Kierunek Sundance /2015/ Część pierwsza

Jak pewnie zdążyliście już zauważyć, Kulturalnie Po Godzinach lubi brytyjski teatr. Kino preferuje jednak amerykańskie. Zwłaszcza, jeśli można określić je mianem niekomercyjnego bądź niezależnego. I choć rozdanie Oskarów czy Złotych Globów to dla nas ważne wydarzenia, to  jednak początek roku to przede wszystkim śledzenie filmowych doniesień z festiwalu Sundance. Przegląd, który za sprawą Roberta Redforda urósł do rangi jednego z najważniejszych filmowych wydarzeń, od kilku ładnych lat jest bardzo bliski również nam. Na szczęście jest to festiwal interesujący także dla organizatorów wrocławskiego American Film Festival, którzy skrupulatnie wybiera sundance’owe perełki i serwuje nam je raz w roku, dokładnie w październiku.

W zeszłym roku, dzięki AFF udało nam się zobaczyć takie festiwalowe tytuły jak: Listen Up, Philip, Skeleton Twins, Szczęśliwe święta, Biały Ptak w zamieci czy Palo Alto. Oczywiście najpiękniej byłoby, gdyby produkcje trafiały do regularnej dystrybucji. Tak było chociażby w przypadku Boyhooda, Whiplasha, Franka, The Most Wanted Man  czy Czworo do Pary, jednak to zaledwie kilka tytułów, którym udało się przebić. Najczęściej filmy całkowicie omijają polskie kina (jak głośne i bardzo chwalone na zeszłorocznym Sundance : Laggies, Love is Strange czy Life After Beth). Poza VOD można liczyć tylko na własną inwencję, rodzinę czy znajomych za oceanem, albo internetowe zakupy.

Jak co roku, postanowiłyśmy wytypować tytuły, o których już głośno jest za oceanem, a które powinny znaleźć się, jeśli nie w kinach, to przynajmniej na tegorocznym American Film Festival.

kultura_kulturalnie po godzinach

I Am Michael, reżyseria: Justin Kelly

Dlaczego?  Już od kilku lat nie ma festiwalu Sundance bez Jamesa Franco (American Film Festival też nie może się bez niego obejść). W tym roku w sundance’owym programie pojawia się nawet dwa razy ( w I Am Michael oraz w True Story,  obok Jonah Hilla). Bo z Jamesem Franco tak już jest. Jeśli sam czegoś nie wyreżyseruje, to i tak znajdą się inni, którzy z chęcią zaangażują go w filmowy projekt. I tak aktor jak bumerang wraca w festiwalowe kuluary. Przy czym nie obawia się kontrowersyjnego repertuaru. Tym razem Franco mierzy się z popularnym ostatnio nurtem LGBT. Jego bohater, tytułowy Michael, to aktywista, który po wielu latach bezskutecznej walki o prawa dla mniejszości homoseksualnych nawraca się i rozpoczyna pracę jako pastor. Warto sprawdzić ten tytuł, zwłaszcza, że Franco łączy siły z innymi aktorami chętnie występującymi w kinie niezależnym – Zacharym Quinto i Emmą Roberts.

kultura_kulturalnie po godzinach

Mistress America, reżyseria: Noah Baumbach

Dlaczego? Fox Searchlight Pictures kupił prawa do tego filmu jeszcze przed jego premierą na Festiwalu w Sundance. To dość dobra rekomendacja. Jeszcze lepsza to tandem Baumbach-Gerwig. Sprawdził się już przedtem ( 2012 roku – Frances Ha), podobno sprawdza się i teraz. Nawet podział ról pozostał ten sam – Baumbach rządzi za kamerą, Gerwig- bryluje przed nią. Do scenariusza każdy z nich dołożył swoje trzy grosze. Filmowcy pozostają również wierni tematyce. Bo Mistress America to nadal głos młodego pokolenia, ludzi zagubionych i szukających miejsca na ziemi. I podobno nadal to głos bardzo dowcipny, miejscami zjadliwy i bardzo inteligentny. A  słyszałam kiedyś, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki …

kultura_kulturalnie po godzinach

Slow West, reżyseria: John Maclean

Dlaczego? Zdaje się, że Michaela Fassbendera widziałam we wszystkich możliwych wcieleniach, jako żołnierza w niemieckim mundurze, superbohatera, zdziwaczałego artystę w wielkiej masce, elegancko ubranego adwokata i rozebranego do rosołu poszukiwacza miłosnych przygód … Zdaje się (chyba, że się mylę) nie widziałam go jeszcze w westernie. Mam nadzieję, że będzie mi dane, bo Slow West w reżyserii Johna Macleana zbiera całkiem przyzwoite recenzje na trwającym właśnie festiwalu. A ponadto Michael Fassbender to od jakiegoś czasu słowo- wytrych dla naszych dystrybutorów. Skoro z powodzeniem „przepchnęli” przez polskie kina zeszłorocznego Fassy’ego bez twarzy, to tego w kowbojskich butach na pewno też się uda.

kultura_kulturalnie po godzinach

Digging for Fire, reżyseria: Joe Swanberg 

Dlaczego? Będzie strasznie i śmiesznie – broń i kość zakopana w ogrodzie, klątwa, męska impreza, palenie skrętów i wątpliwej reputacji panie do towarzystwa. Wszystko brzmi dość absurdalnie jak na Joe Swanberga, który przede wszystkim jest świetnym obserwatorem codzienności (udowodnił to chociażby w Kumple od piwa, czy Szczęśliwe święta). Mam wrażenie, że w Digging for Fire proza życia wymyka się spod kontroli, a to za sprawą zwariowanego scenariusza, w którym palce maczał ulubiony aktor reżysera – Jake Johnson. Jak mówią pierwsze recenzje, współpraca panów zaowocowała całkiem dobrym filmem. Ale na pochwały zasługuje podobno przede wszystkim rewelacyjna obsada. Johnsonowi na ekranie towarzyszą bowiem:  Rosemarie Dewitt, Orlando Bloom, Brie Larson, Sam Rockwell i Anna Kendrick.

kultura_kulturalnie po godzinach

The Diary of a Teenage Girl, reżyseria: Marielle Heller

Dlaczego? Debiutująca reżyserka, Marielle Heller przenosi nas w złote lata siedemdziesiąte, czasy hipisów i wolności seksualnej. Tylko jak z tej rewolucji seksualnej korzystać, gdy ma się piętnaście lat i dopiero odkrywa uroki fizycznej miłości? Minnie, bohaterka The Diary of a Teenage Girl przeniesiona z komiksu na szklany ekran, archiwizuje swoje przemyślenia na temat seksualności  za pomocą kasety magnetofonowej. Nie boi się eksperymentować, a swój pierwszy raz przeżywa z chłopakiem swojej mamy. Brytyjska aktorka Bel Powley wcielając się w rolę nastoletniej Minnie podobno z przytupem zadebiutowała w kinie amerykańskim, a tempa dotrzymywali jej Kristen Wiig i Alexander Skarsgard.

kultura_kulturalnie po godzinach

 Brooklyn, reżyseria: John Crowley

Dlaczego? Nick Hornby słynie z tego, że z powodzeniem przerabia powieści cudze i własne na potrzeby filmu. Tym razem wziął na warsztat książkę irlandzkiego pisarza Colma Tóibína. Brooklyn to umiejscowiona w latach pięćdziesiątych historia Eilis Lacey, młodej dziewczyny, która z rodzinnej mieściny wyjeżdża za wielką wodę. Oby Anglikowi udało się w to typowe romansidło tchnąć trochę świeżości. Historia ma potencjał, bo mimo telenowelowego charakteru ociera się o interesujące dla czasów powojennych tematy – konflikty rasowe i kulturowe, traumę po II wojnie światowej, rzeczywistość emigracyjną i czyhającą rewolucję seksualną. Gdyby jednak Hornby’emu powinęła się noga, a obraz okazał się śmiertelnie nudny, zawsze można zawiesić oko na uroczym i utalentowanym Domhnallu Gleesonie, ewentualnie partnerującej mu Saoirse Ronan (ekranowej Agathy z Grand Budapest Hotel).

kultura_kulturalnie po godzinach

A Walk in the Woods , reżyseria: Ken Kwapis

Dlaczego? W 2013 roku wraz z Robertem Redfordem zastanawialiśmy się, czy wszystko stracone dryfując z samotnym żeglarzem po burzliwym oceanie (All Is Lost). W 2015 wraz z aktorem przemierzać będziemy Szlak Appalachów w filmie będącym adaptacją  książki podróżnika – Billa Brysona. Podróż tym razem nie będzie samotna. Ikonie kina amerykańskiego będzie bowiem towarzyszyła … inna ikona – Nick Nolte. Damskim pierwiastkiem w obsadzie będzie natomiast Emma Thompson.

kultura_kulturalnie po godzinach

I Smile Back, reżyseria: Adam Salky

Dlaczego? Sarah Silverman, która podobnie jak ostatnio wielu etatowych wesołków  przechodzi ekranową metamorfozę. Najpierw rewelacyjny Steve Carell w Foxcatcher, potem Zach Galifianakis w Birdman z sukcesem próbowali wyjść poza dotychczasowy repertuar. Silverman, która do tej pory kojarzona była przede wszystkim z rolami komediowymi i gagami telewizyjnymi ( I’m fucking Matt Damon) również postanowiła spróbować swoich sił w dramacie. Sundunce’owa premiera I Smile Back to historia żony i matki, która wydawać by się ma wszystko, co potrzebne by osiągnąć pełnię szczęścia – zdrowe dzieci, kochającego męża, piękny dom. Jest jednak coś co psuje ten idealny obrazek…

kultura_kulturalnie po godzinach

The Overnight, reżyseria Patrick Brice

Dlaczego? Określany jest mianem sex-komedii. Kombinacja tych dwóch słów nie brzmi zbyt przekonująco. Ale gdy dodamy, że twórcą The Overnight jest Patrick Brice, reżyser horroru Dziwak (film pokazywany był podczas 5 edycji American Film Festival), a przed kamerą pojawia się jeden z moich ulubionych aktorów Jason Schwartzman (tu uśmiecham się na wspomnienie Do ciebie Philipie), to na tę sundance’ową propozycję patrzę wyjątkowo przychylnym wzrokiem. Pierwsze recenzje nie pozostawiają wątpliwości. The Overnight to według amerykańskich krytyków film autentyczny z błyskotliwym scenariuszem i doskonałymi kreacjami aktorskimi (obok Schwartzmana, znana z Orange is the New Black, Taylor Schilling  oraz Adam Scott). A przecież to tylko historia jednej nocy i towarzyskiego spotkania dwóch par.

kultura_kulturalnie po godzinach

99 Homes, reżyseria Ramin Bahrani

Dlaczego? Po dziesięciu latach nieobecności  powraca reżyser Człowieka z budką i to z pozycją nie byle jaką. 99 Homes zjeździło już kilka ważnych festiwali filmowych, trafiło do Wenecji i Toronto. Tematycznie film podobny jest do Wilka z Wall Street, ale reżyser proponuje odmienną optykę. Bo o ile Jordan Belfort był królem w kapitalistycznej bajce Martina Scorsese, o tyle bohater 99 Homes, Rick Carver jest tylko trybikiem w olbrzymiej machinie. Choć i jemu wiedzie się bardzo dobrze. Arogancki typ, grany przez Michaela Shannona, przejmuje nieruchomości po tonących w długach właścicielach. Wkrótce ofiarą kryzysu pada Dennis Nash (Andrew Garfield). Z mieszkania eksmituje go, nie kto inny, jak Carver. Tak krzyżują się drogi obu bohaterów. Dennis desperacko potrzebuje pracy, więc przyjmuje ofertę cwanego maklera. Oznacza to jednak pakt z diabłem.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s