W Wielkiej Brytanii filmowcy daleko nie muszą szukać inspiracji. Pomysły na ciekawe produkcje dostarczają im zwykli obywatele. Była już historia niepozornego faceta, który (niekoniecznie uczciwie) zgarnął milion w teleturnieju (Quiz), czy też historia małżeństwa, podejrzanego w sprawie o morderstwo, po tym jak policja odkrywa zwłoki w ich ogródku (Ogrodnicy). Teraz BBC serwuje nam historię mężczyzny z Seaton Carew, w angielskim hrabstwie Durham, który sfingował własną śmierć, by wyciągnąć pieniądze z ubezpieczenia. W tej opowieści istotną rolę odgrywają stary kajak i wierna żona…
Opowieść zaczyna się w 2002 roku. Wtedy to, do drzwi niejakiego Johna Darwina pukają komornicy. John (Eddie Marsan) to typ faceta, który „kupi Range Rovera, choć go na niego nie stać. A potem jeszcze wyda 3000 funtów na indywidualną tablicę rejestracyjną”. Mężczyzna ma kilka nieruchomości, ale interes z najmu idzie słabo, a zaciągnięte kredyty trzeba spłacać. Roztropna żona Anne (Monica Dolan) próbuje go nakłonić do ogłoszenia bankructwa, ale John ma inny, „genialny” plan, który zamierza zrealizować pomimo protestów małżonki… I tak oto pewnego popołudnia, John ubiera kombinezon i wychodzi z domu taszcząc pod pachą stary kajak (najpierw jednak się upewni, że zostanie zauważony przez sąsiadów). Idzie na plażę (znowu upewnia się, że jest widziany przez przypadkowych przechodniów), wsiada do kajaka i odpływa w siną dal. Wieczorem, zgodnie z instrucjami, żona zgłasza zaginięcie męża na policję. Genialne! Mężczyzna koczuje pod namiotem i w podrzędnych hotelach na peryferiach. Ale zmęczony niewygodami tułaczki, po kilkunastu dniach powraca do Seaton Carew i zajmuje mieszkanie połączone z domem Darwinów (wejściem przez szafę). Przecież nikt go nie będzie szukał we własnym domu…Genialne! John nie przewidział jednak kilku rzeczy. Przede wszystkim, nie spodziewał się, jakie zamieszanie wywoła jego zniknięcie, sprawa miała przycichnąć w kilku dni. Tymczasem mieszkańcy, ospałego na co dzień, miasteczka śledzą z zainteresowaniem rozwój wydarzeń, policja prowadzi zakrojone na dużą skalę poszukiwania kajakarza, a media koczują dzień i noc pod domem Darwinów. Do tego pojawiają się problemy z szybką wypłatą pieniędzy z ubezpieczenia. A uległa do tej pory żona, wyraźnie ma dość i Johna i jego planu, który wymaga od niej znacznie więcej niż od samego pomysłodawcy. Ten po prostu znika z pola widzenia, a ona musi stawiać czoła, nie tylko policji i firmie ubezpieczeniowej, ale również niczego nie podejrzewającej rodzinie. Wraz z dorosłymi synami, rodzicami i teściem musi rozpaczać i opłakiwać Johna Darwina.
Eddie Marsan zachwyca jako John – z pozoru nieszkodliwy facet, któremu ciągle mało, który za wszelką cenę chce pokazać, że osiągnął sukces. Pan Darwin ma o sobie wysokie mniemanie. Uważa się za o błyskotliwego, przebiegłego człowieka, ale jego czyny temu przeczą – każda inwestycja, każdy plan kończą się porażką. Na powyższe cechy można byłoby machnąć ręką. W końcu każdy z nas ma takich Johnów w swoim życiu… Marsen sprawia, że patrzymy na postać Johna, trochę z uśmiechem, trochę z politowaniem. Ot, taki nieudacznik, co mu się wydaje, że może więcej. Ale wraz z rozwojem wydarzeń, tracimy do niego sympatię. Dostrzegamy jego egoizm, dwulicowość i brak lojalności wobec rodziny. Bo co to za człowiek, który w imię dobrobytu, jest w stanie upozorować własną śmierć i odsunąć się od synów i starzejącego ojca? Co to za człowiek, który wymaga od żony, by żyła w ciągłym kłamstwie, strachu i wstydzie?
Podoba mi się, że historia przekrętu opowiedziana jest z perspektywy pani Darwin. Ta optyka, pozwala lepiej zrozumieć irracjonalne postepowanie całkiem rozsądnej przecież kobiety. Lojalność wobec męża będzie ją kosztować słono, również w kontekście nadszarpniętych relacji z synami, którym łatwiej znaleźć wytłumaczenie na głupotę ojca niż kłamstwo matki. Monica Dolan błyszczy jako Anne. To jedna z moich ulubionych aktorek, która jak mało kto potrafi portretować przeciętność (myślę, że w tej dziedzienie ma tylko jedną konkurencję w Wielkiej Brytaniii – Olivię Colman). W przypadku Anne to pozorna zwyczajność i prostota, bo postać cudownie rozwija się i dojrzewa na ekranie. Ale to jest długa i kręta droga. Bierność bohaterki wobec rozrzutnego i lekkomyślnego stylu życia męża najpierw przeradza się w nieśmiały bunt (zamykanie drzwi na klucz, by nie mógł wejść na noc ), by za chwilę po raz kolejny paść ofiarą jego cudownych wizji (wątek panamski), aż w końcu, by popaść w rozpacz i bezdradność. Ale bohaterka wychodzi z tego doświadczenia silniejsza, odzyskuje kontrolę nad swoim życiem, odcina się od toksycznych relacji.
Złodziej, jego żona i kajak dostępny jest na HBO Max. Zróbcie sobie przyjemność i sięgnijcie po tę 4-odcinkową opowieść. Warto!
M.