeczącej Rzeczywistości – jak w oryginale zatytułowano ten film). Wszyscy śpiewali Baby I love your way Big Mountain i Stay (I Missed You) Lisy Loeb, zaś Winona Ryder i Ethan Hawke byli wówczas naszymi idolami.
Orbitowanie bez cukru jest opowieścią o czwórce przyjaciół. Vickie (Janeane Garafalo), Sammy (Steve Zahn), Lelaina (Ryder) i Troy (Ethan Hawke) właśnie skończyli szkołę i przekraczają próg dorosłości. Lelaina (Ryder) pracuje w lokalnej stacji telewizyjnej w Houston. W wolnym czasie kręci film wideo o życiu przyjaciół. Chce stworzyć uniwersalną historię swojego pokolenia, wierzy, że ów materiał otworzy jej drzwi do kariery. Troy Dyer ma duszę marzyciela i poety, ale również nieposkromiony temperament, przez który często wpada w kłopoty. Jest zakochany w Lelainie, ale swoje uczucia woli skrywać pod maską cynizmu. Tymczasem Lelaina nawiązuje bliższą znajomość z młodym yuppi – Michaelem (Stiller), który może jej pomóc w karierze. Dziewczyna nie potrafi wybrać między romantykiem Troyem a pragmatycznym Michaelem.

Eilis Lacey (Saoirse Ronan) wiedzie spokojne życie w irlandzkim miasteczku. Uczęszcza na kurs księgowości, dorabia w miejscowym sklepiku i znosi humory złośliwej właścicielki. Lepsza praca czy małżeństwo pozostają w sferze marzeń. Kiedy więc pojawia się okazja wyjazdu do Ameryki, dziewczyna długo się nie waha. Nawet jeśli pogoń za marzeniami oznacza rozłąkę z ukochaną matką i siostrą. Ale Nowy Jork wydaje się obcy i niedostępny. Eilis trudno odnaleźć się w nowej rzeczywistości, co potęguje jej tęsknotę za rodzinnym domem. Pewnego dnia poznaje Tony’ego (Emory Cohen) – uroczego i dowcipnego syna włoskich emigrantów, dzięki któremu życie dziewczyny nabierze rumieńców. Niebawem splot okoliczności sprawi, że wróci do rodzinnego miasteczka. Tam pozna Jima (Domhnall Gleeson), który zaoferuje jej wszystko, o czym niegdyś marzyła: szczęśliwe życie w Irlandii.
Twórcy filmu nie muszą konfrontować we wspólnych scenach aktorów walczących o względy dziewczyny (Jim i Tony się nigdy nie spotykają się, bo dzielą ich tysiące kilometrów) . Najważniejsze bowiem w filmie Johna Crowleya wcale nie rozstrzyga się w słowach i gestach, ale w tym, co niedopowiedziane – ale jakże namacalne. A tak jest z aktorską chemią w tym miłosnym trójkącie, której w Brooklynie jest więcej niż na lekcji w szkole.

Skromny film Lynn Shelton (reżyserka Jess i chłopaki oraz Laggies) to w telegraficznym skrócie historia 30-latków po przejściach. Jej bohaterami są zamknięci gdzieś w chatce na odludziu: lesbijka Hannah (Rosemarie DeWitt), która właśnie zakończyła związek i topi smutki w alkoholu, jej śliczna siostra – Iris (Emily Blunt) oraz nieprzytomnie zakochany w Iris życiowy rozbitek (Mark Duplass).
Blunt, DeWitt i Duplass tworzą jeden z najbarwniejszych trójkątów miłosnych w dziejach niezależnego kina amerykańskiego. Dla reżyserki zwyczajna z pozoru sytuacja, to doskonały materiał na lekki i – co najważniejsze – mądry komediodramat. Zarówno do pośmiania, jak i do refleksji na temat współczesnych relacji międzyludzkich.

Tajemnicza katastrofa wyludniła ziemię. Ann (Margot Robbie) mieszka w miejscu, które cudem zachowało swoją urodę. To niemal raj na ziemi. Dziewczyna jest sama, ukochanego ojca – pastora i młodszego brata straciła w czasie kataklizmu. Został jej tylko wierny pies. Jej samotny żywot przerywa niespodziewane pojawienie się mężczyzny, który nieświadomy zagrożenia, wchodzi do skażonej wodzie. Ann zabiera go do domu i opiekuje się schorowanym nieznajomym. Dr. John Loomis (Chiwatel Ejiofor) okazuje się być zdolnym naukowcem, który w drodze wdzięczności za przywrócenie go do świata żywych, pomaga dziewczynie na farmie. Gdy zaczyna w nich kiełkować uczucie, znikąd pojawia się młody i przystojny Caleb (Chris Pine).
Craig Zobel znakomicie oddaje atmosferę napięcia i fascynacji, zaś aktorzy uwikłani w miłosną relację dają popis swoich umiejętności. Obdarta z glamour Margot Robbie jest słodka i skromna (zupełnie nie przypomina kobiety – wampa z Wilka z Wall Street), Chris Pine jest tajemniczy i czarujący (ale na inny sposób niż jego Prince Charming z Tajemnic Lasu), zaś Chiwetela Ejiofora najtrudniej rozgryźć. Trudno przewidzieć jak zakończy się ta osobliwa love -story. Ale gdy pojawią się napisy końcowe powinniśmy czuć satysfakcję.

Kuba (Mateusz Banasiuk) nosi dresy i krótko przystrzyżone włosy. Wolne chwile spędza na basenie. Mieszkanie dzieli ze swoją matką (Katarzyna Herman) i dziewczyną, Sylwią (Marta Nieradkiewicz). Układ trochę niezręczny, bo rodzicielka jest dość zaborcza, a ukochana syna permanentnie okupuje łazienkę, co prowadzi do spięć między domownikami. Kuba kocha swoją dziewczynę (tak twierdzi), ale jednocześnie nie stroni od małego co nieco w toalecie z innym pływakiem. Choć poszukiwanie własnej tożsamości zdają się być jedynym motorem napędowym poczynań chłopaka. Gdy jednak na horyzoncie pojawia się Michał (Bartosz Gelner), jego sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej. Kuba nie może oprzeć się rodzącej fascynacji, ale nie ma odwagi, by rozstać się z dziewczyną. A Sylwii nie pozostaje nic innego, jak cierpieć.
To co zasługuje na szczególną uwagę, to ludzki wymiar postaci w Płynących wieżowcach. Widz, niezależnie od swojej orientacji seksualnej, może bez trudu się z nimi utożsamiać. Wasilewskiemu udało się powołać do życia bohaterów z krwi i kości, którzy mają swoje słabości, uprzedzenia i zmienną naturę. Sylwia, choć wie, że jest na straconej pozycji, to i tak zaciekle walczy o miłość Kuby, rodzice Michała po cichu wierzą, że orientacja syna to to stan przejściowy, a matka Kuby, nie mogąc dopuścić do siebie myśli o upodobaniach syna, zawrze sojusz ze swoim dotychczasowym wrogiem, czyli Sylwią.

Film Frédérica Fonteyne’a, został nagrodzony nie tylko na festiwalu w Wenecji, ale również na 28. Warszawskim Festiwalu Filmowym. Obraz, o którym zawsze chciałam napisać, i który zasługiwałby na osobny post, ale nie było okazji. Ciekawostką jest, że film kręcony był w więzieniu w Kaliszu, bo w Polsce prawo dotyczące wykorzystania więziennej infrastruktury jest mniej rygorystyczne niż w innych krajach europejskich.
Belgijski film to prawdziwa poezja, którą tworzy nie tylko argentyńska muzyka, ale jej zwykli bohaterowie i zwykłe problemy. Ona (Anne Paulicevich) jest tylko jedna, mężczyzn jest aż czworo. Nastoletni syn (Zacharie Chasseriaud), mąż i kochanek odsiadujący wyrok w tym samym więzieniu (Jan Hammenecker i Sergi Lopez) oraz klawisz w tymże więzieniu (Francois Damiens). Łączy ich nie tylko uczucie do kobiety, ale i taniec. To właśnie na lekcjach tanga strażnik poznaje intrygującą Alice, a zazdrośni o żonę/kochankę więźniowie trenują taniec w więziennych murach pod okiem rosłego Argentyńczyka. Co zrobiłbyś dla miłości? – zdaje się pytać reżyser. Coś szalonego, głupiego, spontanicznego…trzeba dotrwać do końca, by się przekonać…

Alice (Natalie Portman) i Dan (Jude Law) spotykają się przypadkiem na ulicy. Zakochują się w sobie. Kilka lat później Dan pojawia się w studiu fotograficznym Anny (Julia Roberts), by zrobić sobie zdjęcie na okładkę swej nowej książki. Atrakcyjna pani fotograf nie pozostaje obojętna na wdzięki pisarza. Po jakimś Anna zostaje umówiona na randkę z nieznajomym – szalenie przystojnym lekarzem (Clive Owen). Przypadkowo zeswatani przez Dana, który zaaranżował spotkanie (podając się za kobietę rozpalał na czacie wyobraźnię przypadkowych facetów), przypadają sobie do gustu …
Bliżej jest to zawikłana historia miłosnego czworokąta – ludzi, którzy zgubili się w gąszczu pragnień, kłamstw i zdrad. Egoistyczni, zimni, zatracający się w namiętności nie potrafią zdecydować, czego chcą od życia. Tym samym ranią najbliższe im osoby. Znakomity scenariusz Patricka Merbera, oparty na jego sztuce z 1997 roku, w ciekawy i przejmujący sposób pokazuje złożoność współczesnych relacji damsko – męskich.

Wyśnione miłości Xaviera Dolana to historia dwójki przyjaciół. Francis, upozowany na Jamesa Deana wrażliwy gej oraz Marie, podobna do Bette Davis dziennikarka i poetka rozumieją się niemalże bez słów. Pewnej nocy poznają Nicolasa i bez trudu ulegają fascynacji tym powabnym chłopcem rodem z prozy Oscara Wilde’a lub rysunków Leonarda da Vinci. Zaczynają jednocześnie zabiegać o jego względy. Sytuacja robi się napięta. Chłopak chętnie spędza z nimi czas. Trudno jednak odgadnąć jego zamiary i myśli. Do końca nie wiadomo czy Nicolas wie co czują do niego Francis i Marie, czy kręci go rywalizacja między przyjaciółmi, a może patrzy na relację przez zupełnie inny pryzmat.
W Wyśnionych miłościach Xavier Dolan, cudowne dziecko kina, odwołuje się do sprawdzonego ekranowego chwytu. Jednak pokazując ten swoisty trójkąt miłosny nie przemawia znudzonym tonem starych mistrzów. Jego film tryska młodzieńczą energią, zachwyca intensywnymi barwami i dynamiczną muzyką.

Lata 60 – te, zapomniana mieścina na południu Stanów Zjednoczonych. Bob (Casey Affleck) i Ruth (Rooney Mara) wspólnie uczestniczą w rabunku, który nie kończy się dla nich pomyślnie. Kobieta postrzela policjanta, mężczyzna bierze winę na siebie i trafia do więzienia. Ruth jest już wtedy w ciąży. Wkrótce rodzi córeczkę, którą musi wychowywać sama. Wiedzie spokojne życie, spędza czas z dzieckiem i regularnie pisze listy do Boba. Sprawy się komplikują, gdy mężczyzna ucieka z więzienia. Na dodatek do kobiety coraz częściej zagląda Patrick (Ben Foster) – policjant, którego dziewczyna postrzeliła tamtej felernej nocy.
Wydarzyło się w Teksasie – film bardzo dobrze przyjęty przez krytyków na festiwalu Sundance – sprawnie lawiruje między gatunkami. Jest przede wszystkim melodramatem, ale miejscami przypomina kryminał czy western. Trudno upatrywać tu zwyczajnej love story, nie jest to również tradycyjny filmowy miłosny trójkąt. Choć reżyser zdecydowanie gra na emocjach to jednak film jest niezwykle subtelny. Akcja toczy się bez pośpiechu, emocje są wyciszone a zdania niedopowiedziane.

Tommy (Jake Gyllenhaal) nie jest typem grzecznego faceta. Właśnie zakończył odsiadkę w więzieniu, do którego trafił za brutalny napad. Jest zupełnym przeciwieństwem swojego brata – Sama (Tobey Maguire) – zawodowego żołnierza, przykładnego męża i ojca dwóch uroczych córeczek. Gdy z Afganistanu przychodzi wiadomość o śmierci Sama wszystko się zmienia. Lekkoduch Tommy z dnia na dzień musi stać się odpowiedzialnym mężczyzną. Musi udowodnić sobie i wszystkim dookoła, że potrafi zaopiekować się bratową (Natalie Portman) i jej dziećmi. Między kobietą a mężczyzną rodzi się szczególna więź, która z czasem przeradza się w uczucie.
Amerykańska wersja Braci będąca remake’em obrazu Susanne Bier – jednego z najlepszych filmów skandynawskich – to idealny przykład miłosnego trójkąta. Choć oczywiście warto spojrzeć na film nieco szerzej i docenić nie tylko świetnie poprowadzony wątek miłosny (braterska relacja, problem powojennej traumy). Trzeba jednak przyznać, że w kwestii wyrażania emocji David Benioff, wcześniej odpowiedzialny za sukces takich filmów jak Moja lewa stopa czy Bokser, poradził sobie wyjątkowo dobrze.