Tajemnice lasu

PIĘĆ POWODÓW, BY IŚĆ DO KINA. JEDEN BY ZOSTAĆ W DOMU

Powód 1: Chris Pine w rajtuzach

Jaki Pine jest, każdy widzi. Zawsze wygląda zabójczo dobrze, zwykle przyzwoicie gra, a czasami bywa zabawny. W Tajemnicach lasułączy wszystkie te umiejętności, a w pakiecie dorzuca jeszcze świetny głos. Co prawda aktor wykonuje tylko dwa kawałki, ale śmiem twierdzić, że Agony to najlepsza piosenka musicalu Roba Marshalla. Wodospad w tle, rozchełstana koszula i mizdrzenie się do kamery – ktoś tu sobie robi żarty z kawalera.

kultura_kulturalnie po godzinach

Aktor wciela się w postać księcia, który ma problem z zachowaniem wierności, bo przecież uczono go jak być czarującym, nie szczerym. I jak na kogoś, kto nie ma imienia (po prostu, jest tym księciem od Kopciuszka), całkiem mocno zapada w pamięć. Chris Pine w filmie Marshalla to największe castingowe zaskoczenie i pierwszy powód, by zobaczyć filmową wersję broadwayowskiego hitu. Panie z pewnością nie pożałują…

kultura_kulturalnie po godzinach

Powód 2: Johnny Depp w cieniu

Johnny Depp i Rob Marshall spotkali się już wcześniej na planie filmowym przy okazji Piratów z Karaibów: Na nieznanych wodach.Aktor szybko przystał na propozycję udziału w musicalu. Mówi, że nakręciłbym z Marshallem książkę telefoniczną, gdyby o to poprosił.

Zwykle, gdy lubi się aktora, to chciałoby się, by nie schodził z ekranu. Tymczasem Depp, którego talent niezwykle szanuję, wTajemnicach lasu sprawia mi miłą niespodziankę swoją nienarzucającą się obecnością (pojawia się zaledwie w dwóch scenach). W duecie z Czerwonym Kapturkiem, czyli Lillą Crawford śpiewa swingujące Hello, Little Girl (bardzo fajny numer). Depp słusznie nie stara się szarżować, choć rolę Wilka, można było tak poprowadzić. Jest drapieżny i uwodzicielski. Dodatkowy plus za to, że aktor tym razem nie uległ pokusie kopiowania swojej popisowej roli – Jacka Sparrowa, który statek piracki zamienił na ciemny las.

kultura_kulturalnie po godzinach

Powód 3: brytyjskiego akcentu nigdy za wiele

Od jakiegoś czasu Amerykanie zdradzają niezwykłą słabość do brytyjskiego akcentu. Nic też dziwnego, że główne role – Piekarza i jego żony – w Tajemnicach lasu przypadły w udziale rodowitym Anglikom. Jednak w trakcie seansu można podziwiać nie tylko uroczy akcent, ale również piękne, mocne głosy Jamesa Cordena i Emily Blunt. Brytyjczycy świetnie wypadają we wspólnych scenach, nic też dziwnego, bo znają się od dawna. Poznali się na meczu polo (ach, jakie to brytyjskie!) i ponoć tego dnia wspólnie śpiewali Something stupid, Franka i Nancy Sinatry.

Corden, który ma na swoim koncie rolę na Broadwayu, a próbkę swoich wokalnych możliwości prezentował ostatnio w Zacznijmy od nowa, ponoć rozwalił konkurencje na łopatki. Na warsztatach u Marshalla był tak dobry, że ten od razu zaproponował mu rolę. Oczywiście, istniało ryzyko, że Disney każe reżyserowi zaangażować kogoś bardziej znanego (do roli Piekarza brani pod uwagę byli, między innymi: Colin Firth, Matthew Broderick, John C. Reilly i Neil Patrick Harris), ale nikt nie potrafił go przebić. Poczytajcie albo poszukajcie na youtube wywiadów z Brytyjczykiem. Ubaw po pachy! Nic dziwnego, że wkrótce będzie bawił amerykańską publiczność w The Late Late Show.

kultura_kulturalnie po godzinach

Powód 4: Kopciuszek i cała reszta

To najciekawiej i najzabawniej poprowadzony wątek musicalu. Rola Kopciuszka przypadła w udziale jednej z najbardziej zapracowanych aktorek – Annie Kendrick (serio! wszędzie jej pełno!) To, że śpiewać potrafi aktorka udowodniła niejednokrotnie (Pitch Perfect, The Last 5 Years). W Tajemnicach lasu ma nie tylko uroczego księcia u boku (Pine), ale również barwną rodzinę: okrutną Macochę – Christine Baranski oraz przyrodnie siostry: Lucy Punch i Tammy Blanchard. A garderoby Kopciuszkowi i rodzinie można tylko zazdrościć. Stylowe okulary i olśniewające suknie projektu Colleen Atwood doczekały się nominacji do Oskara. Kendrick w wywiadach żartowała, że na ekranie stroje wyglądają pięknie, ale ganiając po schodach w górę i w dół w gorsecie od Atwood nie dało się wydobyć z siebie dźwięku.

kultura_kulturalnie po godzinach

Powód 5: Meryl … to Meryl

Ponoć gdy skończyła 40 lat w ciągu jednego roku otrzymała aż trzy propozycje zagrania wiedźmy. Zdecydowała się dopiero teraz w musicalu Marshalla. Zagrała i zaśpiewała rewelacyjnie, a Akademia Filmowa nominowała ją do Oskara po raz 19!

Podczas jednego z wywiadów aktorka żartowała, że starą czarownicę mogłam grać właściwie bez charakteryzacji, nawet stylista od fryzur miał niewiele roboty. Kiedy siadała przed lustrem, on mógł spokojnie iść na kawę. Dopiero kiedy trzeba było zrobić ze niej piękność, biedni makijażyści musieli się naharować.

kultura_kulturalnie po godzinach

1 powód, by zostać w domu 

Nie lubisz musicali? Nudziłeś się na Chicago, ziewałeś na Nine i spałeś na Nędznikach?

W tej sytuacji nawet Meryl Streep i Johnny Depp w obsadzie mogą nie wystarczyć. A dwie godziny spędzone w kinie w towarzystwie rozśpiewanych aktorów mogą zmienić się w prawdziwą torturę.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s