Nie tylko Mad Max i Gwiezdne wojny, czyli garstka filmów, na które czekamy

Już o tym wspominałam. W tym roku znajdzie się wiele powodów, by zajrzeć do kina. Na ekrany powracają ulubieni bohaterowie: Max Rockatansky, marvelowska drużyna Mścicieli i oczywiście James Bond.  Pojawi się w końcu długo oczekiwany Piotruś Pan z Hugh Jackmanem i Rooney Mara oraz Jurassic World z Chrisem Prattem. Na duży ekran powróci Johnny Depp w  dramacie Black Mass oraz Jake Gyllenhaal, który zmieni się nie do poznania w Southpaw. Ron Howard wypłynie na głębokie wody w towarzystwie Chrisa Hemswortha, Cilliana Murphy i Ben Whishaw (W samym sercu morza), a Ridley Scott z Mattem Demonem poleci na Marsa (Marsjanin). Zaś J.J. Abrams szykuje kolejny epizod Gwiezdnych wojen.

Ale pozostawmy na chwilę mainstream, bo poza nim jest całkiem sporo filmów godnych uwagi.

Legend, reżyseria: Brian Helgeland

Co jest lepsze od Toma Hardy? Tom Hardy razy dwa! W filmie Briana Helgelanda brytyjski aktor wcieli się w podwójną rolę. Legend opowiada historię bliźniaków Ronalda i Reginalda Kray, którzy w latach 50 i 60 terroryzowali Londyn. Premiera światowa przewidziana jest na 11 września. Choć na filmwebie jeszcze nie ma daty polskiej premiery, to zdaje się, że ten brytyjski kryminał znalazł już dystrybutora w Polsce.

Irrational Man, reżyseria: Woody Allen 

Jeśli wierzyć opinii, że Allenowi wychodzi co drugi film, to pokazywany premierowo na festiwalu w Cannes Irrational Man, po słabszej Magii w blasku księżyca, ma szanse zdobyć sympatię widzów. Na ekranie znów zobaczymy Emmę Stone, która wcieli się w rolę studentki zakochanej w profesorze filozofii. Amerykański reżyser nie rezygnuje zatem ze schematu młoda dziewczyna – starszy mężczyzna. Stone na ekranie towarzyszyć będzie Joaquin Phoenix.

Love and Mercy, reżyseria: Bill Pohlad

The Beach Boys to dla mnie trochę egzotyka. Kojarzę niektóre kawałki i tyle. Ale film Billa Pohlada ma znakomitą obsadę i interesujący zwiastun. Reżyser wziął na tapetę jednego z członków zespołu – Briana Wilsona i skupił się na kilku kluczowych momentach w jego życiu. Paul Dano gra Wilsona u szczytu możliwości twórczych. Artysta tworzy swoje arcydzieło, przesuwa granice muzyki popularnej, jednocześnie zaczyna zatracać się w szaleństwie. John Cusack z kolei wciela się w Wilsona starszego, sponiewieranego przez lata choroby psychicznej, uzależnionego od kontrowersyjnego terapeuty, doktora Landy’ego (Paul Giamatti). Kobieca rola przypadła w udziale Elizabeth Banks.

True Story, reżyseria: Rupert Goold

W True Story James Franco i Jonah Hill grają w kotka i myszkę. A przede mną znowu dylemat. Bo Hilla nie znoszę, a dla James Franco obejrzę absolutnie wszystko (nawet To już jest koniecWywiad ze Słońcem Narodu).  Ale myślę, że autentyczna historia przeniesiona na ekran przez Ruperta Goolda (reżysera miniserialu The Hollow Crown z Tomem Hiddlestonem i Jeremy Ironsem) jest godna uwagi. Franco gra tu  Christiana Longo , który po brutalnym zabiciu własnej rodziny znajduje się na liście najbardziej poszukiwanych przestępców przez FBI. Mężczyzna przez lata ukrywa się poza granicami USA pod nazwiskiem Finkel. W pewnym momencie jego życia pojawia się dziennikarz, Michael Finkel, czyli Jonah Hill.

Alex of Venice, reżyseria: Chris Messina

Od aktorstwa do reżyserii droga krótka. Chris Messina, który gra chyba we wszystkich możliwych produkcjach niezależnych (hehe!), swoje pierwsze kroki jako reżyser stawia właśnie w filmie z tego gatunku. Alex of Venice to historia kobiety, która zostaje porzucona przez męża i musi na nowo poukładać sobie życie. Rolę główną – ponoć znakomicie – zagrała Mary Elizabeth Winstead, ale i dla Messiny znalazła się rólka.

Me and Earl and the Dying Girl, reżyseria: Alfonso Gomez-Rejon

Na styczniowym festiwalu filmów niezależnych Sundance został przyjęty niemal tak dobrze, jak zeszłoroczny hit, Whiplash. Ostatecznie z Park City wyjechał z nagrodą główną i nagrodą publiczności. Fox Searchlight nie wahał się ani chwili (ponoć kontrakt dystrybucyjny opiewał na 12 milionów dolarów). Gomez-Rejon, znany dotąd głównie z seriali (Glee oraz American Horror Story) asystent m.in. Scorsesego i Inarritu, sięgnął po książkę Jessie Andrew o Gregu, nastolatku zakochanym w klasycznych filmach. Chłopak ogląda je nałogowo, a razem z przyjacielem Earlem tworzy ich nowe, satyryczne wersje. W jego życiu niebawem pojawi się chora na białaczkę Rachel. Ale jeśli liczycie na historię miłosną, to Greg Wam powie z offu: Nic z tego! Ale to chyba nie do końca prawda…

The D Train, reżyseria: Jarrad Paul, Andrew Mogel

Pamiętacie film Richarda Linklatera Bernie z Jackem Blackiem w tytułowej roli? Tam aktor grał postać życzliwą, uczynną i powszechnie lubianą. W The D Train jest inaczej.  Dan Landsman musi zabiegać o względy i szacunek znajomych. Właśnie zbliża się okrągła, dwudziesta rocznica ukończenia szkoły. Zorganizowanie zjazdu szkolnego to idealna okazja, by zabłysnąć w towarzystwie. Trzeba tylko – pod byle pretekstem – ściągnąć na spotkanie kumpla ze szkoły, a obecnie gwiazdę telewizyjnych reklamówek, Olivera Lawlessa. W tej roli wystylizowany na Jamesa Franco, James Marsden.

Slow West, reżyseria: John Maclean

Na koniec niezależna produkcja, na którą czekam najbardziej. Michael Fassbender w westernie! Slow West w reżyserii Johna Macleana zdobył nagrodę na festiwalu Sundance, docenili go również krytycy. Liczę na to, że pojawi się kiedyś w polskich kinach. Michael Fassbender to od jakiegoś czasu słowo- wytrych dla naszych dystrybutorów. Skoro z powodzeniem przepchnęli przez polskie kina zeszłorocznego Fassy’ego bez twarzy (Frank), to tego w kowbojskich butach też się uda.

 

Komu wciąż mało niezależnych produkcji, może zerknąć tutaj: NIE TYLKO BOND I DRUŻYNA MŚCICIELI, CZYLI GARSTKA FILMÓW, NA KTÓRE CZEKAMY

___________________

tekst: Magdalena

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s