
Jest Bad City to i musi być Bad Girl. W debiutanckim filmie Any Lily Amirpour główna bohaterka to wampirzyca (Sheila Vand), która w nocy samotnie przemierza opustoszałe ulice irańskiego miasteczka. To postać, o której nie wiemy absolutnie nic. Bohaterka przemyka pod ścianami budynków osłonięta czadorem skrywającym koszulkę w biało-czarne paski, czerwone usta oraz pragnienie zemsty. Czasem tylko się przygląda mieszkańcom miasta, czasem wymierzy komuś sprawiedliwość. Dlaczego? Za co? Na te pytania nie usłyszymy odpowiedzi. Jednak w czasie nocnych wędrówek tajemnicza mścicielka szuka nie tylko zemsty. Pewnej nocy poznaje Arasha, przystojnego chłopaka, który opiekuje się uzależnionym od narkotyków ojcem.
Czarno-białe zdjęcia zręcznie nawiązują do mrocznej atmosfery kina noir. Świetna ścieżka dźwiękowa spodoba się miłośnikom Jarmuscha, a Arash Marandi – orientalne wcielenie Jamesa Deana wpadnie w oko dziewczynom. W tej oryginalnym filmie, przypominającym szpanerski teledysk, młoda reżyserka niezwykle sprawnie łączy nie tylko gatunki (romans, horror), ale i dwie tradycje: amerykańską popkulturę i irańskie zwyczaje.

Pentameron może być znakomitym remedium na poprawne do znudzenia filmowe bajki, w których każdy książę to honorowy gość, a każda księżniczka to olśniewająca piękność.
W zrealizowanym z hollywoodzkim rozmachem i gwiazdorską obsadą (Selma Hayek, John C. Reilly, Vincent Cassel, Toby Jones) Pentameronie okrucieństwo wpisane jest w codzienność, śmiech sąsiaduje z grozą, zaś zasady obyczajowej poprawności nie obowiązują. W przeplatających się dziejach królewskich trzech rodzin pełno jest barokowej przesady, groteski, ironicznego humoru i makabry, zupełnie jak na Kaprysach – grafikach Francesco Goyi, które włoski reżyser powiesił w pokoju jako inspirację podczas pracy nad filmem.
W tej estetycznie wysublimowanej produkcji, Matteo Garrone próbuje opowiedzieć nie tylko o dawnych czasach, ale również o tym, co z nich zostało. Nieodłącznym elementem naszej codzienności jest przemoc i okrucieństwo – tak samo kiedyś, jak i dziś. Może z tą różnicą, że zmieniły się środki wyrazu – dzisiaj obsesję przemocy dokarmiamy poprzez kino czy telewizję. Co więcej, od wieki wieków towarzyszy nam chorobliwy kult młodości. I to właśnie pragnienie bycia młodym Garrone czyni esencją historii o dwóch nieatrakcyjnych siostrach, które pozwoliłyby się ze skóry obedrzeć, by tylko zachować młode i jędrne ciała.

W filmie francuskiej reżyserki Mii Hansen-Løve bohaterem jest student literatury, który próbuje swoich sił w przemyśle muzycznym. Karierę rozpoczyna w połowie lat 90 – tych, gdy taneczne parkiety szturmem zdobywa francuskie nowe brzmienie, tzw. French Touch. Współautorem scenariusza jest brat reżyserki Sven, który przez lata był uznanym didżejem, lecz międzynarodowej kariery na miarę Daft Punk nigdy nie zrobił (popularni obecnie muzycy wielokrotnie pojawiają się w filmie jako odniesienie do kariery Paula).
W świecie młodego didżeja wszystko jest na wyciągnięcie ręki – szybka kariera, narkotyki, przygodne romanse, seks bez zobowiązań i pieniądze (gdy noga się powinie, zawsze pomoże troskliwa matka). Ale to tylko pozory, bo życie wcale nie przypomina niekończącej się imprezy, a w narkotykowej euforii łatwo się zatracić. Akcja filmu obejmuje 20 lat, w pierwszej dekadzie przyglądamy się sukcesom bohatera, w drugiej obserwujemy jego porażki. Te pierwsze nie są zbyt spektakularne, a drugie zbyt bolesne. Bo Hansen-Løve interesuje tak naprawdę proza życia i zwykli ludzie. Dlatego Eden – pomimo umieszczenia w konkretnym czasie i subkulturze – można odczytać jako uniwersalną opowieść o ludziach wkraczających w dorosłość z głową pełną marzeń i nadziei.
Muzyka jest w filmie rodzeństwa Hansen-Løve nie tyle tłem, co bohaterem opowieści. Imponująca ścieżka dźwiękowa idealnie komponuje się z nastrojem filmowej opowieści rozpiętej gdzieś „między euforią i melancholią”.

Poznali się i zakochali w sobie w Wiedniu (Przed wschodem słońca), rozkochali w Paryżu (Przed zachodem słońca), zaś w słonecznej Grecji walczą z miłosnym kryzysem. Zawsze we dwójkę – Amerykanin Jesse (Ethan Hawke) i Francuzka Celine (Julie Delpy), którzy godzinami raczyli nas błyskotliwymi i dowcipnymi rozmowami o życiu. Bo w trylogii Richarda Linklatera to rozmowa, a nie erotyka jest najlepszym nośnikiem miłosnej tematyki.
Para wypoczywa na Półwyspie Bałkańskim w towarzystwie swoich przyjaciół i uroczych córek – bliźniaczek i nic nie wskazuje na to, by coś mogło popsuć ten sielankowy nastrój. A jednak! Jesse i Celine nie są już beztroskimi dwudziestolatkami, każdy z nich dźwiga bagaż życiowych doświadczeń, każdy z nich ma oczekiwania wobec partnera, każdy z nich miewa złe dni (Celine mówi: Czasem czuję, jakbyś ty oddychał helem, a ja tlenem). Ich związek wchodzi w fazę, w której nie ma już tyle namiętności, jest za to sporo chłodnej kalkulacji. A nawet romantyczny spacer greckimi zakątkami może skończyć się awanturą i trzaskaniem drzwiami. Nie zdradzę finału Przed północą, dodam jednak, że Linklater to (na szczęście) niepoprawny romantyk.
***
KONKURS Z CINEMA PM
Wraz z Cinema PM przygotowałyśmy dla Was konkurs, w którym możecie wygrać jeden z trzech zestawów płyt dvd:
- Zestaw 1.
Dokąd teraz?, reż. Nadine Labaki
Przed północą, reż. Richard Linklater
- Zestaw 2.
Jaśniejsza od gwiazd, reż. Jane Campion
Kochankowie z księżyca, reż. Wes Anderson
- Zestaw 3.
Połów szczęścia w Jemenie, reż. Lasse Hallstrom
Bękarty wojny, reż. Quentin Tarantino
Zasady konkursu:
- Polub profil fb Cinema PM: link
- Wyślij zgłoszenie na adres kulturalniepogodzinach@gmail.com wpisując w tytule „Kino po południu”.
Zgłoszenia mailowe przyjmujemy do 29 kwietnia do godz. 15.00. Zwycięzców wyłonimy drogą losową.
Skontaktujemy się ze zwycięzcami w celu ustalenia danych do wysyłki.
wielka szkoda, że tylko wersja z lektorem 😦
PolubieniePolubienie
Ostatnia propozycja wydaje mi się najciekawsza. Zdecydowanie wolę kino realistyczne niż zwariowane pomysły reżyserów 😉
PolubieniePolubienie
Piękny obraz z Pentameronu. Eden mnie zaciekawił.
Dzięki za fajne przedstawienie.
PolubieniePolubienie
Eden ❤ to mój faworyt. Gorąco polecam. Każdemu
PolubieniePolubienie