Świat staje na głowie! Nie dość, że każda hollywoodzka aktorka wygląda jak modelka z wybiegu (obowiązkowy rozmiar ubrań to 0, choć nie wiem czy to jeszcze 34 czy już 32!), to twórcy filmowi próbują również ten rozmiar narzucić postaciom animowanym. No fakt, taka Pocahontas była szczupła jak szczypiorek i siłą rzeczy wpasowywała się w ten kanon piękna. Ale była szczupła z natury, nie zaś NAGLE odchudzona, w związku z kaprysem jej twórców.
Rudowłosa Merida poszła pod skalpel i do kosmetyczki
To właśnie stało z rudowłosą, najbardziej docenioną postacią Disneya (Oskar za najlepszy film animowany) Meridą Waleczną, która ma teraz talię osy i nowy makijaż. Jednak nienaturalnie wychudzona i mocna przypudrowana bohaterka nie przypadła do gustu widzom i tuż po prezentacji nowego looku, posypały się liczne krytyczne uwagi pod adresem studia Disneya. Ba, napisano nawet petycję do Roberta Igera, dyrektora naczelnego tego najsłynniejszego studia filmowego, z prośbą o porzucenie pomysłu upiększania Meridy (akcję podparło 200 tysięcy osób!).
Czyżby widzowie mieli już dosyć patrzenia na bohaterki (czy to filmowe czy animowane), tak doskonałe, że aż trudno w tę doskonałość uwierzyć? Czy nie wystarczy lalka Barbie o idealnych kształtach, której figura mąci w głowach małych dziewczynek, trzeba było „brać się” za Meridę, której nikt nie odmawiał urody?! Przyznacie sami, że rudowłosa dziewczyna ma więcej wdzięku niż niejedna wyidealizowana bohaterka. A może to był zwyczajny chwyt marketingowy? Spółka Disney-Pixar potrzebowała trochę rozgłosu przed premierą, w myśl zasady, że niezależnie co się mówi, ale dobrze, by się w ogóle mówiło! Biorąc pod uwagę, że wytwórnia szybko wycofała się z pomysłu, twierdząc, że była to jednorazowa zmiana wizerunku postaci, aby odpowiednio zaakcentować koronację młodej bohaterki, wszystko wydaje się być możliwe.
„Grubaski” nie mają lekko w Hollywood
Wydarzenia ostatnich dni dotyczące upiększania dziecięcych bohaterów stały się dla mnie pretekstem do spojrzenia na temat szerzej. Do głowy przyszła mi Mila Kunis, ładna dziewczyna, całkiem zdolna aktorka (Czarny Łabędź, Friends with benefits). Kunis od dłuższego czasu lądowała w zestawieniach na najpiękniejszą/najseksowniejszą aktorkę. Zainteresował się nią nawet sam dom mody Dior angażując ją do kampanii reklamowej. Aktorka z powodzeniem ozdabiała piękne reklamy torebek, butów i sukienek francuskiego projektanta. Jednak wystarczyła chwila, by spadła z piedestału, a rozwścieczony dom mody natychmiast zerwał z nią wielomilionowy kontrakt. Dlaczego? Bo Kunis przestała o siebie dbać! Wielokrotnie została przyłapana przez paparazzi w rozciągniętym swetrze i dresowych spodniach (co nie idzie w parze z idealnym wizerunkiem z reklam Diora), ale czarę goryczy (o zgrozo) przelały nadprogramowe kilogramy aktorki. Choć do końca nie wiadomo, czy aktorka zaprzestała diety i ćwiczeń czy przygotowywała się do jakieś roli, to jednak bardzo boleśnie odczuła (negatywny) wpływ wagi ciała na swoje konto i wizerunek. Biedna Mila…
A jednak wolimy krągłości
Z zamieszania po Meridzie, można wysnuć jednak pozytywne spostrzeżenia. O ile domy mody czy Hollywood narzucają rygory size’owe, o tyle przecięty Smith czy Kowalska woli oglądać gwiazdy o wymiarach bardziej realnych. Taka Bridget Jones, która jak my wszystkie liczyła dni spędzone na: diecie/ poszukiwaniu tego jedynego/ bez palenia/ bez alkoholu* jest nam o wiele bliższa niż smukła piękność bez żadnych kompleksów nałogów.
Na pocieszenie, warto podkreślić, że niektóre aktorki wyłamują się ze stereotypu aktorki o rozmiarze 0 i jest im z tym dobrze. Jennifer Lawrence czy Christina Hendricks, piękne i zdolne aktorki nie mają jednak powodów do narzekań, choć Hollywood często mówi o nich w kategorii grube (!). Obie grają w dobrych filmach, zdobywają liczne nominacje i nagrody (Jennifer – Oskar zaPoradnik pozytywnego myślenia, Hendrick-wielokrotnie nominowana do Emmy za serial Mad Man), swoją obecnością uświetniają największe festiwale i wydarzenia branży filmowej, chętnie zapraszane są do kampanii reklamowych (uwaga! Jennifer Lawrence zastąpiła Milę Kunis w kampanii!). Jednak jak by nie było bliższe sylwetką do przeciętnej kobiety, zyskują sporą rzesze zwolenniczek.
*niepotrzebne skreślić
A Wy co myślicie, czy Disney przesadził z poprawianiem Meridy? A może dziś, nawet bajkowe postaci powinny mieć nienaganną figurę?
Pozostaje nam się z tego wszystkiego śmiać…