POTRZEBY ZAMKNIĘTE W METALOWEJ TUBIE
Sesje to jeden z tych filmów, które potrafią chwycić za serce. Przekornie reżyser, Ben Lewin, zamiast wyciskacza łez zafundował nam ciepły, miejscami bardzo zabawny, obraz o człowieku, który wbrew swojemu kalectwu, chce doświadczać dokładnie takiej samej radości z życia, jak jego pełnosprawni rówieśnicy.
Podrap się umysłem, jeśli zdołasz
Życie Marka O’Briena ogranicza się do metalowej tuby, która podtrzymuje jego funkcje życiowe. W niej śpi, w niej pracuje. W słoneczne dni, jego asystenci zabierają go na krótkie spacery na specjalnym łóżku, podczas których oddycha za pomocą rurki. 38-letni Mark jest sparaliżowany, po przebytym w dzieciństwie polio. Co prawda pazerna choroba nie zabrała mu czucia w ciele, ale całkowicie odebrała siłę w mięśniach. Gdy zadomowiony kot, muska twarz mężczyzny puszystym ogonem, ten nie ma nawet jak podrapać się w nos. Jak mantrę powtarza: Podrap się umysłem. Nie działa, są sytuacje, w których zwyczajnie potrzebny jest drugi człowiek.
Co powie na to ksiądz?
Udział drugiej osoby jest konieczny również, by zaspokoić seksualne potrzeby Marka. Ale z kim mógłby stracić dziewictwo, skoro wszystkie kobiety upatrują w nim tylko przyjaciela, żadna nie chce pokochać mężczyzny uwięzionego w zdeformowanym ciele? Wówczas z pomocą przychodzi Cheryl, seks-terapeutka, która w ciągu sześciu sesji ma wprowadzić Marka w tajniki ars amandi. Nie jest to zadanie łatwe, nie tylko ze względu na poziom niepełnosprawności mężczyzny, większym problemem okazują się jego bariery psychiczne, nieświadomość swojego ciała, wychowanie oraz religia. Jednak jako człowiek wielkiej wiary, Mark, bynajmniej nie zamierza, czynić niczego, co w oczach kościoła uznane byłoby za nieczyste, dlatego decyzje podejmuje po konsultacjach z zaufanym księdzem.
Niepełnosprawny, lat 41, pozna…
Mark O’Brien to zmarły w 1999 roku, amerykański poeta i dziennikarz. Historia jego życia niegdyś posłużyła jako temat do nagrodzonego Oskarem dokumentu, Breating Lessons (reżyseria Jessica Yu). W 2012 roku o pisarzu przypomniał sobie filmowiec Ben Lewin, który sam w dzieciństwie obronną ręką przeszedł polio. Punktem odniesienia dla reżysera był esej O’Briena, On Seeing A Sex Surrogate, opublikowany w magazynie The Sun w 1990 roku.
Jest jedna zasadnicza różnica w filmowym klimacie stworzonym przez Lewina i szczerym tekście O’Briena, zredagowanym przez niego na nowo, w trzy lata po terapii. Reżyser skupił się na pokazaniu tej pozytywnej strony seksualnej inicjacji dziennikarza. Jednak, z tego co relacjonował O’Brien wynika, że pomimo zakończonych sukcesem sesji, w jego życiu, nic praktycznie się nie zmieniło. Za pieniądze zaoszczędzone na skróconym kursie, zgodnie z radą Cheryl, kupił materac (na wszelki wypadek) i niestety nie było mu dane go przetestować. Poeta wciąż pozostawał odizolowany od świata, częściowo z powodu choroby, częściowo z powodu jego wycofanej osobowości. Zastanawiał się, czy spotkanie z terapeutką się opłacało, nie ze względu na (spore) pieniądze, które wydał, ale ze względu na obudzone nadzieje, które nie miały realnej szansy powodzenia. Gdy normalne sposoby poznania bratniej duszy zawiodły, znajomi poradzili mu zatrudnienie prostytutki lub napisanie ogłoszenia w prasie. Ale jak to ogłoszenie mogłoby wyglądać: Niepełnosprawny mężczyzna, lat 41, mieszkający w metalowej tubie, z której może uciec dwa razy w tygodniu, szuka…
Wyrazić twarzą wszystko
Lewin zrobił świetny i bardzo prawdziwy film. Duża w tym zasługa obsady aktorskiej. Wciąż mało rozpoznawalny na holywoodzkim firmamencie gwiazd, John Hawkes, stworzył wiarygodną i ujmującą postać, mając do dyspozycji wyłącznie twarz. Aż szkoda, że Akademia Filmowa nie zdecydowała się przyznać mu nominacji do nagrody Oskara. Choć niniejszym wyróżnieniem, może cieszyć się jego filmowa partnerka Helen Hunt (nominacja za żeńską rolę drugoplanową). Dla tej dojrzałej aktorki, sporym wyzwaniem musiało zagranie tak wielu nagich scen. Nie ma tu perwersji, jest za to delikatna, subtelna cielesność, która Hunt pokazała po mistrzowsku.
Nie sposób, nie wspomnieć w tym miejscu, o Williamie H. Macy w roli ojca Brendana, który wraz z Markiem rozstrzyga dylematy wiary w kontekście podjęcia współżycia przedmałżeńskiego. Aktor stworzył bardzo sympatyczną i przezabawną postać, niespotykanie wyluzowaną, jak na przedstawiciela kościoła katolickiego.
Z komediowym zacięciem
Niewątpliwie najnowszy obraz Bena Lewina porusza temat trudny i niewygodny. Reżyser poszedł jednak na skróty i przedstawił go w sposób zabawnym, a przy tym jakże lekkostrawny dla przeciętnego widza. Tym samym temat, który najprawdopodobniej nie istniał do tej pory w świadomości pełnosprawnych osób, w końcu pojawił się i zmusił do refleksji. Przecież niepełnosprawność nie powinna odbierać radości życia i wykluczać z jakiejkolwiek dziedziny życia.
_____________________
tekst: Magdalena
Sesje (The Sessions)
Reżyseria: Ben Lewin
Obsada: John Hawkes, Helen Hunt, William H. Macy
USA, 2012
Reżyseria: Ben Lewin
Obsada: John Hawkes, Helen Hunt, William H. Macy
USA, 2012
_______________________________________
Tekst Marka O’Briena, na podstawie, którego napisano scenariusz do Sesji, można przeczytać na stronie The Sun.