Oscary 2015: Oczekiwać nieoczekiwanego

Co roku spora część miłośników kina czeka na ten dzień. Jednak po ogłoszeniu nominacji do Oskara, okazuje się, że Akademia Filmowa znowu niczym nas nie zaskoczyła. A my chyba trochę oczekujemy nieoczekiwanego. Co roku jak bumerang wraca dyskusja w mediach na temat faworyzowania przez jury białych aktorów i dyskryminowania kobiet. Wczoraj najlepiej skwitował to James Gunn, reżyser Strażników galaktyki, który napisał na twiterze, że: najwyraźniej 93% jury to biali, 76% z nich to mężczyźni, a 0% z nich jest z klocków Lego. Bo filmowca bolała nie tylko dyskryminacja na tle rasowym i płciowym, ale również nieobecność filmu Lego. Przygoda w kategorii Najlepszy film animowany.  Ale nie tylko brak filmowej historii o klockach z naszego dzieciństwa wydaje się być ciekawostką. Bo jak się przyjrzeć z bliska, to nawet ten najbardziej przewidywalny konkurs filmowy na świecie, może przynieść sporo niespodzianek.

kultura_kulturalnie po godzinach

This is a man’s world. Czyżby reżyserowanie i pisanie scenariuszy było wyłącznie męskim zajęciem? Chyba tak tę profesję postrzegają członkowie Akademii Filmowej. Bo jak inaczej wytłumaczyć brak nominacji dla Gillian Flynn za Zaginioną dziewczynę czy pominięcie reżyserki Selmy, Avy DuVernay, w kategorii najlepszy reżyser?

Dear white people. Selma na osłodę dostała nominację w kategorii najlepszy film i najlepsza piosenka. I tyle. Pominięto świetnie ocenianego za oceanem i nominowanego do Złotych Globów Davida Oyelowo. W tym roku o statuetkę walczą tylko biali.

Eastwood robi hałas. Całkowicie zignorowany w nominacjach do Złotych Globów, Clint Eastwood  w końcu wkracza do gry. I to od razu z sześcioma nominacjami dla Snajpera, w tym w kategoriach: najlepszy film, najlepszy aktor pierwszoplanowy (Bradley Cooper) oraz najlepszy scenariusz adaptowany (Jason Hall).

Kurcząca się kategoria. W tym roku niespodziewanie skurczyła się kategoria najlepszy film. Zwykle jury nominowało 9 tytułów, w 2011 roku było ich nawet 10. Oczywiście najbardziej zaszkodziło to mojemu faworytowi, Wolnemu strzelcowi, który jury postanowiło docenić wyłącznie w jednej kategorii – najlepszy scenariusz oryginalny.

Do trzech razy sztuka? Bradley Cooper od trzech lat nie może obejrzeć gali wręczenia nagród filmowych w spokoju. Nominują go niestrudzenie od 2013 roku. Najpierw był Poradnik pozytywnego myślenia, potem American Hustle, a teraz Snajper. Ciekawe, czy tym razem sprawdzi się powiedzenie do trzech razy sztuka. Jedno jest pewne, Coopera czeka ostre starcie, bo rywale są naprawdę znakomici. Póki co, niespodziewane pojawienie się aktora w stawce wykluczyło doskonałego Jake’a Gyllenhaala z walki o statuetkę.

kultura_kulturalnie po godzinach

Jury nieczułe na przemiany.  Według niektórych krytyków mogła być czarnym koniem Oskarów. Tymczasem będzie musiała obejść się smakiem. Mowa oczywiście o Jennifer Aniston, która w dramacie Cake ponoć wspina się na wyżyny swoich aktorskich możliwości. Niestety (pomimo wcześniejszych nominacji do Złotych Globów, SAG i Critics Choice Awards) tym razem jury pozostało nieczułe na aktorskie przemiany, choć wcześniej często je doceniało (Matthew McConaughey, Jared Leto, Charlize Theron). Zamiast Aniston niespodziewanie nominację otrzymała laureatkę Oskara z 2008 roku, Marion Cotillard. Stawiałam na to, że  Dwa dni, jedna noc, europejska produkcja, w której występuje Francuzka, pojawi się wśród nominacji, ale prędzej w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny.

Samo życie. Jeden z najlepszych dokumentów zeszłego roku nie doczekał się uznania ze strony jury. Mowa o filmie o Life Itself, opowiadającym o życiu jednego z najbardziej znanych krytyków filmowych, Rogera Eberta. Cóż, samo życie…

Małe jest piękne. Najmilszym zaskoczeniem są aż 4 nominacje dla filmu, który zaczynał jako krótkometrażówka, a rok później już jako niezależny projekt fabularny szturmem zdobywał festiwale filmowe na świecie. Dziś stoi za nim duża wytwórnia (Sony Classic Pictures), ale Whiplash wciąż zachowuje kameralny charakter. Obraz Damiena Chazelle’a powalczy o tytuł najlepszego filmu i najlepszy scenariusz adaptowany,  ale to mistrz drugiego planu, J.K. Simmons ma największe szanse na statuetkę.

kultura_kulturalnie po godzinach

Wizjonerzy kina górą. Spora liczba nominacji dla Boyhooda i Grand Budapest Hotel nie jest dla nikogo zaskoczeniem, bo to nieprzyzwoicie dobre filmy. Richard Linklater i Wes Anderson zasłużenie trafili do grona najlepszych reżyserów. Trzeba to jednak podkreślić, bo to obecnie najwięksi wizjonerzy kina, którzy uparcie trzymają się swojego specyficznego stylu. Jeden nagina czas, drugi serwuje nam podróż do krainy nieokiełznanej fantazji. Mogą robić milion filmów, a każdy następny – choć się to wydaje niemożliwe – będzie jeszcze lepszy. Wybiegając myślami do przodu … moje serce radowałoby się gdyby Boyhood dostał nagrodę za najlepszy film, a Anderson za reżyserię.

Słoń nadepnął na ucho. Trent Reznor i Atticus Ross stworzyli doskonałą, niepokojącą ścieżkę dźwiękową do filmu Zaginiona dziewczyna. Niestety, nowoczesne brzmienia nie przypadły do gustu członkom Akademii Filmowej, którzy wolą w kółko słuchać Alexandre Desplata czy Hansa Zimmera.

Teraz Polska! Raczej nie było wątpliwości, że Ida znajdzie się wśród najlepszych filmów nieanglojęzycznych. Ale konkurencja nie śpi. Rosyjski Lewiatan może znów sprzątnąć nam nagrodę sprzed nosa. Spore szanse mają też argentyńskie Dzikie historie, które nie startowały w rywalizacji o Złote Globy. Na szczęście, mamy jeszcze kilka asów w rękawie. Łukasz Żal i Ryszard Lenczewski mają nominację za zdjęcia (Ida), Anna B. Sheppard za kostiumy (Czarownica), a Nasza Klątwa Tomasza Śliwińskiego i Macieja Ślesickiego powalczy o statuetkę w kategorii najlepszy krótkometrażowy film dokumentalny, tocząc bratobójczą walkę z Joanną Anety Kopacz.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s