Omar

Hany Abu-Assad, izraelski reżyser, po przygodzie z Hollywood (gangsterski Kurier z z Jeffreyem Deanem Morganem i Mickeyem Rourkem) powraca do tematyki najbliższej swemu sercu. W chwalonym (i również nominowanym do Oskara w kategorii filmów nieanglojęzycznych) Paradise Now, opowiadał o dwóch Palestyńczykach, zwerbowanych do przeprowadzenia samobójczego zamachu bombowego w Tel Awiwie, koncentrując się na wewnętrznej walce, którą muszą stoczyć sami ze sobą. We wchodzącym właśnie na ekrany polskich kin, Omarze, Abu-Assad przedstawia historię chłopaka, który zmuszony jest wybierać między miłością a polityką.

Omar (Adam Bakri) to młody Palestyńczyk, który nie zważając na niebezpieczeństwo, codziennie przeskakuje przez mur oddzielający Palestynę od Izraela po to, by po drugiej stronie spotykać się ze swoją ukochaną, Nadją (Leem Lubany). Dziewczyna jest siostrą Tareka (Iyad Hoorani), lidera lokalnej bojówki, oskarżonego o zabicie izraelskiego żołnierza. Gdy Omar zostaje schwytany przez policję, otrzymuje warunek: odzyska wolność, ale w zamian za wydanie Tereka. Chłopak nie ma jednak ochoty kolaborować z wrogiem i przygotowuje kolejną akcję. Sprawy się komplikują, gdy okazuje się, że w grupie Omara jest zdrajca. Historia się zapętla, chłopak znów trafia do więzienia, a Agent Rami (Waleed Zuaiter) kolejny raz zmusza go do współpracy.

Omar to wzruszająca historia miłości, która – wbrew przeciwnościom losu – kwitnie w cieniu muru bezpieczeństwa. Mówi się, że na wojnie i w miłości zasady nie obowiązują. Omar niejednokrotnie odczuje to na własnej skórze. Atak nastąpi z najbardziej nieoczekiwanej strony. Konflikt na Zachodnim Brzegu Jordanu ukazany jest w filmie Abu-Assada jako arena szpiegowskich sztuczek i zdrad. Zakłamanie i nielojalność to również prawa, które rządzą w świecie uczuć. Główny bohater potrzebuje sporo czasu, by przejrzeć na oczy. Symboliczna jest scena, w której Omar po pewnym czasie próbuje wdrapać się na wysoki na kilka metrów mur. Przychodzi mu to z trudem, podczas gdy wcześniej pokonywał przeszkodę w mig. Dokładnie tak samo, jak motywacja i wiara bohatera w bajkową miłość, która czeka na niego po drugiej stronie barykady, po zetknięciu ze brutalną rzeczywistością powoli ulatniają się.

Choć polityczne nuty głośno wybrzmiewają w filmie Hany Abu-Assada, to zawiera on trafne, aczkolwiek bolesne refleksje na temat przyjaźni, lojalności i siły zaufania. Uniwersalne na każdej szerokości geograficznej.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s