Fargo – sezon 3

Trzeci sezon Fargo rozpoczyna się w … Berlinie Wschodnim w 1988 roku. Oto niejaki Jakob Ungerleider zostaje oskarżony o zamordowanie swojej dziewczyny. Władza bierze go za ukraińskiego imigranta – niejakiego Yuri Gurkę. Dlaczego? Bo mężczyźni mieszkali pod tym samym adresem…Pechowiec może tłumaczyć, że to zwykła pomyłka, ale przecież władza wie lepiej … To krótkie wprowadzenie, które serwuje nam Noah Hawley zanim przeniesie akcję do mroźnej Minnesoty 2010 roku, stanowi doskonałą zapowiedź, tego co zobaczymy na ekranie w trzeciej odsłonie serii. Pomylone adresy, podwójna tożsamość, „nieomylna” władza. Pech, znaki na ścianach i przypadkowi wybawiciele. Grzech i kara. Absurd. Humor…

Jednym słowem F A R G O w pełnej krasie.

Tak jak w poprzednich sezonach scenarzysta stawia swoich bohaterów w ekstremalnych sytuacjach i przygląda się ich reakcjom. Zwykłych, (pozornie) porządnych obywateli konfrontuje z typami spod ciemnej gwiazdy. Dokonywane pod wpływem emocji wybory bohaterów uruchamiają lawinę zdarzeń, których nie sposób zatrzymać. W efekcie trup ściele się gęsto. Tym razem serię niefortunnych zdarzeń uruchamia pracujący jako kurator – Ray Stussy (Ewan McGregor), który pragnie zemścić się za krzywdy przeszłości na swoim bogatym bracie Emmicie Stussym (po raz drugi McGregor). Chodzi o spadek po ojcu. Po jego śmierci w ręce pierwszego trafił sportowy samochód, zaś drugi otrzymał kolekcję znaczyków. Sęk w tym, że znaczki okazały się bardzo wartościowe, dzięki nim Emmit zbudował swoje imperium i stał się Królem Parkingów Minnesoty… Moment… A może jednak lawinę zdarzeń uruchamia Emmit, który rok wcześnie pożyczył pieniądze od dziwacznego gościa zwanego V.M. Varga (David Thewlis). Facet, który wygląda jakby zerwał się z prób teatralnych do ”Śmierci komiwojażera”, niespodziewanie rozpanoszył się ze swoimi pomagierami (wielkim Ukraińcem i zwinnym Azjatą) w biurze biznesmena i przejmuje kontrolę nad jego firmą…

Trzecia odsłona czerpie pełnymi garściami z dobrodziejstw poprzednich sezonów. Jest absurdalnie, śmiesznie, błyskotliwie i pomysłowo, choć już nie tak idealnie jak wcześniej. Są momenty, w których Hawley nie panuje nad historią. Dzieje się tak, gdy scenarzysta pozwala zbyt głośno wybrzmiewać pobocznym wątkom (np. niepotrzebnie poświęcono cały odcinek, by opowiedzieć historię dziadka policjantki węszącej wokół dziwnych lokalnych wydarzeń). To jednak wciąż wysoki poziom, charakteryzujący się wirtuozyjnie napisanymi dialogami i scenami zapadającymi w pamięć (patrz scena ze spadającym klimatyzatorem). Noah Hawley po raz kolejny nie zawodzi jako portrecista, budując okazałą galerię osobliwych postaci. Nieważne jak bardzo postać jest kluczowa dla fabuły, autor scenariusza dokłada wszelkich starań, by każda z nich była wiarygodna i ciekawa. To z kolei daje fantastycznej obsadzie szerokie pole do popisu. Ostatecznie każdy aktor  – w dużej czy małej roli – ma na ekranie swoje pięć minut.

Bracia Stussy nie są bliźniakami, więc teoretycznie w ich rolę mogliby wcielać się dwaj aktorzy, ale twórcy serii zdecydowali się powierzyć to zadanie jednemu – Ewanowi McGregorowi. Cóż, dobrego nigdy za wiele! Zaskakujące jest to, że Brytyjczykowi udaje się stworzyć dwie tak różne od siebie postaci, że w pewnym momencie można zapomnieć, że to zasługa jednego człowieka. Ktoś powie, że pomogli charakteryzatorzy. Prawda –  Emmit ma burze ciemnych loków, złotą opaleniznę i śnieżnobiały uśmiech, zaś Ray to flejtuch z dłuższymi włosami i piwnym brzuszkiem. Ale aktor inaczej się porusza i inaczej mówi (choć zawsze z tym zabawnym amerykańskim akcentem) w każdej z ról.

Znakomitą kreację tworzy kolejny Anglik w zespole – David Thewlis jako tajemniczy V.M. Varga, choć jego postać niebezpiecznie lawiruje na poziomie dobrego smaku. Kobiety u Hawleya jak zwykle okazują się najbystrzejsze i najsilniejsze w tym krwawym, męskim świecie. Mamy tu inteligentną komendantkę Glorię (Carrie Coon) na wzór Molly z pierwszego sezonu, nieustępliwą policjantkę (Olivia Sandoval) oraz szaloną mścicielkę – narzeczoną Raya – Nikki (Mary Elizabeth Winstead). Jak zwykle pojawia się spora grupa serialowych błaznów, dla których scenarzysta nie ma litości – głupi jak but szef policji (Shea Whigham), policyjny partner Glorii (Mark Forward) oraz miłośnik używek na warunkowym zwolnieniu Maurice LeFay (Scoot McNairy). Pojawia się też postać łącząca sezon z poprzednim (dokładnie z pierwszym). Powiem tyle – zaskakujący i doskonały wybór…

Nie ma pewności czy Noah Hawley stworzy kolejną odsłonę swojej mroźnej opowieści. Scenarzysta ucieka od jednoznacznej odpowiedzi. Twierdzi, że kontynuacja Fargo powstanie, jeśli będzie miał na nią dobry pomysł. Trzymam kciuki, by natchnienie przyszło równie szybko jak śnieg w Minnesocie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s