Pierwszy sezon Michaela Longhursta w fotelu dyrektora artystycznego Donmar Warehouse wystartował pod hasłem: Important Stories, Thrillingly Told. Na rozpoczęcie swojej kadencji reżyser wybrał sztukę o społeczno – politycznym wydźwięku. Dramat Europe, napisany w latach 90-tych przez Davida Greiga, opowiada o małym, sennym miasteczku na granicy, z którego ludzie częściej uciekają niż się w nim osiedlają. Ze stacji kolejowej zniknęły pociągi, które jeszcze niedawno przewoziły setki ludzi, zniknęły również fabryki, zapewniające pracę lokalnej społeczności. Pewnego dnia na dworcu kolejowym pojawia się para imigrantów z byłej Jugosławii – nieufna Katia (Natalia Tena) i jej sympatyczny ojciec – Sava (Kevork Malikyan). Ich przybycie wywołuje w mieście mieszane reakcje. Adele (Faye Marsay) – pracownica stacji, młoda mężatka marząca o wyrwaniu się z tej dziury zabitej dechami, żywi do nich szczerą sympatię. Wydają się jej ciekawi, a nawet odrobinę egzotyczni. Jej sympatia względem Katii, szybko przeradza się w głębsze uczucie. Zaś Savę i z początku niechętnego kierownika stacji (Ron Cook) łączy zamiłowanie do pociągów. Tymczasem bezrobotni mieszkańcy miasteczka (Billy Howle, Theo Barklem-Biggs) wykazują niechęć i agresję względem obcych, która w imponującym finale spektaklu wybucha prawdziwym ogniem. W niewielkiej przestrzeni teatralnej, w której widzowie czują żar płomieni i zapach spalenizny, ta scena wypada przerażająco realnie.

Ostatnie kilka minut spektaklu to spektakularne zwieńczenie pracy zespołu odpowiedzialnego za oprawę wizualną show. W maleńkiej przestrzeni teatralnej twórcy zbudowali starą, niszczejącą poczekalnię na dworcu kolejowym z kanciapą, służącą za biuro kierownika stacji. Brudne szyby, graffiti na ścianach, niedbale zwisające kable i krzywo powieszone tablice informacyjne, sugerują, że to miejsce lata świetności ma dawno za sobą.
Ponoć Longhurst natknął się na dramat Greiga w antykwariacie. Zachwycił go fragment sztuki, w której przemytnik Morocco (w przedstawieniu gra go Shane Zaza) określa granicę jako „magicznę linię pieniądza”. Oczywiście, to punkt widzenia obrotnego przedsiębiorcy, dla pozostałych bohaterów granica wyznacza znacznie więcej: marzenia, nowe możliwości, bezpieczeństwo czy godność.
David Greig napisał swój dramat pod wpływem wydarzeń z lat 90-tych, dzisiaj zamiast jugosławiańskich przybyszów, mielibyśmy zapewne uchodźców z Syrii oraz Polaków odbierających pracę lokalnej społeczności. Longhurst nie zdecydował się jednak majstrować przy tekście szkockiego pisarza, słusznie uznając, że obijające się w nim niepokoje są wystarczająco bliskie współczesnym odbiorcom, a zwłaszcza Brytyjczykom, którzy właśnie próbują wyłamać się z idei zjednoczonej Europy.





(M.)
Zdjęcia: Marc Brenner