Dwa pierwsze filmy, które obejrzałam w konkursowej sekcji Spectrum nie zaskakują tematycznie. Eksploatują dwa ulubione wątki amerykańskiego kina niezależnego: dorastanie oraz rozterki pokolenia współczesnych 30-latków. Jeden stawia na atrakcyjną wizualnie formę, podczas gdy drugi w niezwykle błyskotliwy i dowcipny sposób opowiada o prozie życia. Pierwsze konkursowe starcie kończy się zwycięstwem broniących się przed dorosłością 30-latków (Obvious child) nad wysportowaną młodzieżą wspieraną przez Susan Sarandon (Pingpongowe lato).
Zaletą obrazu Robespierre jest nie tylko jego autentyczność, ale również inteligentny dowcip wypowiadany przez odtwóczynię głównej roli, Jenny Slate. Z żadnych innych ust nie mógłby on brzmieć zabawniej niż z ust dziewczyny, która została okrzyknięta odkryciem amerykańskiego kina niezależnego. O tej 32-letniej aktorce i komediantce jest głośno za ocenaem, pojawia się w wielu telewizyjnych produkcjach, między innymi w: Parks and Recreation, Bob’s Burgers, House of Lies oraz Married. W Obvious child Slate towarzyszy uroczy Jake Lacy. Razem tworzą wybuchową mieszankę, która eksploduje po dodaniu sporej ilości alkoholu.
Pingpongowe lato bardziej niż w sferze fabularnej zachwyca w sferze wizualnej. Uruchamia też lawinę wspomnień, choć być może, to czym emocjonowali się nastolatkowie w latach osiemdziesiatch w Stanach Zjednoczonych przyszło do nas znacznie później. Ale kto z rozrzewnieniem nie wspomina koszulek z nadrukami, pierwszych butów z charakterystyczną fajką albo dresu z ortalionu (z obowiązkowym logo firmy)? Gdy jeszcze z głośników poleci hit zespołu Mr. Mister Broken Wings niejednemu łezka zakręci się w oku.