Przed północą

ON ODDYCHA HELEM, ONA TLENEM, CZYLI KINO PISZE NAJPIĘKNIEJSZE HISTORIE MIŁOSNE 
Poznali się i zakochali w sobie w Wiedniu (Przed wschodem słońca), rozkochali w Paryżu (Przed zachodem słońca). Teraz w Grecji, paradoksalnie w kraju objętym kryzysem ekonomicznym, para walczy z kryzysem w swoim związku (Przed północą). Richardowi Linklaterowi udała się rzecz niebywała, trzecia część trylogii okazuje się jeszcze lepsza, jeszcze bardziej błyskotliwa i jeszcze bardziej prawdziwa niż dwie pozostałe. Aż strach pomyśleć, co będzie jeśli trio: Linklater & Delpy & Hawke za kilka lat znów zasiądzie do pracy nad scenariuszem do kolejnej części filmu. A to niewykluczone!

Zacznijmy od anegdotki i od tego, że to nie jest kino dla wszystkich. Przed północą obejrzałam przedpremierowo w ramach cyklu Kocham Kino. Sala kinowa świeciła pustkami. Koło mnie wygodnie rozsiadła się dość hałaśliwa para z popcornem. Zaznaczam, że hałaśliwa, bo podsłuchiwanie nie jest moim zwyczajem. Ale jeśli ktoś nie zachowuje dyskrecji w miejscu publicznym, to się sam prosi. I tak oto pan rubasznie się zaśmiał i oświadczył, że ostatni raz w kinie był na Babe – świnka z klasą. Nie byłam zaskoczona, gdy popcornowa para po 30 minutach seansu, po prostu czmychnęła z sali. Być może w Babe...więcej było akcji, a za to mniej gadaniny. Tymczasem bohaterom Przed północą nie zamykają się usta. I pewnie byłoby to nie do zniesienia, gdyby nie fakt, że dialogi bohaterów są po prostu mistrzowsko rozpisane.

Linklater ryzykował już w Przed wschodem słońca (1995). Długa, ale błyskotliwa i dowcipna rozmowa zajęła miejsce erotyki, która wydawałaby się najlepszym nośnikiem miłosnej tematyki w kinie. A jednak, jego bohaterowie – Amerykanin Jesse (Ethan Hawke) i Francuzka Celine (Julie Delpy), przymierzyli kilometry w Wiedniu, a potem w Paryżu, a motorem napędowym rodzącej się fascynacji był wyłącznie dialog.

404823.1W greckiej odsłonie tej tragikomedii konwencja w zasadzie się nie zmienia. Jednak reżyser decyduje się wprowadzić kilka nowych postaci. I tak oto, wśród kilku greckich przyjaciół czterdziestoletniej dziś pary są Anna i Achileas, którzy mogliby być rówieśnikami bohaterów Przed wschodem słońca. Historia ich miłości jest trochę podobna, poznali się, szaleńczo zakochali, a potem każdy odjechał w swoją stronę. Im jednak w utrzymaniu relacji pomógł internet, podczas gdy Francuzka i Amerykanin w Wiedniu nie wymienili nawet numerów telefonów, a o utrzymywaniu relacji za pomocą portali społecznościowych nikt jeszcze wówczas nie śnił. Zresztą postęp komunikacyjny, a co za tym idzie, upraszczanie relacji międzyludzkich do kilku słów wystukanych na klawiaturze, to temat przewodni jednej z najlepszych scen w filmie.
404824.1Jest jeszcze jedna drobna zmiana w stosunku do poprzednich części. Nie ma tu żadnego zegara, który liczy czas zakochanym, Jesse nie śpieszy się ani na pociąg, ani na samolot. Para wypoczywa na Półwyspie Bałkańskim w towarzystwie swoich przyjaciół i uroczych córek – bliźniaczek i nic nie wskazuje na to, by coś mogło popsuć ten sielankowy nastrój. A jednak! Jesse i Celine nie są już beztroskimi dwudziestolatkami, każdy z nich dźwiga bagaż życiowych doświadczeń, każdy z nich ma oczekiwania wobec partnera, każdy z nich miewa złe dni (Celine mówi: Czasem czuję, jakbyś ty oddychał helem, a ja tlenem). Ich związek wchodzi w fazę, w której nie ma już tyle namiętności, jest za to sporo chłodnej kalkulacji. A nawet romantyczny spacer greckimi zakątkami może skończyć się awanturą i trzaskaniem drzwiami. Nie zdradzę finału Przed północą, dodam jednak, że Linklater to (na szczęście) niepoprawny romantyk.
404827.1Wiadomo, sukces ma wielu ojców. A pod sukcesem miłosnej trylogii może się podpisać nie tylko Linklater, ale także Delpy i Hawke. Aktorzy nie tylko wcielili się w główne role, ale od drugiej części są również współautorami scenariuszy. Choć w przypadku Francuzki nie powinno to dziwić, bo Delpy między kolejnymi odsłonami trylogii, trafnie i dowcipnie analizowała relacje międzyludzkie we własnych (doskonałych) filmach: Dwa dni w Paryżu  i Dwa dni w Nowym Jorku. Jeśli znacie te dwa obrazy, to pewnie z łatwością wyłapiecie, które partie napisała aktorka. Zaś Ethan Hawke podkreśla w wywiadach, że w trylogii w zasadzie nie muszą grać, nie muszą być zabawni, czy przerażający, zwyczajnie muszą być. Z postaciami czują się silnie związani, bo są ich matką i ojcem chrzestnym (wybrali dla nich imiona). Mam nadzieję, że mistrzowie dialogów za kilka lat znów znajdą chęci, by napisać kolejną odsłonę miłosnych perypetii Jessego i Celine. Nawet mam już pomysł na to, gdzie mogliby umieścić akcję czwartej części, w końcu polski wątek znalazł się w Przed północą i w Przed zachodem słońca nie bez przyczyny. Co sądzicie?

5 Komentarzy Dodaj własny

  1. Agata pisze:

    Też jestem zdania, że to najlepsza część.Problemy bardziej życiowe a dialogi bardziej zabawne.

    Polubienie

  2. Anonimowy pisze:

    Przed polnoca bardzo mi się podobalo. I spokojnie mozna go obejrzeć nie znając trylogii. Chetnie kiedys siegne po poprzednie czesci.

    Polubienie

  3. Anonimowy pisze:

    Delpy jest zawsze rewelacyjna. Uwielbiam jej poczucie humoru.

    Polubienie

  4. To prawda, zawsze jest bardzo dowcipna. Nawet podczas wywiadów zwykle żartuje.

    Polubienie

  5. Zdecydowanie tak. Niejednokrotnie spotkałam się z taką opinią, że Przed północą można obejrzeć niezależnie od znajomości poprzednich filmów.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s