Tylko nie pytaj o sukienkę!

Od pewnego czasu coraz głośniej mówi się o dyskryminacji płciowej w Fabryce Snów. Nie chodzi jednak wyłącznie o wynagrodzenia aktorek, które są znacznie niższe niż ich kolegów po fachu (dzięki Sony Leaks!), czy pomijanie kobiet – filmowców w wyścigu po najważniejsze branżowe nagrody (brak nominacji do Oskara dla Gillian Flynn za scenariusz do Zaginionej dziewczyny czy pominięcie reżyserki Selmy, Avy DuVernay, w kategorii najlepszy reżyser), ale także o to, że seksizm wkracza na czerwony dywan.

kultura_kulturalnie po godzinach

Wczoraj na portalu Wysokich Obcasów natknęłam się na wywiad z Agatą Trzebuchowską, odtwórczynią głównej roli w Idzie Pawła Pawlikowskiego. Aktorka opowiada w nim o zbliżających się Oskarach oraz niezbyt sympatycznie wspomina galę wręczenia Złotych Globów, którą porównuje do rynku z żywym mięsem. Najciekawsze okazują się jednak pytania zadane aktorce przez dziennikarza.

>> Trzeba zaliczyć każdy punkt po kolei. Taki rynek z żywym mięsem. Musimy przejść po czerwonym dywanie, przed nami PR-owiec niesie kartkę: „Paweł Pawlikowski, Agata Trzebuchowska”, namawia dziennikarzy, którzy ustawiają się w sznurku, żeby z nami porozmawiali. Oni po kolei odmawiają. Są szalenie znudzeni. Zerkają na dziwnie brzmiące nazwiska i absolutnie ich to nie obchodzi. W końcu ktoś jednak krzyknie, żeby się zatrzymać, bo chcą mi zrobić zdjęcie z Pawłem, bez Pawła Potwornie upokarzające, ale co zrobić, gramy przecież do jednej bramki, cała ekipa, a PR-owiec szepce do ucha: „Agata, wiem, że ci się to nie podoba, ale musisz”. Udało mu się wreszcie namówić kogoś na rozmowę z Pawłem, ze mną niespecjalnie, bo ja jestem tylko aktorką, więc mnie zapytali o sukienkę i jeszcze: „Jaki jest twój ulubiony gadżet?”. Gadżet?! Pytanie jak do dziecka. Potem pomyślałam, że trzeba było powiedzieć: „Dildo”<<

Debiutantka nie omieszkała wspomnieć również jaką reakcję w polskich mediach wywołała jej kreacja ze styczniowej imprezy. Bo kto występuje na tak prestiżowej gali w balerinach i sukience tylko do pół łydki? Powiem szczerze, że mnie się ta stylizacja nie podobała wcale. Bardziej niż na wielką uroczystość pasowała na imprezę imieninową u cioci. Ale fala krytyki, z którą Trzebuchowska musiała się zmierzyć po Złotych Globach była rzeczywiście niewspółmierna do problemu. Inną sprawą jest, że kobietom zawsze dostaje się za niewłaściwie dobraną garderobę, podczas gdy panów zostawia się w spokoju, nawet gdy za długie nogawki od garniturów falują jak chorągwie na wietrze. Tym niemniej, jestem bardzo ciekawa jaką stylizację młoda aktorka szykuje na Oskary, czy ulegnie presji (jej koleżankę z planu, Agatę Kuleszę, ubiera ponoć Maciej Zień, więc będzie z klasą i bez kontrowersji)?

Porzućmy jednak wątek kreacji. Wróćmy do czerwonego dywanu, na którym aktorkom czasem puszczają nerwy.

W 2014 roku przed rozdaniem Nagród Gildii Aktorów Ekranowych SAG, kamera przesuwała się w górę i w dół prezentując bladoróżową suknię Cate Blanchett. Czy robisz to samo facetom? – zapytała operatora poirytowana aktorka.

Gwiazdy coraz częściej mówią nie. Pewnie wiecie, że istnieje coś takiego jak  mani-cam – taki mały czerwony dywan dla palców (jakkolwiek bezsensownie to brzmi). Chodzi o to, by pokazać jaki kolor paznokci wybrała aktorka na wyjątkową uroczystość. Jednak coraz więcej pań odmawia udziału w tej dziecinadzie, co skrupulatnie odnotowują potem portale modowe, nawet te prestiżowe. Nie! powiedziały już  Jennifer Aniston, Julianne Moore, czy Reese Witherspoon. Ale o tym, co o mani-cam myślą aktorki najdosadniej wyraziła Elisabeth Moss, wyciągając w boksie z kamerką pięknie wymalowany środkowy palec.

giphygiphy (1)W 2014 roku ruszyła kampania  #AskHerMore , o której w tym roku – tuż przed rozdaniem Złotych Globów – przypomniała jedna z prowadzących galę –  Amy Poehler. Twórcy kampanii zwracają uwagę między innymi na nierówne traktowanie kobiet w branży. Na czerwonym dywanie mężczyźni pytani są zwykle o pracę nad filmem, plany na przyszłość, podczas gdy kobiety najczęściej słyszą:Co masz na sobie? Oczywiście – w związku z coraz większym zainteresowaniem modą męską, rozwojem portali i blogów dedykowanym mężczyznom – coraz częściej z tym pytaniem mierzą się również aktorzy. Ale to zjawisko raczej marginalne. Na dzisiejszej gali pytania nie obawia się z pewnością Michael Keaton, który z gracją będzie nosił złote slipy od Ellen DeGeneres [KLIK]

Ale żarty na bok.

Nie mam nic przeciwko pytaniom o kreację i jej autora. W końcu Oskary to też wielki pokaz mody. Z ogromną przyjemnością oglądam galę i przeglądam i dzielę się na facebooku zdjęciami z czerwonego dywanu. Ale doskonale rozumiem frustracje aktorek, które zamiast odpowiadać na pytania o karierę, muszą opowiadać, jaki projektant zaprojektował im kieckę (a pewnie przez niego trzy dni nie jadły, by się w tę suknię wcisnąć). Nie wiem na ile skuteczna okaże się kampania  #AskHerMore, o której coraz głośniej, zwłaszcza w zagranicznych mediach. Być może cokolwiek będzie można powiedzieć jutro, po gali rozdania Oskarów. Ponoć dziennikarze relacjonujący przebieg wydarzeń z czerwonego dywanu zostali wyposażeni w specjalne zestawy pytań, przygotowane wcześniej przez fanów i innych dziennikarzy. Pewne jest, że pytania o kreacje padną. Bo celem akcji nie jest ich wyeliminowanie, a stawianie ich sensownie i taktownie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s