Oh boy!

Rzecz o współczesnej alienacji

Gdyby Frances Ha szukała bratniej duszy, to musiałaby wybrać się w podróż aż do Berlina. Pytanie czy Niko, bohater niemieckiego filmu Oh boy! miałby w ogóle ochotę się spotkać się ze swoją amerykańską bliźniaczką. Pewnie zwyczajnie wzruszyłby ramionami i zamyślony ruszył w swoją stronę.

Nico Fischer (znakomity Tom Schilling) przez ostatnie dwa lata zajmował się … rozmyślaniem nad własnym życiem. Nie każdy może sobie pozwolić na taki luksus. Ale Nico ma ojca, który co miesiąc zasila jego konto kieszonkowym wystarczającym na utrzymanie się w Berlinie. Jednak gdy wychodzi na jaw, że chłopak dawno temu rzucił studia prawnicze, rodzic każe mu iść do fryzjera, kupić nowe buty i poszukać sobie pracy. Decyzja ojca nie robi na nim większego wrażenia, tak samo jak właśnie zakończony długoletni związek. Chłopak dryfuje przez życie, przyjmując to, co przyniesie mu los.

Przez 85 minut kamera nieustanne towarzyszy głównemu bohaterowi, nie odstępując go na krok. Razem z nim zwiedza berlińskie dzielnice w poszukiwaniu upragnionej kawy, zagląda na plan filmowy, do awangardowego teatru i pobliskiego baru. I choć reżyser Jan Ole Gerster skupia się na jednostce, mimochodem trafnie portretuje młodych wkraczających w dorosłość, a właściwie zawieszonych między beztroską a odpowiedzialnością. To temat, który pozostaje uniwersalny. W Berlinie, Warszawie i Nowym Jorku. Jednak umieszczenie akcji w bliskim sercu reżysera Berlinie wymusza podjęcie politycznych zagadnień, zwłaszcza nieudolnego radzenia sobie z problemem II Wojny Światowej. Świetną puentą jest scena z planu zdjęciowego niemieckiego melodramatu wojennego.

Oh Boy! został zrealizowany w czarno – białej tonacji. Dzięki ziarnistym zdjęciom Philippa Kirsamera Berlin zmienił się w ponadczasową metropolię. Wędrówka po jej zakamarkach odbywa się przy dźwiękach saksofonu. Aż trudno uwierzyć, że jazzową muzykę dodano dopiero na etapie montażu, wcześniej Gerster nie brał jej pod uwagę (a zdaje się, że reżyser inspirował się twórczością Woody’ego Allena). Błyskotliwością i absurdalnym humorem dorównuje wspomnianej Frances Ha. Jeśli niegdyś daliście się uwieść tej zabawnej i niezdarnej dziewczynie, jestem pewna, że Nico bez trudu skradnie Wasze serca.

Jeden Komentarz Dodaj własny

  1. Baba Jedna pisze:

    Oj właśnie wybierałam się na to do kina, dobrze że mi przypomniałaś, bo by mi umknął 🙂

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s