Bezwstydny Mortdecai

NIE WYMACHUJ MI TYM WĄSEM!

Kolejne komediowe wcielenia Johnny’ego Deppa śmieszą już chyba tylko …  Johnny’ego Deppa. Aktor ostatnio wyprodukował i zagrał tytułową rolę w Bezwstydnym Mortdecai. Byłoby dobrze, gdyby był film tylko bezwstydny, tymczasem jest bezwstydnie zły. Żarty są żenujące i bynajmniej nieśmieszne, a Depp do znudzenia kopiuje swoją popisową rolę – Jacka Sparrowa, który tym razem zamienił rum na whiskey, a brodę na mniej twarzowe wąsy.

Charlie Mortdecai to postać literacka, niezbyt dobrze znana w Polsce. Powołał ją do życia angielski pisarz, aktor i marszand dzieł sztuki w jednej osobie, Kyril Bonfiglioli, a jej żywot opisał w trzech (i pół) tomach powieści (czwartego nie ukończył, pierwszy dostępny jest na polskim rynku wydawniczym pod tytułem: Nie wymachuj mi tym gnatem).  Ekscentryczny arystokrata, który w filmowej wersji dostaje twarz Johnny’ego Deppa, lubi sztukę, pieniądze, sprośne dowcipy i alkohol. U boku ma swojego wiernego sługę, Jocka (Paul Bettany), który z uśmiechem odwala za niego czarną robotę. Jego żoną jest piękna Johanna (Gwyneth Paltrow), której niechęć do rosnących z rozmachem wąsów męża, przyczynia się do poważnego kryzysu małżeńskiego. Sytuacje próbuje wykorzystać agent wywiadu, Martland (Ewan McGregor) bez pamięci  zakochany w dawnej znajomej, którego z Charliem łączą interesy. Mortdecai ma olbrzymi, kilkumilionowy dług wobec Królestwa Wielkiej Brytanii, który może spłacić angażując się w sprawę zaginięcia cennego obrazu Goi. Jednak apetyt na skarb ma także rosyjski oligarcha, amerykański miliarder i pewien tajemniczy terrorysta.

Literacki bohater i jego zabawne losy wydają się doskonałym materiałem na film. Niestety, kinowa wersja, zamiast na rubasznym humorze, ciętym języku, woli koncentrować się na serii ogranych żartów, bardziej żenujących niż śmiesznych (łapanie za biust obcej kobiety, odruchy wymiotne tuż przed pocałunkiem z wąsatym mężem, haftowanie przez okno samochodu). Nie śmieszy Johnny Depp, który od kilku lat odcina kupony od udanej roli w Piratach z Karaibów. Nie wiem, czy reszta ekipy aktorskiej miała wobec Deppa (tudzież reżysera Davida Koeppa) jakiś dług wdzięczności do spłacenia, bo inaczej nie mogę sobie wytłumaczyć udziału tak znakomitych aktorów (Ewan McGregor, Paul Bettany i Jeff Goldblum) w tak marnej produkcji.

Bezwstydny Mortdecai wszedł do kin bez uprzednich projekcji dla krytyków. Czyży producenci obawiali się pogrążających recenzji? Reakcje widzów nie były zbyt entuzjastyczne. Kina nie pękały w szwach. Ostatecznie film o budżecie 60 milionów, zarobił w pierwszy weekend niecałe 10 (w skali całego świata). Na te wieści, Johnny’emu zapewne wąs się zjeżył!

 

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s