Mistrz błyskawicznych castinów, czyli Woody Allen od kulis

O Woodym Allenie zwykle pisze się w okolicy wakacji, kiedy reżyser wypuszcza swój kolejny film.  Tym razem pretekstem do wpisu o reżyserze jest znakomita książka autorstwa Toma Shone’a Woody Allen. Portret mistrza. Choć publikacja ma formę albumu (zawiera ponad 250 fotografii, w tym niepublikowane zdjęcia z planów filmowych, kadry oraz liczne materiały archiwalne), to pisanie o niej w tym kontekście byłoby rażącą niesprawiedliwością. Jej główną zaletą, nie są bowiem zdjęcia, a świetny tekst, z którego wyłania się wnikliwy i – wbrew pozorom – obiektywny portret jednego z najbardziej oryginalnych współczesnych artystów.

Tom Stone, pisarz i krytyk filmowy publikujący, między innymi w:  The New Yorker, the New York Times i The Guardian, niezwykle ciekawie opowiada o życiu i twórczości reżysera. Przy czym (i na szczęście) skupia się prawie wyłącznie na bogatym dorobku filmowca, zaś wątki z życia osobistego reżysera, o których głośno było w mediach – komentuje raczej niechętnie, zawsze z wielkim wyczuciem. I choć wyraźnie czuć fascynację autora twórczością Allena (którego w tytule nazywa „mistrzem”), książka nie jest laurką dla 80-letniego twórcy. Kiedy trzeba, potrafi spojrzeć na jego dorobek krytycznie, zarzucając mu odgrzebywanie starych pomysłów czy nieumiejętność poprowadzenia niektórych aktorów.

kulturalnie po godiznach

W książce Stone’a każdy film Allena ma swój rozdział, począwszy od nielubianego przez samego Allena Co słychać, koteczku? aż po Nieracjonalnego mężczyznę z 2015 roku. A skoro Woody Allen słynie ze swojej pracowitości (jego współpracownicy mówią żartobliwie, że kręci filmy jak pszczoły robią miód), pozycji do omówienia jest bardzo dużo. Autor książki opowiada o inspiracjach, procesie powstawania scenariuszy, castingach (zwykle ekspresowych), reakcjach krytyków. Przytacza mnóstwo anegdotek, obala całkiem sporo mitów dotyczących pracy filmowca.

Książka Toma Stone’a spodoba się miłośnikom intelektualnej komedii, ciętego i autoironicznego żartu spod znaku Allena. Żeby Was zachęcić do sięgnięcia po lekturę wybrałam kilka anegdotek dotyczących najbardziej znanych filmów Amerykanina. To tylko ułamek, tego, co przeczytacie w Portrecie mistrza.

kulturalnie po godzinach (4)
VICKY CRISTINA BARCELONA (2008)

W czasie zdjęć do filmu, w którym wystąpili Rebecca Hall, Scarlett Johansson, Penélope Cruz i Javier Bardem, Woody Allen prowadził żartobliwy dziennik dla The Guardian. Napisał wówczas: Zdjęcia nie zaczęły się najlepiej. Rebecca Hall, choć młoda i po raz pierwszy w głównej roli, ma trochę gorętszy temperament niż przewidywałem, i wyrzuciła mnie z planu. Wyjaśniałem, że reżyser musi być obecny, żeby reżyserować film. Moje argumenty trafiały jednak w próżnię, więc żeby wrócić na plan, musiałem przebrać się za faceta z cateringu.

kulturalnie po godzinach
SEN KASANDRY (2007)

Film oparty na sztuce teatralnej Allena (A Second Hand Memory) opowiada historię dwóch braci, którzy popadają w kłopoty finansowe. W głównych rolach pojawili się Ewan McGregor i Colin Farrell. Allen początkowo nie był do nich przekonany, wolał zaangażować młodszych aktorów. Jego spotkanie z Farrellem trwało całe 60 sekund.

Cześć – powiedział Farrell. Jestem. OK, to teraz mam pewnie sobie pójść?

Tak – odparł reżyser z uśmiechem. Kiedy aktor wyszedł Allen odwrócił się do Juliet Taylor (dyrektorki castingów) i powiedział: Jest idealny!

kulturalnie po godzinach (1)
WSZYSCY MÓWIĄ: KOCHAM CIĘ (1996)

Musical z 1996 roku był allenowską wersją szampańskich komedii muzycznych, których naoglądał się w dzieciństwie, i w których wszyscy zawsze wiedzą co powiedzieć i wszystko kończy się dobrze. Co zabawne, Allen nie miał specjalnych wymagań, co do zdolności wokalnych zaangażowanych aktorów. Wręcz przeciwnie – kazał im śpiewać tak, jakby podśpiewywali pod prysznicem. Zresztą, o tym, że mają wystąpić w musicalu poinformował ich dopiero, kiedy podpisali kontrakt. Jeśli aktor czy aktorka umieli śpiewać, to dobrze, jeśli nie umieli, to też dobrze – mówił. Głos podłożono tylko pod Drew Barrymoore, która przekonała reżysera, że jej głos jest zbyt koszmarny. Goldie Hawn i Edward Norton brzmieli tak dobrze, że Allen nakazał im nieco zniekształcić głos, by brzmieli jak zwykli ludzie.

kulturalnie po godzinach (2)
BLUE JASMINE (2013)

Woody Allen napisał rolę Jasmine z myślą o Cate Blanchett, dokładnie wtedy, gdy Australijka straciła nadzieję, że kiedykolwiek zagra w jednym z jego filmów. Kiedy aktorka pojawiła się na planie zdjęciowym w San Francisco, spodziewała się, że każda scena będzie filmowana w jednym lub dwóch podejściach. Tymczasem Allen kręcił po osiem dubli! Patrzyłam na monitor i widziałam, jak łapie się za głowę. – wspominała Blanchett – Przyszedł do mnie i powiedział: To jest okropne. Okropne. Zachowujesz się jak aktorka, która po prostu wygłasza swoje kwestie. Nie wierzę w ani jedno twoje słowo. Coś okropnego. (…) Kręcił głową z niedowierzaniem, jak rabin. A Peter (Sarsgaard) i ja po prostu wybuchnęliśmy śmiechem. Ostatecznie zmieniliśmy tę scenę (…) Nie należy jego uwag brać do siebie. W pewnym sensie aktor czuje się przy nim bardzo komfortowo. Potrafi przyjść i powiedzieć ci brutalnie i prosto w twarz, że grasz źle. Dlatego, kiedy nic nie mówił, wiedzieliśmy, że albo myśli już o kolacji, albo po prostu dobrze ci idzie.

kulturalnie po godzinach (5)
O PÓŁNOCY W PARYŻU (2011)

Reżyser nie miał żadnego pomysłu na fabułę, gdy francuscy producenci zaproponowali mu nakręcenie filmu w stolicy Francji. Zapytał sam siebie, z czym kojarzy mu się Paryż. Odpowiedzią był: romans. Od razu nasunął mu się tytuł: O północy w Paryżu. Ale kilka miesięcy zajęło mu wymyślenie co się może dziać o tej porze we francuskiej stolicy. Pierwotnie główny bohater, Gil, miał być intelektualistą ze Wschodniego Wybrzeża, ale potem Juliet Taylor zaproponowała Owena Wilsona, który jak stwierdził sam Allen „pasuje przede wszystkim do domku na plaży albo deski surfingowej”. Przerobienie głównego bohatera na mieszkańca Los Angeles nie sprawiło jednak większego problemu. W roli wymagającej narzeczonej Gila, Allen od razu widział Rachel McAdams. Miał z nią typową kilkuminutową rozmowę, w czasie której powiedział: Jeśli nie chcesz tej roli, to zrobimy coś kiedy indziej. McAdams była oczywiście zdecydowana zagrać.  Marion Cotillard zaangażowano do projektu w dużej mierze z tego samego powodu, co wcześniej Penélope Cruz i Javiera Bardema w Vicky Cristina Barcelona – chodziło o francuską dumę narodową. Corey Stoll dostał rolę Ernesta Hemingwaya po tym, jak Allen zobaczył go w sztuce Widok z mostu, w której towarzyszył ulubienicy reżysera – Scarlett Johansson. Wręczył mi kilka stron z dialogami z powieści Hemingwaya – wspominał Stoll.

kulturalnie po godzinach (3)
SŁODKI DRAŃ (1999)

Sean Penn nie był pierwszym wyborem Allena do roli „drugiego najlepszego gitarzysty na świecie”, Emmeta Raya. Reżyser rozważał kandydaturę Johnny’ego Deppa i Nicolasa Cage’a. Znał reputację, która Penn zyskał dzięki swojej wybuchowości, ale niepokorny aktor od razu przypadł mu do gustu. Zaś Samanthę Morton Allen zobaczył w Nagiej duszy i z miejsca uznał, że będzie idealna do roli niemej dziewczyny.

Chciałbym, żebyś zagrała w stylu Harpo Marx – powiedział jej

Kto to jest  Harpo Marx?

Harpo Marx to jeden z Braci Marx. Ten, który nie mówi.

Kim są Bracia Marx?

To tylko pokazuje, jak bardzo jestem stary – dodał wówczas filmowiec. Powiedział jej, że powinna obejrzeć filmy z Harpo. I obejrzała. Potem przez pierwszych kilka dni na planie tak bardzo się wczuwała w Harpo Marxa, że musiał ją hamować.

kulturalnie po godzinach (6)
WSZYSTKO GRA (2005)

Pierwotnie główną rolę miała zagrać Kate Winslet, ale odmówiła ze względów rodzinnych. Juliet Taylor zaproponowała wówczas Scarlett Johansson. Pierwszą scenę z udziałem Amerykanki kręcono tego samego dnia, którego przyleciała do Londynu. Prosto z lotniska przyjechała do pubu, w którym tego dnia powstawały zdjęcia i bez prób idealnie zagrała pijaną w sztok Nolę w scenie z Jonathanem Rhysem Meyersem. Wszystko pasuje idealnie: jej osobowość, głos, wygląd, oczy, waga, usta – chwalił gwiazdę Allen, którego żadna aktorka od dawna nie zauroczyła tak bardzo, jak Johansson – Wszystko pasuje w ten sposób, że całość jest w pewnym sensie lepsza niż suma poszczególnych elementów.

MSDMIAP EC006
JEJ WYSOKOŚĆ AFRODYTA (1995)

Woody Allen początkowo pominął Mirę Sorvino, która przyszła na casting w Nowym Jorku. Przekonał się do niej dopiero, gdy zjawiła się w jego hotelowym pokoju w Londynie ubrana w krótką spódniczkę, buty na wysokim obcasie i przywitała się z nim piskliwym głosem. Wiedział wtedy, że będzie idealną kandydatką do roli prostytutki Lindy Ash. Zachodził tylko w głowę, jak się jej udało ominąć obsługę hotelu. Nie chcę widzieć nawet śladu inteligencji – powiedział wykształconej na Harvardzie aktorce, która za rolę u Allena otrzymała Oskara. Sorvino przygotowywała się do roli, spacerując przez trzy dni po ulicach Filadelfii w pełnej charakteryzacji, rozmawiając z prostytutkami i aktorkami porno.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s