Weekend z królem

O TYM JAK HOT DOGI ZROBIŁY Z AMERYKI NAJLEPSZEGO KUMPLA WIELKIEJ BRYTANII 
Jest taka scena w filmie, kiedy to król Wielkiej Brytanii, Jerzy VI, rozmawiając z prezydentem USA, Franklinem O. Rooseveltem, jąka się niemiłosiernie i nie może wydusić z siebie prostego zdania. Zdenerwowany rzuca w końcu, To cholerne jąkanie. Na co Roosevelt odpowiada mu: Jakie jąkanie? To cholerne polio,  wskazując na niesprawne nogi. I właśnie w tym tkwi istota tego obrazu. Król jest nagi i nie bójmy się tego powiedzieć na głos.

348057.1Obejrzałam. Miałam nadzieję. Rozczarowałam się. Zapowiedzi były szumne, że to to kontynuacja Jak zostać królem, że to zdecydowany must see tego sezonu. Skończyło się jednak tylko na obiecankach twórców. Z ogromnym żalem muszę przyznać, że filmowi brakuje wdzięku swojego poprzednika. Jest mi o tyle smutno, że Bill Murray zagrał koncertowo. To jednak za mało by uratować kiepską fabułę.

Prezydent też człowiek. Moda na portrety znanych postaci trwa na dobre już od kilku sezonów. Całkiem niedawno poznaliśmy drogę do tronu Jerzego VI we wspomnianym Jak zostać królem. Były też inne, Margaret Thatcher w Żelaznej Damie, Alfreda Hitchcocka w Hitchcocku czy prezydenta Abrahama Lincolna w Lincolnie, Spielberga. Nie wszystkie spełniły oczekiwania. W Weekendzie z królem to sylwetka prezydenta Roosevelta wysuwa się na pierwszy plan i trzeba przyznać, że jest jeden z dwóch (o drugim za chwilę) najmocniejszych punktów tego filmu.  Czy wiedzieliście, że amerykański prezydent jeździł na wózku? Niekoniecznie. Okazuje się, że nawet jeżeli w tamtym czasie ktoś o tym wiedział, to po prostu o tym nie mówił. Nawet prasa, co doskonale ukazuje film miała niepisaną umowę z prezydentem, że nie fotografuje go na wózku, lub w innej sytuacji, która wskazywałaby na jakąkolwiek niepełnosprawność głowy państwa (ba, nie fotografowała go również podczas kąpieli w basenie, gdyż w kostiumie kąpielowym wyglądał co najmniej śmiesznie. Takie to były przyjemne czasy!). Głośno nie mówiło się również o jego zamiłowaniu do alkoholu, przywiązaniu do matki (pił wtedy, gdy matka nie widziała) oraz licznych kochankach. Bo Roosevelt to człowiek z krwi i kości, który lubił sobie od czasu do czasu wypić coś mocniejszego i uwieść młodą kobietę na kolekcję znaczków. Nie szkodzi, że był w związku małżeńskim, bo żona zwyczajnie przymykała oczy na kolejne kochanki. A jak się okazuje, nie było ich wcale mało.
 
Hot dogi a dworska etykieta. Jeżeli ktoś myśli jednak, że Weekend  z królem jest filmem historycznym, jest w błędzie. To raczej historia podszyta romansem, bo poznajemy ją dzięki relacji Daisy, która jako daleka kuzynka prezydenta trafiła w najbliższego otoczenia głowy państwa, a z czasem stała się jego kochanką. Z jej opowieści dowiadujemy się o wizycie brytyjskiej pary królewskiej w letniej rezydencji 32. prezydenta Stanów Zjednoczonych w Hyde Park nad rzeką Hudson. I to spotkanie i zderzenie dwóch rożnych kultur jest drugim (i ostatnim) mocnym punktem tego obrazu. Przede wszystkim jest zabawnie. Konserwatywna para królewska patrzy wilkiem na swobodę i brak etykiety Amerykanów. Są zaskoczeni bezpośredniością gospodarzy (żona prezydenta pyta czy może do królowej mówić Elizabeth), podawaniem drinków i hot dogów (!) podczas przyjęć na cześć pary królewskiej. Ma się wrażenie, że zakłopotanie Brytyjczyków (którzy do perfekcji w niezręcznych chwilach opanowali machanie do wiernych) jest wprost proporcjonalne do swobody Amerykanów. Tym bardziej, ze gospodarz specjalnie nie kryje się przed gośćmi ze swoim zamiłowaniem do kobiet czy kieliszka.
 
Bill Murray na prezydenta! Jednak kilka mocnych scen obrazujących brytyjsko-amerykańskie relacje to trochę za mało na dobry film. I choć Bill Murray dwoi się i troi w roli prezydenta, to jednak fabuła zwyczajnie zawodzi. Tak, bo Weekend z królem to przede wszystkim udany popis gry aktorskiej Murraya. I choć aktor w swoim dorobku miał wiele bardzo udanych ról, to trzeba przyznać, że Murray-Roosevelt jest bezkonkurencyjny.
 
Co zatem poszło nie tak? Historia Hyde Park on Hudson oparta została na zapiskach Margaret Suckley, czyli Daisy i zgodnie z jej wolą wyjawiona dopiero po jej śmierci. Biorąc po uwagę, że Pani Suckley żyła 100 lat, długo musieliśmy czekać na jej ujawnienie. Historia sama w sobie ciekawa (choć zastanawiające jest, ile rzeczywiście jest w niej prawdy…), o tyle opowiedzenie jej w kontekście romansu i rozczarowań z nim związanych nie było najlepszym rozwiązaniem. Jest zbyt sielsko i ckliwie, a przy tym bywa nudno, zwłaszcza, gdy nie ma w pobliżu Murraya.
Krytycy zarzucają twórcom że poszli na skróty, chcąc się nieco ogrzać w blasku  sukcesu niedawnego oskarowego, Jak zostać królem. Czyżby nie wiedzieli, że dwa razy nie wchodzi się o tej samej rzeki?
348050.1
Wyszukane :
Dziś o Billu Murrayu…
Prywatnie to bardzo fajny gość. Jeżeli spotkacie go kiedyś na ulicy, możecie śmiało zaprosić na imprezę. Duża szansa, że nie odmówi. Pamiętajcie jednak, by przygotować sterylnie czyste naczynia, bo aktor ma na tym puncie bzika.
Przygoda z prawem. W wieku 21 lat został aresztowany za handel marihuaną. Otrzymał wyrok więzienia w zawieszeniu.
Rola na wyłączność. Sofia Coppola napisała rolę w Między słowami specjalnie z myślą o Billu Murrayu. Gdyby nie zechciał w nim zagrać, prawdopodobnie film by nie powstał.
Wielki improwizator. Aktor słynie z tego, że nie lubi uczyć się ról na pamięć, dlatego często improwizuje na planie. Jako jeden z nielicznych nie ma swojego agenta, ani prawnika, aby zaproponować mu udział w filmie, trzeba skontaktować się z nim bezpośrednio, a to podobno wcale nie takie łatwe zadanie.
_________________________
tekst: Agnieszka
Weekend z królem (Hyde Park on Hudson)
Reżyseria: Roger Michell
Obsada: Bill Murray, Laura Linney, Samuel West, Olivia Colman
Wielka Brytania, 2012

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s