Przegląd filmów oderwanych od rzeczywistości

KURCZAK ZE ŚLIWKAMI, czyli wirtuoz skrzypiec postanawia umrzeć

Kurczak ze śliwkami, film Marjane Satrapi i Vincenta Paronnaud (twórców animowanego Persepolis) to umiejscowiona w Teheranie lat pięćdziesiątych opowieść o niespełnieniu. Bohaterem filmu jest sławny muzyk, który nie mogąc niczym zastąpić swoich zniszczonych skrzypiec, postanawia umrzeć. Zanim jednak wyda z siebie ostatnie tchnienie, poznamy całe jego życie,a zwłaszcza przyczyny jego rozpaczy. Paradoks w życiu Nessera – Ali polega na tym, że odczuwany przez niego żal wzbogaca go wewnętrznie, ale jednocześnie odbiera radość życia. Smutne doświadczenia mężczyzny, a zwłaszcza utrata młodzieńczej miłości, wpływają na piękno jego muzyki, lecz jednocześnie w sztuce nie jest w stanie znaleźć ukojenia. Czyhająca na muzyka śmierć, tak naprawdę, jest w filmie powodem do rozmawiania o życiu i zawiłości ludzkiej duszy. By tę złożoność świata wiarygodnie pokazać, reżyserski duet sprawnie żongluje konwencjami, przechodzi od dramatyzmu, przez komizm, aż do melodramatu, bo życie dokładnie takie jest.

358104.1

Teheran pokazany na ekranie jest całkowicie wymyślony, miasto w całości powstało w studiu. Baśniowa estetyka jest tu ważniejsza niż realizm. Satrapi i Paronnaud inspirację czerpali z niemieckiego ekspresjonizmu (zabawa ze światłem i cieniem). Muzyka autorstwa Oliviera Berneta stanowi niezwykle ważny element obrazu, usłyszymy między innymi muzykę symfoniczną, inspirowaną muzyką rosyjską oraz tradycyjną muzykę irańską (wykonywaną z udziałem zarbu i tary). Ponadczasowość i uniwersalność filmu  podkreśla udział aktorów z różnych krajów – Francuzów Mathieu Amalrica, Edouarda Baera i Chiary Mastroianni, Włoszki Isabelli Rossellini, irańskiej gwiazdy Golshifteh Farahani i marokańskiego komika Jamela Debbouze’a. Tytuł filmu może wskazywać, że to kolejna produkcja, która wprowadzi nas w kulinarne tajniki. Tymczasem Kurczak ze śliwakami wcale nie prowadzi do kuchni głównego bohatera. Natomiast w piękny, baśniowy sposób opowiada jakże smutną opowieść o ludzkim niespełnieniu. Warto ją poznać!

GRAND BUDAPEST HOTEL, czyli baśnie pana Andersona

Grand Budapest Hotel to podróż do krainy nieokiełznanej fantazji Wesa Andersona. Tym razem amerykański reżyser zabiera nas w malownicze górskie tereny, gdzie tubylcy chętnie jodłują, a na stromy szczyt zabierze nas maleńka kolejka górska. To – stojąca u progu wojennej zawieruchy – Republika Zubrovka. Brzmi swojsko? Cóż, może na wybór nazwy wpływ miała polska wódka, której smak Andersonowi jest dobrze znany. Zdjęcia do Grand Budapest Hotel kręcono bowiem w Görlitz, a stamtąd to już rzut beretem do Polski na pyszny obiad (ponoć ekipa filmowa stołowała się dwa razy w tygodniu po polskiej stronie granicy).

Tragiczna śmierć Madame D. (komicznie postarzona Tilda Swinton) uruchamia lawinę dziwnych zdarzeń. Leciwa i przeraźliwie bogata dama jest kochanką (zresztą jedną z wielu) konsjerża Gustawa H., któremu w spadku zapisuje cenny obraz. Gustaw oskarżony o zabójstwo konkubiny zostaje wmieszany w kryminalną intrygę. Ściga go oficer (Edward Norton), chciwi spadkobierca (świetny Adrien Brody) i jego chłopiec na posyłki (Willem Dafoe). Krótki pobyt w zakładzie karnym wieńczy najbardziej absurdalna scena więziennej ucieczki w dziejach światowej kinematografii. Podobnie niedorzecznie wygląda scena górskiego pościgu. Nie zdradzę, jak kończą się zawody: narty kontra sanki, mogę tylko przestrzec, że bólem przepony. Tego nie da się opisać, trzeba zobaczyć!

Bohaterowie obrazów Andersona powstają z myślą o konkretnym aktorze. Scenariusz zawsze dopięty jest na ostatni guzik, że aktorzy właściwie nie mogą sobie pozwolić na swobodę. Każde ujęcie jest skrupulatnie oszacowane. Gdy ruch aktora z punktu A do punktu B zmieści się w 20 zamiast w 30 sekundach. Anderson krzyczy: Dubel! i kręci dopóki nie uzyska założonego wcześniej efektu. Gdy się czyta o metodach pracy amerykańskiego reżysera, dochodzi się do wniosku, że cała ekipa filmowa ciężko pracuje, by zrealizować wizję jednego człowieka! Grand Budapest Hotel dowodzi, że w tym szaleństwie jest metoda, bo to najzabawniejszy i najbardziej dopieszczony obraz w karierze reżysera. Można oczywiście szukać dziury w całym i wytykać reżyserowi, że pod efektowną scenografią i scenariuszowymi sztuczkami, nie kryje się absolutnie nic. Ale czy nie tego nam właśnie potrzeba? Pobujać w obłokach, oderwać się od szarej rzeczywistości, pośmiać się serdecznie? W dzieciństwie czytano nam baśnie Andersena, dziś, gdy dźwigamy już bagaż życiowych doświadczeń, baśnie opowiadać może tylko jeden człowiek –  Wes Anderson.

ZAKOCHANY BEZ PAMIĘCI, czyli nieśmiertelny czystego umysłu blask

Film, który zapewne większość z Was zna, ale bez którego to zestawienie nie miałoby sensu. Napisany przez Charliego Kaufmana, a wyreżyserowany przez Michela Gondry’ego, film z udziałem gwiazd: Jima Carreya, Kate Winslet, Marka Rufallo, Elijah Wooda oraz Kirsten Dunst. Polski dystrybutor troszeczkę skrzywdził obraz nadając mu nazbyt płytki tytuł Zakochany bez pamięci, podczas gdy twórcy w oryginalnym tytule – Eternal sunshine of the spotless mind – nawiązują do wiersza Alexandra Pope`a: Jakże szczęśliwi niewinni i bez skazy / Zapomniany świat ludzi zapomnianych / Nieśmiertelny czystego umysłu blask / Modlitwy wysłuchane, życzeń brak.


Joel (Jim Carrey) znajduje karteczkę, że jego ukochana Clementine (Kate Winslet) nie ma ochoty więcej o nim pamiętać, w związku z tym poddała się operacji usunięcia go z pamięci. Zaskoczony i zrozpaczony mężczyzna odnajduje klinikę i postanawia poddać się podobnej operacji. Jednak w trakcie usuwania wspomnień, Joel, nagle uświadamia sobie, że wcale nie chce zapomnieć o swojej dziewczynie, tego co do niej czuje, tego co razem przeżyli. Zdesperowany, usiłuje za wszelką cenę powstrzymać proces wymazywania wspomnień.

DZIEWCZYNA Z LILIĄ, czyli surrealistyczne bicie piany

Collin (Romain Duris), wynalazca pianobaru jest zamożny, ale samotny. Na imprezie u dziewczyny swojego służącego (kucharza / prawnika / pełnoetatowego kumpla) Nicolasa (Omar Sy), poznaje piękną Chloé (Audrey Tautou). Gospodarze imprezy puszczają ulubiony kawałek Collina, Chloé Duke Ellingtona, a niezdarny podryw i specjalnie wyćwiczony na tę okazję biglemoi, robią swoje. Para szybko staje na ślubnym kobiercu, a potem wyjeżdża w romantyczną podróż, z której dziewczyna wraca bardzo osłabiona. Po serii badań okazuje się, że w jej płucu kwitnie lilia…Piękny, beztroski świat nagle staje się smutny, szary i nieludzki…

W świecie wykreowanym przez  francuskiego pisarza Borisa Viana (Piana złudzeń), a przełożony na surrealistyczny język filmu przez Michela Gondry’ego, wszystko wydaje się nierzeczywiste. Pokój zaokrągla się od muzyki Duke’a Ellingtona, pianino serwuje drinki (ich smak zależy od czystości nut), biglemoi (rodzaj tańca) wydłuża nogi i kpi z prawa grawitacji, książki można przeczytać na sposób farmakologiczny, czyli łykając tabletkę, a zastępy maszynistek wystukują na maszynie ludzkie historie. Tu przedmioty mają dusze, dzwonek do drzwi biega po ścianie jak karaluch, buty niczym nieposłuszny pies nie słuchają się właściciela, a sukienka lubi ujadać jak rozzłoszczony rottweiler. Ale w tym świecie nawet piękny kwiat może zabić…

SEKRETNE ŻYCIE WALTERA MITTY, czyli od zera do bohatera

Walter Mitty (Ben Stlller) to przeciętniak, mieszka w sterylnie czystym mieszkaniu, na osiedlu ze szklanymi wieżowcami,  gdzie drogi szybkiego ruchu przecinają się z licznymi torami kolejowymi. Po tych torach codziennie kolejką  jedzie do pracy. Nie zrobił w życiu nic szczególnego, nie był w żadnym niezwykłym miejscu, czym mógłby się pochwalić na portalu randkowym. Jego profil nie robi wrażenia, na dodatek przez techniczne problemy nie może wysłać „oczka” do swojej wybranki (Kristen Wiig). Jedyne, co w życiu mu wychodzi to praca. Walter jest bowiem managerem w archiwum negatywów w prestiżowym magazynie Life i dba, by w okładkowe zdjęcia tchnąć ducha. Jednak i tu sprawa się komplikuje, gdy Walter gubi negatyw przysłany przez sławnego fotografa, Seana O’Connella (Sean Penn) i podpada w niełaskę nowego szefa – brodacza o wyglądzie rysunkowego Rumcajsa (Adam Scott).

Sekretne życie… powstało na podstawie opowiadania Jamesa Thurbera z 1939 roku i jest stuningowanym remake’em filmu z 1947 pod takim samym tytułem. Nie ma się jednak co dziwić, że historii sprzed pół wieku zaaplikowano sterydy, inaczej, kto XXI wieku zechciałby to ogóle oglądać? Dlatego zamiast poruszającego opowiadania o marzycielu, mamy efektowne sceny walki, wypadania z okna drapacza chmur, wyskakiwania z samolotu niemalże w szczęki rekina, czy ślizg po Islandii na deskorolce.

Film w reżyserii Bena Stillera to przewrotna i niezwykle ciepła opowieść o marzycielu, który pewnego dnia postawił wszystko na jedną kartę. Widz, po wyjściu z seansu, ma ochotę natychmiast pójść w jego ślady. Nie bez powodu John Lennon niegdyś śpiewał:You may say I’m a dreamer But I’m not the only one.

SOBOWTÓR, czyli Dostojewski w stylu retro

Simon James jest pracownikiem klaustrofobicznego biura, w którym szefem jest tajemniczy Pułkownik. Jego chorobliwa nieśmiałość nie pozwala mu wybić się spośród starszych o kilka dekad współpracowników. Nie pomaga mu również w zdobyciu serca pięknej współpracownicy i sąsiadki z ponurego osiedla Hannah (Mia Wasikowska), którą niewinnie podgląda z okna swojego mieszkania. Dla otoczenia jest niemal przezroczysty. Mówi o sobie: Jestem ciągle z dala od siebie. Możesz przełożyć przeze mnie rękę. (…) Jestem jak Pinokio. Drewniany chłopiec. W nie swoim ciele. Gdy pewnego dnia w biurze pojawia się niejaki James Simon (ponownie Eisenberg), świat nieśmiałego chłopaka staje do góry nogami. Choć Simon i James wyglądają jak dwie krople wody, pod względem osobowości są całkowitymi przeciwieństwami. James jest tym wszystkim, czym Simon nigdy nie będzie: przebojowym współpracownikiem, bezwzględnym kobieciarzem, karierowiczem, który nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć sukces…Zagrożony utratą pracy, dziewczyny i własnej tożsamości, Simon musi stanąć do walki. Z tym, ze najpierw musi ją stoczyć sam ze sobą.

Richard Ayoade, podobnie jak w Mojej łodzi podwodnej, serwuje nam spora dawkę absurdu i brytyjskiego humoru. W epizodycznych rolach pojawiają się doskonale znani aktorzy z poprzedniego obrazu (Noah Taylor, Yasmin Paige, Craig Roberts). Film, będący luźną adaptacją noweli Fiodora Dostojewskiego, uwodzi wysmakowaną koncepcją wizualną w stylu retro. Świat głównego bohatera zawieszony jest gdzieś w bliżej nieokreślonym czasie i przestrzeni. Zabawnie wygląda wyposażenie biura, sprzęty z wielkimi klawiszami, telewizory z maleńkim monitorem umieszczone w ciemnych, nieprzyzwoicie ciasnych pomieszczeniach ze złowieszczo gasnącymi światłami. Osiedla ze swoimi samotnymi mieszkańcami są mroczne i nieprzyjazne, nic dziwnego, że wzrastają słupki w policyjnych statystykach samobójstw.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s