To musical opowiadający tragiczne historie sześciu żon króla Anglii, Henryka VIII. Fundament sztuki powstał w ekspresowym tempie (podobno w 10 dni) w głowach studentów: Toby’ego Marlowa i Lucy Moss. W ostatecznym wypracowaniu treści pomogła książka Antonii Fraser i dokument Sześć żon, a także koncert Beyoncé. Z tej ostatniej pełnymi garściami czerpała jedna z bohaterek sztuki – Katarzyna Aragońska. Zresztą każda z królewskich żon w Six korzysta z image’ów znanych gwiazd jak Avril Lavigne, Adele, Rihianna, Ariana Grande, Alicia Keys.
Doceniam pomysł, zadziorny humor, oprawę wizualną (kolorowa, neonowa scenografia i kostiumy godne największych gwiazd estrady), a także lekkość z jaką do tematu podeszli młodzi twórcy. Jednak po ponad godzinnym show wyszłam z teatru z uczuciem niedosytu. Towarzyszyło mi nieodparte uczucie, że obejrzałam całkiem przyjemny pop-koncert, a nie sztukę teatralną. To z pewnością nie jest musical na miarę Hamiltona.
(A.)