Kulturalnie Po Godzinach jest kobietą. A nawet dwiema. Stąd ogromne poczucie estetyki i uwielbienie dla wszystkiego, co piękne, zachwycające czy oryginalne. Nie znaczy to oczywiście, że KpG nie wybierze się na ponury czy opisujący brzydotę film czy spektakl teatralny. Stara się jednak nawet z najbrzydszych, czy najgorszych rzeczy wydobyć coś ładnego.
Dziś pod lupę wzięłam filmowe piękno. Atrakcyjne kadry to często element składowy doskonałej fabuły, ale niekiedy mogą uratować kiepski film, albo spowodować, że spojrzy się na niego łaskawszym wzrokiem.

Paolo Sorrentino, twórca Wielkiego piękna, jakkolwiek źle mówiłby o mieszkańcach Rzymu to zawsze jednak pozostaje wierny urodzie wiecznego miasta. Już dawno nikomu nie udało się tak doskonale oddać uroku jakiegoś miejsca na świecie, jak włoskiemu reżyserowi. Sorrentino sprytnie pozbawił włoską stolicę psujących widoki turystów. Dzięki temu stworzył najwspanialszą na świecie pocztówkę (choć na jej odwrocie można odczytać, że życie tutaj niekoniecznie jest dolce). Miejmy nadzieję, że filmowiec w swoim najnowszym filmie Młodość, który będzie miał premierę na tegorocznym festiwalu w Cannes, zachowa formę, nawet jeśli Rzym zamienił na Wenecję.

To jeden z najpiękniej zrealizowanych filmów, a prawie niemożliwością jest znalezienie idealnego kadru, który wiarygodnie oddałby to, co widzimy podczas seansu. Niesamowite jest to, że Samotny mężczyzna wyszedł spod ręki niedoświadczonego reżysera. Nie dziwi natomiast ekranowe przywiązanie do estetyki, skoro za film odpowiedzialny jest pan od mody! Tom Ford wykonał kawał dobrej roboty! Cieszą oko zachwycające wnętrza, pięknie skrojone garnitury i sukienki, przykuwające wzrok dodatki (okularki, biżuteria) i misternie ułożone fryzury. Niby minimalizm, ale jednak w wersji „posh”.

Gdyby Tylko Bóg wybacza Nicolasa Winding Refna oceniać w kategoriach wizualnych, prawdopodobnie otrzymałby bardzo wysokie noty. W każdym innym aspekcie film przegrywa z kretesem. I nawet występujący w roli głównej Ryan Gosling nie jest w stanie uratować produkcji. Pod względem wizualnym obraz Refna dostarcza niesamowitych wrażeń. Idealnie oddaje klimat brutalnego Bangkoku, zachwyca pięknymi i ekskluzywnymi wnętrzami. Jaskrawa kolorystyka umacnia kontrast między tym, co dobre i złe.

Jeśli myślicie, że posiadłość Nathana w thrillerze sci-fi Ex Machina to dzieło scenografów, którzy nieziemsko się napocili, by w studiu filmowym ustawić fantazyjne lokum, to jesteście w błędzie. Ekipa filmowa wykorzystała istniejący hotel, ale najpierw musiała przeszukać cały świat w poszukiwaniu idealnego miejsca. Znaleziono je w Norwegii. Juvet Landscape Hotel to ekskluzywny, nowoczesny kompleks otoczony bujną roślinnością, górską rzeką i skałami. Trzeba przyznać, że robi wrażenie.

Wes Anderson to chyba jedyny reżyser, któremu powtarzanie tych samych tricków w kolejnych filmach uchodzi na sucho. Ale z drugiej strony, nie znam żadnego reżysera, który przez tyle lat byłby wierny swojej wizji kina. Nic dziwnego, że dziś mówi się o jego twórczości w kategorii kina kultowego. Filmy Amerykanina mają jedną wspólną cechę – są niesamowicie plastyczne, dzięki czemu z łatwością trafiają w gusta nawet najbardziej wybrednych widzów. Wszystkie, bez wyjątku, to podróż do krainy nieokiełznanej fantazji reżysera, tyle, że ta za każdym razem ma inną „lokalizację”. Grand Budapest Hotel zawiezie nas w malownicze górskie tereny, gdzie tubylcy chętnie jodłują, a na stromy szczyt zabierze nas maleńka kolejka górska. Podwodne życie ze Stevem Zissou – na bezkresne morza i oceany, a Pociąg do Darjeeling – sprawi, że odwiedzimy malownicze Indie. Gdziekolwiek udamy się w podróż w towarzystwie Andersona, możemy być pewni – wrażenia estetyczne będą na najwyższym poziomie.

Wielki Gatsby w reżyserii Baza Luhrmanna powinien zawierać informację: „audycja zawiera lokowanie produktu”. Bogactwo aż wylewa się z ekranu. Marki, które przyczyniły się do uatrakcyjnienia wizualnej strony filmu, można by wymieniać bez końca (kostiumy zaprojektowane przez największych krawców tego świata, Pradę i Brooks Brothers, biżuteria od Tiffany, a lejący się strumieniami alkohol to Moet). Wszystko to w połączeniu z muzyką powoduje, że film ogląda się niczym teledysk. Piękne kobiety, eleganccy dżentelmeni, szybkie samochody i piękne wnętrza domów-pałaców, na to wszystko miło się patrzy. Ale uwaga, od tych mieniących się barw bardziej wrażliwi mogą dostać zawrotu głowy!

Ona to film intymny i ciepły, a jednocześnie zmysłowy.Klimat obrazu tworzy znakomita ścieżka dźwiękowa oraz barwne, niebywale nasłonecznione kadry, połączone z wielkomiejską architekturą, kolorowymi plenerami i zielenią parków. Stojący za kamerą Hoyte Van Hoytema (Call Girl, Szpieg), to detalista, tropiciel naturalnego piękna. Bez problemu uchwycił lewitujace w powietrzu pyłki kurzu, parę unoszącą się nad chodnikiem, krople wody rozbijające się o podłogę. Z kolei odpowiedzialny za kostiumy Casey Storm, ryzykował – bohaterów z przyszłości ubrał trochę starodawnie. Do łaski wróciły pokaże spodnie z wysokim stanem i koszule o małych kołnierzykach. Ciekawe, czy kiedyś okaże się, że miał rację …

Nie jestem fanką filmów o końcu świata. Wyjątkiem jest Melancholia w reżyserii Larsa von Triera. Polski plakat głosi To będzie piękny koniec świata. I rzeczywiście jest piękny! Obraz uwodzi nadzwyczajnymi kadrami, których wrażenie umacnia się dzięki klasycznej, niepokojącej muzyce. Zachwycają plenery, zielone pola, groźne niebo oraz uroda panny młodej.

Często mówi się o Marii Antoninie w charakterze filmowej wydmuszki, która pod pięknie pomalowaną skorupką nie kryje absolutnie nic. No, cóż wychodzi na to, że Sofia Coppola jest mistrzem w kategorii wydmuszek, bo od czasu Przekleństw niewinnościi Między słowami nie udało jej się zrobić nic, co by nie zachwycało tylko i wyłącznie pod względem wizualnym. W Marii Antoninieliczą się głównie wrażenia estetyczne. Na ekranie: orgia kolorów, przepych materiałów i bogactwo wersalskich wnętrz. Mimo braków fabularnych, zachłannie chłoniemy kadry!

Adaptacja Anny Kareniny była sporym wyzwaniem dla scenografów i kostiumologów. Jacqueline Durran, która była odpowiedzialna za wygląd aktorów na planie, miała za zadanie stworzyć efektowne, ale również nie krępujące ruchów stroje. Zanim ostatecznie zdecydowała się na kolekcje haute couture Dior z lat 50, spędziła długie godziny w archiwum londyńskiego Victoria & Albert Museum. Całości dopełniła warta 2,5 miliona dolarów biżuteria, którą wypożyczono również z domu mody Diora. Seans Anny Kareniny to wizualna uczta, zadowoli nawet najbardziej wybrednych widzów.

W zestawieniu najpiękniejszych filmów nie mogło zabraknąć nowej wersji Kopciuszka. Domyślam się, że nie jest to wybór zaskakujący, w końcu Disney od lat dostarcza nam wizualnych wrażeń. Piękne stroje inspirowane latami 40-tymi, zaprojektowała trzykrotna laureatka Oskara, Sandy Powell (Zakochany Sekspir, Aviator). Ile jednak muszą znieść księżniczki najlepiej wiedzą aktorki pracujące na planie Kopciuszka. Na konferencji prasowej w Berlinie, gdzie film Kennetha Branagha miał światową premierę, opowiadała o tym Helena Bonham Carter, wcielająca się w postać Wróżki, matki chrzestnej Kopciuszka. Jej suknia miała ok. 4000 światełek i 15 funtów baterii. Problem się pojawiał, gdy trzeba było skorzystać z toalety (sic!).

Stoker to filmowy majstersztyk. Tu każdy gest, każde słowo, czy najmniejszy detal jest dopracowany wręcz z przesadną dokładnością. Nie ma słów rzuconych na wiatr, fałszywej nuty i niepotrzebnych ujęć. Tak, jak w idealnej mozaice, każdy element jest dokładnie po coś, a bez niego całość straciła by swój efekt. Ujęcia spacerujących pająków, odgłosy tłuczonej skorupki od jajka, zasłyszane szepty służących budują obraz mrocznego i przerażającego domu Stokerów. Dom zresztą ma wszystkie potrzebne atrybuty, aby czuć się w nim niepewnie. Ogromny, surowy i mimo bogactwa, urządzony dość skromnie, budzi niepokój. Położony gdzieś na odludziu, mógłby stać się miejscem zbrodni rodem z horrorów, gdzie spokojnie można zakopywać zwłoki w ogrodzie, a problemy rodzinne zamiatać pod dywan. Do tego przerażająca spiżarnia, z wielką zamrażarką oblepiona pajęczymi nićmi.

Ponoć koszt wyprodukowania Wielkiego Liberace nie był zbyt duży, ale i tak Soderbergh miał problem ze znalezieniem producenta. Ostatecznie tematyki nie wystraszyła się tylko telewizja HBO. O ile nie był to zbyt kosztowny projekt, o tyle bardzo wymagający. Nie takie proste jest podrobić styl Liberace, faceta który na scenę wkładał futra ozdabiane kryształkami, a grał na zdobionym XIX – wiecznym fortepianie. W wolnych chwilach chętnie korzystał ze złotego jacuzzi (replikę na potrzeby filmu wykonał syn człowieka, który zaprojektował jacuzzi dla pianisty), a jego dom zdobiły wszędobylskie figurki nagiego Davida (ściągano je z całego Hollywood). Efekty starań ekipy odpowiedzialnej za scenografię i kostiumy w Behind the Candelabra widać gołym okiem. Obraz zrobiony jest z rozmachem, jaki z pewnością spodobałby się Liberace.

Stylowe okulary, olśniewające suknie, i wszystkie inne kostiumy projektu Colleen Atwood (bez większego zaskoczenia) doczekały się nominacji do Oskara. Niestety w wizualnych kategoriach Tajemnice lasu, tak jak wszystkie inne nominowane filmy musiały uznać wyższość The Grand Budapest Hotel . Nie zmienia to jednak faktu, że podczas seansu jest co podziwiać. Jest stylowo i barwie. Anna Kendrick, odgrywająca rolę Kopciuszka w wywiadach żartowała, że na ekranie stroje wyglądają pięknie, ale ganiając po schodach w górę i w dół w gorsecie od Atwood nie dało się wydobyć z siebie dźwięku.

Do diabła z miłością ma niewiele do zaoferowania poza piękną stroną wizualną. Gwarantuje jednak dwugodzinną podróż w lata 60-te , lata młodości naszych rodziców, gdzie królują cukierkowe barwy, wytworne wnętrza restauracji i apartamentów. Lata swingu. Eleganccy panowie, zadbane panie z zawartością garderoby do pozazdroszczenia!

Woody Allen, który regularnie serwuje nam filmy osadzone w największych stolicach europejskich, przyzwyczaił nas pewnej charakterystycznej dla siebie estetyki. Trzeba też przyznać, że pomimo pewnej fabularnej powtarzalności, niezmiennego od lat poczucia humoru i czasami nużących wątków, Allen nadal potrafi zachwycać. Jego filmy, niezależnie od tego na jakiej szerokości geograficznej są kręcone, niezmiennie uwodzą estetyką i przywiązaniem do detali. Jednak to O północy w Paryżu zachwyca najbardziej. I nie chodzi tu o samo miasto. Piękne, ale jednak doskonale nam już znane (ile to już filmów tam nakręcono). Sekret tkwi w magicznych podróżach głównego bohatera w lata dwudzieste, gdzie kobiety wyglądały obłędnie w świecących, cekinowych sukienkach (choć moda ignorowała przecież wtedy kobiece kształty), w falach na włosach, kapelusikach z małym rondem albo czarnych błyszczących opaskach. A papieros był obowiązkowym elementem stroju…