The House of Bernarda Alba | National Theatre

Alice Birch, scenarzystka Normalnych ludzi i Sukcesji, przepisała klasyczny dramat Frederico Garcii Lorki na współczesny język. Słowo na f pada zaskakująco często jak na dom rodziny wywodzącej się z wyższych sfer, w którym matka-tyranka dba o maniery i nieskazitelny wizerunek swoich pięciu córek. Dziewczyny się oczywiście buntują…


Harriet Walter, choć jest twarzą tego przedstawienia, tak naprawdę nie ma wiele scen. Ale kiedy się pojawią, jej charyzma i sceniczna swoboda nie pozwalają oderwać od niej wzroku. Świetne kreacje tworzą też Rozalind Eleazar, Isis Hainsworth i Lizzie Annis jako nieposłuszne córki.

Imponująca jest oprawa wizualna. Na scenie teatru Lyttelton zbudowano piętrowy dom z wydzielonymi pokojami. Przeważa ryzykowny, bo pastelowy odcień, który nasyca się czerwienią tylko w czasie mocnych emocjonalnie scen. Reżyserka Rebecca Frecknall (Cabaret, A Streetcar Named Deisre), wykorzystując taniec i slow motion, buduje wyjątkowo piękne sceny. Za kilka miesięcy mogę nie pamiętać wszystkich wątków z dramatu Lorki, ale te sceny zostaną mi w pamięci na lata.