Bank Lady

Gdy po raz pierwszy Gisela Werler wchodzi do banku z bronią i krzyczy: To napad!, pracownicy placówki tylko uśmiechają się pod nosem. Przecież kobiety nie napadają na banki! Co prawda, dziewczynie łamie się głos, a trzęsąca się ręka z trudem może utrzymać ciężką broń, ale Gisela przecież dopiero się rozkręca. Wraz ze swoim towarzyszem dokona jeszcze 18 zuchwałych rabunków, grając na nosie nieporadnej policji.

 

Hamburg. Lata sześćdziesiąte. 30 – letnia Gisela Werler (Nadeshda Brennicke) haruje w niewielkiej fabryce tapet. Dziewczyna wciąż mieszka z rodzicami i wiedzie monotonne życie, urozmaicane jedynie randkami z nudnym współpracownikiem Uwe (Andreas Schmidt). Ale między kobietą i mężczyzną nie iskrzy, on marzy o spokojnym życiu w małym domku na przedmieściach, ona wolałaby się wyrwać z tego miejsca, najlepiej na słoneczne Capri. Gdy w jej życiu niespodziewanie pojawia się niejaki Peter / Hermann (Charly Hübner), czarujący kierowca taksówki, wraz z nim pojawia się realna szansa na spełnienie podróżniczych marzeń Giseli.

 

Bank Lady to zgrabne połączenie komedii sensacyjnej i love story. To oparta na faktach historia pierwszej kobiety w Niemczech, która odważyła się zorganizować napad na bank. Ale Gisela nie jest zwykłym rabusiem. Z każdego napadu robi show. W banku  zawsze pojawia się w eleganckiej peruce, stylowych ubraniach, a zrabowane pieniądze pakuje do modnych torebek. Na zakończenie mówi: dziękuje i miłego dnia. Fascynuje dziennikarzy, którzy nadają jej chwytliwe przezwisko Bank Lady, intryguje mieszkańców miasta i rozsierdza bezradną policję, która do tej pory nie miała do czynienia z tak nietypowym profilem przestępcy. Bank Lady to jednak tylko alter ego samotnej dziewczyny, dla której brak męża jest życiową porażką. Lokuje więc uczucia w Peterze, ale by go zdobyć i mu zaimponować, obmyśla kolejne, coraz bardziej zuchwałe napady, nie zważając, że po piętach depcze jej ambitny komisarz Fischer (Ken Duken).

 

Film Christiana Alvarta pojawił się na kilku ważnych festiwali filmowych, trafił do kin, również poza Europą. Nadeshda Brennicke zdobyła nagrodę dla Najlepszej Aktorki na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Chicago w 2013 roku. Nic też dziwnego, aktorka stworzyła bardzo wiarygodny portret młodej niespełnionej kobiety, która nie boi się zaryzykować, by osiągnąć szczęście. Do tego niebanalna uroda Brennicke doskonale koresponduje z szykownym stylem bohaterki, przyjemnie się na nią patrzy. Słabiej wypada misiowaty Charly Hübner. Ciężko uwierzyć, że ktoś może dla niego stracić głowę. Zwłaszcza piękna trzydziestolatka. Brennicke w wywiadach wspominała, że miała okazję, spotkać się z prawdziwym Hermannem i twierdzi, że pomimo wieku, wciąż niezły z niego czaruś. Problem w tym, że Hübner nie kusi, nie uwodzi. Może właśnie z powodu tego castingowego potknięcia, historia znacznie bardziej podoba mi się w tych miejscach, gdzie wątek romantyczny schodzi na drugi plan. Nawet jeśli niektóre sceny rabunków i pościgów wyglądają naiwnie i nieprawdopodobnie. W końcu przełamanie scen sensacyjnych odrobiną humoru nie pozwala brać ich całkiem na serio. Zaletą Bank Lady jest znakomita scenografia oraz niezwykle stylowe kostiumy, które kontrastują z szaro – burą paletą miejskich barw. Brawo za dynamiczny montaż oraz żwawe tempo, co sprawia, ze ten dwugodzinny film ogląda się naprawdę dobrze.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s