Wszystko co kocham

 WSZYSTKO, CO LUBIĘ W KINIE  
Jacek Borcuch we Wszystko, co kocham, pokazuje młodość, taką, jaka powinna być, beztroska i szalona. I nie ma znaczenia, że właśnie rozpoczyna się stan wojenny, wyznaczają godziny policyjne, a czołgi wjeżdżają do miasta. Pierwszy bunt, pierwszy papieros, pierwsza miłość i seks, to wszytko smakuje tak samo, niezależnie od polityki.
Na PRL-owska rzeczywistość patrzymy oczami Janka (Mateusz Kościukiewicz). Chłopak ma zespól punk-rockowy WCK, który próbuje dostać się na festiwal w Koszalinie, Nowa Fala Rocka. Wybranką jego serca jest koleżanka ze szkoły, Basia (Olga Frycz), ale ogląda sie też za ponętną, znacznie starszą sąsiadką (Katarzyna Herman), która jest spełnieniem marzeń chłopaków z osiedla. Matka (Anna Radwan) należy do Solidarności, ojciec (Andrzej Chyra) jest oficerem marynarki. Ten mezalians polityczny, nawet w obliczu stanu wojennego, wydaje się wcale nie przeszkadzać w funkcjonowaniu rodziny. Zresztą ojciec Janka, to ten „dobry mundurowy” i wyrozumiały rodzic, który załatwi obiekt w jednostce na próby zespołu albo siatkę maskująca na bal, wstawi się za grupą u nauczycielki (i co z tego, ze śpiewają o wolności?).
Zamysłem reżysera było zrobienie filmu o dojrzewaniu. Za zupełnie bezpodstawne uważam zarzuty niektórych krytyków, że za mało w nim w historii, za mało podkreśla się wagę stanu wojennego. A przecież Borcuch świetnie ukazuje, jak trudna sytuacja w kraju krzyżuje plany i marzenia ówczesnej młodzieży. Długo oczekiwany koncert zespołu stoi pod znakiem zapytania, bo władza próbuje cenzurować piosenki, kończy się związek Janka, bo rodzina Basi decyduje się na wyjazd do Niemiec (bo jaka jest przyszłość w tym kraju?).
165588.1
Borcuchowi udaje się zachować idealną proporcję elementów artystycznych i historycznych we Wszystko, co kocham, oczywiście z akcentem na te pierwsze. Zdjęcia autorstwa Michała Englerta oraz muzyka Daniela Blooma z partiami fortepianowymi Leszka Możdżera, tworzą niewiarygodnie spójna, poetycką wizję młodzieńczego świata. Natomiast nastoletnia energia wybrzmiewa w utworach zespołu WC (twórcy filmu kupili do nich prawa). Młodzi aktorzy tygodniami ćwiczyli grę na instrumentach, by wszystkie partie muzyczne zagrać samodzielnie. Obsada to zresztą bardzo mocna strona filmu. Doskonałą kreację aktorską stworzył Mateusz Kościukiewicz, porównywany przez zagranicznych recenzentów do Heatha Ledgera. Jakub Gierszał znów błyszczy, a Andrzej Chyra jest, jak zwykle bezkonkurencyjny.
Reżyser konsekwentnie (tak, jak w Tulipanach) nie mierzy się z formą, nie kombinuje, nie stosuje sentymentalnych sztuczek. Świadczy o tym chociażby poruszająca scena, w której ojciec ze łzami w oczach rozmawia z synem o zmarłej babce. Nie może uwierzyć, że ostatnie słowa, które wypowiedziała dotyczyły jego niechęci do używania grzebienia. Banalne? Być może, ale jakże autentyczne.

Prostota i nostalgia, to idealne słowa na określenie stylu Borcucha. Ten styl trafia do mnie w stu procentach. Cieszy mnie, że takie obrazy promują polskie kino niezależne na festiwalu w Sundance.

___________________

tekst: Magdalena

Wszystko co kocham
Reżyseria: Jacek Borcuch
Obsada: Mateusz Kościukiewicz, Andrzej Chyra, Olga Frycz, Jakub Gierszał, Anna Radwan, Katarzyna Herman
Polska, 2009

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s