Kto się odważy / Show Me a Hero

/Pierwsze wrażenia/

Przyzwyczajeni do wyrafinowanych gier politycznych, które przez ostatnie trzy sezony serwowali nam twórcy House of Cards, możemy poczuć pewien niedosyt oglądając najnowszy serial HBO. Kto się odważy nie jest bowiem fantazją na temat brudnego świata polityki, a raczej fabularyzowanym dokumentem, który z reporterskim zacięciem relacjonuje wydarzenia, do których doszło pod koniec lat osiemdziesiątych w Yonkers w stanie Nowy Jork.

 

Pokażcie mi bohatera, a ja napiszę tragedię – Francis Scott Fitzgerald

W serialu Davida Simona – twórcy Prawa ulicy – będziemy świadkami upadku młodego, obiecującego polityka. 28-letni Nick Wasicsko, były policjant, członek rady miejskiej, zapisuje się na kartach amerykańskiej historii jako najmłodszy burmistrz. Urząd zdobywa naiwnie wierząc (i przekonując swoich wyborców), że miasto odwoła się od orzeczenia sądu federalnego, na mocy którego, władze zobowiązane są zbudować 200 mieszkań komunalnych w dzielnicy zamieszkałej przez zamożne białe rodziny. Tuż po wyborach okazuje się, że apelacja w tej sprawie jest niemożliwa. Urzędnicy muszą wyznaczyć lokalizacje.

W mieście zaczyna wrzeć. Biali mieszkańcy obawiają się o swoje bezpieczeństwo. W ich mniemaniu, wraz z czarnymi mieszkańcami, do ich dzielnic zawita ubóstwo i przestępczość. Ludzie zaczynają wychodzić na ulice, bojkotować obrady rady miejskiej, a nawet grozić burmistrzowi. Wyborcza przebojowość i pewność siebie Wasicsko ulatuje niczym kamfora. Zaczynają go stresować wystąpienia przed wściekłymi mieszkańcami (musi ćwiczyć je przed lustrem), dla bezpieczeństwa nosi przy sobie broń. Tymczasem obok politycznej zawieruchy toczy się zwykłe życie kolorowych mieszkańców Yonkers. Nie ma w nim nic z niszczycielskiej siły, której tak bardzo obawiają się biali…Przed Ameryką jeszcze długi, żmudny proces budowania tolerancji.

Dla wielu serial HBO w reżyserii Paula Haggisa (oskarowe Miasto gniewu) może okazać się nie lada wyzwaniem. Zwłaszcza, że twórca zdecydował się relacjonować wydarzenia w Yonkers dość drobiazgowo. Kamera pokazuje zatem fragmenty posiedzeń rady miasta oraz sądu. Jest nudna polityka oraz mozolne zmagania z kryzysem obywatelskim. Jest w końcu historia ambitnego człowieka, który musi skonfrontować się z niezwykle trudną rzeczywistością. W tym kontekście serialowa fabuła wydaje się najbardziej intrygująca. To pierwszy powód, dla którego spędzę 6 godzin przed telewizorem. Drugi to Oscar Isaac, który w głównej roli wypada znakomicie. W zasadzie w obu wcieleniach. Najpierw jako bystry, pewny siebie polityk, który wie czego chce – nieważne czy mówimy o polityce czy o życiu prywatnym (To przyszła pani Wasicsko, tylko jeszcze o tym nie wie – mówi spoglądając na sekretarkę krzątającą się po gabinecie) i potem, gdy jego charyzma niknie w oczach. W drugim odcinku serii wygląda jak człowiek, którego ambicja zaprowadziła nie tam, gdzie tego chciał (Be careful what you wish for!). Ma się ochotę poklepać go po plecach i powiedzieć, że wszystko będzie w porządku. Kto jednak zna trochę amerykańskiej historii (albo wklepał sobie nazwisko Wasicsko w Wikipedii), ten wie, że ta opowieść nie będzie miała happy endu (sugerują to zresztą twórcy już w pierwszej scenie). Nie bez powodu główny bohater wciąż wędruje na cmentarz, by wygadać się nad grobem swojego ojca.

 

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s