Dobra partia / Save The Date

Sarah (Lizzy Caplan) z Dobrej Partii mogłaby przybić sobie piątkę z Megan (Keira Knightley) z niedawno opisywanego na blogu filmu Laggis. Obie bohaterki stoją u progu dorosłości, ale nie mają najmniejszej ochoty z nią się mierzyć. Decyzje, które podejmują ranią innych.

Twórcy amerykańskiego kina niezależnego nieustannie wałkują problem panicznego strachu przed dorosłością i jej konsekwencjami. Dopóki jednak robią to w sposób ciekawy, nie skąpiąc przy tym humoru, to nie mam nic przeciwko.

Sarah (Lizzy Caplan) przeprowadza się do mieszkania swojego chłopaka, Kevina (Geoffrey Arend), frontmana dwuosobowego zespołu Wolfbird (tak, bo każda licząca się grupa indie musi mieć słowo „wolf”w nazwie). Jednak zakochany po uszy muzyk pragnie przenieść dwuletni związek na jeszcze wyższy poziom. Oświadcza się dziewczynie podczas jednego z koncertów. Ta w panice ucieka z klubu. Świadkiem niefortunnych oświadczyn jest Jonathan (Mark Webber), któremu Sarah już dawno wpadła w oko. Chłopak próbuje zbliżyć się do dziewczyny, choć wszyscy go ostrzegają, że jest tylko chwilowym pocieszeniem po bolesnym zerwaniu.

newsavethedate2

Podczas gdy główna bohaterka nie może poradzić sobie z podejmowaniem dorosłych decyzji, jej siostra Beth (Alison Brie) nie ma z tym najmniejszego problemu. Właśnie planuje ślub z Andrew (Martin Starr), drugą połówką kapeli Wolfbird. Jednak wysyłanie zaproszeń (tytułowe save the date), wybieranie weselnej zastawy i sukni ślubnej całkowicie przysłaniają jej jasność widzenia. Nie dostrzega problemów małżeńskich rodziców, których stawia jako wzór godny naśladowania. Bagatelizuje kłopoty sercowe Sarah i lekceważy jej sukces zawodowy. Przedślubna gorączka nie udziela się przyszłemu panu młodemu, który w końcu przemawia do narzeczonej głosem rozsądku.

Komedie romantyczne zwykle opowiadają o tych złych facetach, którzy łamią serce porządnej dziewczynie. W filmie Michaela Mohana bezwzględnym łamaczem serc jest Sarah. Gdy jednak ma się urodę i wdzięk Lizzy Caplan, jakże łatwo się wybacza. Aktorka znana z serialu Masters of Sex wypada doskonale w roli femme fatale. A patrząc na partnerujących jej aktorów: Webbera i Arend można bez trudu uwierzyć, że to porządni faceci (tytułowa dobra partia), którzy (być może) zakochali się w niewłaściwej osobie.

Michaela Mohan wraz twórcami scenariusza: Jeffreyem Brownem (jego grafiki pojawiają się w filmie) i Eganem Reichem z banalnej sytuacji tworzą bardzo udaną 100- minutową opowieść okraszoną błyskotliwym humorem. Dobrą partię miałam okazję zobaczyć w 2013 roku podczas American Film Festival we Wrocławiu. Po kilku latach film obejrzałam ponownie. Z taką samą przyjemnością, jak za pierwszym razem.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s