Tej zimy spędzę wiele godzin przed ekranem telewizora. To pewne. Powracają między innymi Grace and Frankie w czwartym sezonie produkcji Netflixa oraz bohaterowie serii HBO – Divorce (w tym miejscu dodajcie swoje typy). Ale to nie wszystko. Szykuje się bowiem spora porcja ciekawych zupełnie nowych serii telewizyjnych.
Oto 8 najbardziej intrygujących serialowych propozycji, które zadebiutują na małym ekranie zimą 2018 roku.

Najnowszy serial BBC One wpisuje na listę z poślizgiem, bo premiera pierwszego odcinka miała miejsce wczoraj. Grający pierwsze skrzypce – James Norton w jednym z wywiadów żartował, że nie boi się gróźb w związku ze swoją nową rolą. Po występie w Happy Valley grożono mu śmiercią, gdy kupował mleko w lokalnym sklepie. Tym razem przystojny Brytyjczyk wciela się w postać Alexa Godmana, wychowanego w Wielkiej Brytanii, syna rosyjskiego bossa mafii, który stara się uwolnić od swojej rodziny. Scenariusz serialu powstał na bazie książki Mishy Glenny’ego, brytyjskiego dziennikarza, który specjalizuje się w gangsterskiej tematyce.

Ten serial chodzi za mną od paru miesięcy, głównie za sprawą Luke’a Evansa, który nieustannie promuje produkcję TNT na swoich kontach w mediach społecznościowych. Ale nawet bez postów walijskiego aktora zainteresowałabym się Alienistą. Akcja serialu, opartego na książce Caleba Carra osadzona jest pod koniec XIX wieku w Nowym Jorku. To właśnie tam grasuje niebezpieczny morderca, którego ofiarami zostają młodzi chłopcy zajmujący się prostytucją. Obok policji, śledztwo w tej sprawie prowadzi tajna grupa dowodzona przez dr. Laszlo Kreizlera (Daniel Brühl), Johna Moore’a (Evans) oraz Sarę Howard (Dakota Fanning).

Kiedy rok temu zaczynałam oglądać serial o O.J. Simpsonie i morderstwie, którym niegdyś żyła cała Ameryka, robiłam to trochę bez entuzjazmu, bo temat niewiele mnie interesował. Ale – ku mojemu zdumieniu – nie mogłam się oderwać od serialu stworzonego przez Ryana Murphy. Podejrzewam, że tak samo będzie z najnowszą odsłoną American Crime Story, tym razem poświęconą zabójstwu projektanta Gianni Versace. Materiały promocyjne serii FX wyglądają intrygująco, a obsada robi wrażenie (zmieniony nie do poznania Edgar Ramirez, Penelope Cruz, Darren Criss i Ricky Martin)

Co może być lepsze niż J.K. Simmons? J.K. Simmons razy dwa! Mam już jeden powód – a raczej dwa – by obejrzeć najnowszą propozycję stacji Starz. Aktor wcieli się w postać Howarda Silka, podrzędnego trybika w biurokratycznej agencji ONZ, który odkrywa, że agencja, dla której pracuje, strzeże pewnego sekretu – przejścia do równoległego wymiaru. Po drugiej stronie bohater poznaje swojego odpowiednika Prime’a. W serialu pojawią się również Olivia Williams, Harry Lloyd i Ulrich Thomsen. Dwa z dziesięciu odcinków sezonu wyreżyserował Morten Tyldum (Gra tejemnic, Pasażerowie).

Mosaic to nie tylko najnowszy serial HBO, ale również aplikacja pozwalająca widzowi podjąć decyzję, jakie wątki chce oglądać i jakie w związku z tym zobaczy zakończenie. Aplikacja dostępna jest od kilku tygodni, jak to działa, możecie wygooglać, jeśli kręcą Was takie nowinki technologiczne – nie testowałam, więc się nie wymądrzam. Czekam natomiast na tradycyjną wersję serialu (premiera w styczniu), gdyż ufam, że jego twórca – Steven Soderbergh – wybrał dla nas satysfakcjonujące wątki kryminalnej zagadki. Główną rolę gra Sharon Stone, a towarzyszą jej, miedzy innymi: Garrett Hedlund, Frederick Weller i Beau Bridges.

Ten serial miał premierę kilka miesięcy temu, ale było o nim dość cicho. Na szczęście, produkcją zainteresował się Amazon, więc jest szansa na rozgłos i łatwiejszy dostęp do odcinków. To przede wszystkim propozycja dla fanów s-fi i prozy Philipa K. Dicka. Przyznam uczciwie, że nie zaczytuje się w literaturze spod znaku s-fi, jestem bardzo wybredna jeśli chodzi o filmy i seriale z tego gatunku. Na Philip K. Dick’s Electric Dreams się skuszę, ale głównie z powodu obsady. W serialu pojawią się, między innymi: Bryan Cranston (producent serialu), Steve Buscemi, Anna Paquin, Terrence Howard i Janelle Monáe. Brytyjska reprezentacja też jest bardzo obiecująca (Timothy Spall, Holliday Grainger, Juno Temple). Ciekawe jak produkcja zniesie porównania do Black Mirror, bo bez nich się nie obejdzie.

Czasem trzeba odpocząć od produkcji opowiadających o nowych technologiach, czy seryjnych mordercach i obejrzeć coś całkiem przyziemnego. Dlatego w lutym skuszę się na nowy serial HBO. Alan Ball (twórca innych hitów stacji, Czystej krwi, Sześciu stóp pod ziemią) przygląda się relacjom międzyludzkim, a te w Here and Now wydają się dość skomplikowane. Holly Hunter wciela się w prawniczkę, a Tim Robbins jej męża, profesora filozofii. Razem wychowują czwórkę dzieci – jedno biologiczne i troje adoptowanych z Somalii, Wietnamu i Kolumbii.

Miałam już kończyć to zestawienie, gdy natknęłam się na zwiastun The End of F***ing World. Niby zaczyna się jak typowa produkcja o nastolatkach – chłopak poznaje dziewczynę… Ale w brytyjskim 8-odcinkowym serialu on jest samozwańczym psychopatą, zaś ona zbuntowaną outsiderką. James i Alyssa wspólnie wyruszają w podróż, by uciec przed zbliżającym się widmem dorosłości. Fabuła powstała na podstawie nagradzanej powieści graficznej Charlesa Forsmana. Główne role grają Alex Lawther (znany z Black Mirror – odcinek Shut Up and Dance) oraz Jessica Barden.
(M.)