Biały ptak w zamieci

Fani Gregga Araki doskonale wiedzą, czego mogą się spodziewać po filmach amerykańskiego reżysera: napalonych nastolatków, nagości, absurdalnego poczucia humoru oraz nieco mrocznej stylistyki okraszonej świetną muzyką. Oparty na powieści Laury Kasischke, Biały ptak w zamieci, wszystko to ma, choć Araki jakby trochę spoważniał, a prowokacyjną stylistykę znacznie złagodził. Przynajmniej tak nam się wydaje … do zaskakującego finału (odbiegającego zresztą od literackiego oryginału), w którym najpierw uśmiechniemy się do siebie, po czym pokręcimy głową z niedowierzaniem.

W domu siedemnastoletniej Kat Connor (Shailene Woodley) nikt nie zazna ciepła ani miłości. Wieje chłodem, jak w snach, które nawiedzają dziewczynę, po tym jak niespodziewanie znika jej matka, Eva (Eva Green). Broke, głowa rodziny (Christopher Meloni) wydaje się być przygaszony utratą żony, chociaż doskonale wie, że ta nigdy go nie kochała. Kat próbuje poradzić sobie z nagłą stratą. Szuka pomocy u psycholożki (Angela Bassett). Opowiada jej o dziwnych sennych wizjach, w których szuka swojej matki w śnieżnej zamieci. Ale bardziej niż terapia pomagają jej wieczory w towarzystwie przyjaciół: żywiołowej grubaski (Gabourey Sidibe) i pstrokatego geja (Mark Indelicato) oraz seks ze swoim chłopakiem Philem (Shiloh Fernandez) albo 40-letnim detektywem (Thomas Jane), który prowadzi sprawę jej matki.

Bohaterów Białego ptaka w zamieci dręczy ich własna seksualność. Eva – w przeciwieństwie do koleżanek Broka z pracy –  nie dostrzega w swoim mężu mężczyzny. Jest zimna i wyrachowana (trochę przypomina Carolyn – Annette Bening z American Beauty, która nawet przestała ukrywać jak bardzo gardzi swoim mężem Lesterem). Eva pragnie miłości i męskiej adoracji, dlatego bezczelnie flirtuje z przystojnym chłopakiem córki. Najwyraźniej nie może pogodzić się z utraconą młodością i całą frustrację przerzuca na Kat. Z kolei nastoletnia córka dopiero odkrywa swoją kobiecość. Sprawdzianem jej seksualności jest próba uwiedzenia 40-letniego policjanta, trochę by zaspokoić ciekawość, trochę, by zaimponować znajomym. Na ekranie doskonale sprawdza się kobiecy tandem: Green – Woodley, choć Eva Green dominuje na ekranie. Jej postać łaczy dziwaczność Vanessy Ives z Penny Dreadful ze zmysłowością Avy Lord z  sequela Sin City. Natomiast Shailene Woodley nie jest już niewinną nastolatką ze Spadkobierców czy Cudownie tu i teraz. Na naszych oczach staje się świadomą swojego talentu (i ciała) aktorką. I nawet udaje się jej przezwyciężyć słaby (w części dialogowej) scenariusz. Bez trudu przykuwa uwagę widza.

Biały ptak w zamieci zgrabnie łączy stylistykę baśni i mrocznego klimatu. Akcja umiejscowiona w późnych latach osiemdziesiątych doskonale komponuje się z ścieżką dźwiękową filmu, inspirowaną muzyką Joy Division czy The Cure. Na jednym z plakatów promocyjnych amerykańskiego dystrybutora filmu widziałam następujący wzór: American Beauty + The Spectacular Now + The Ice Storm = White Bird in Blizzard. Nie dajcie się jednak zwieźć marketingowcom, którzy tak bardzo polubili porównania (czasem nieodorzeczne) do znanych tytułów. Biały ptak w zamieci nie potrzebuje wsparcia innych produkcji. Broni się jako  kryminalna opowieść zamknięta w baśniowej tonacji, jako smutna historia rozpadu dyskfunkcyjnej rodziny, której członków tłamszą seksualne żądze, a w końcu broni się jako film Gregga Araki. I jeśli gdzieś chcemy szukać porównania, to najlepiej w kinematografii tego reżysera.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s