EGZAMIN Z WIERNOŚCI
Oscar Wilde powiedziałby, że najłatwiej uwolnić się od pokusy, ulegając jej. I pewnie miałby rację, gdyby mówił o tabliczce czekolady, której nie sposób się oprzeć. Sprawy się komplikują, gdy w rachubę wchodzą uczucia osoby bliskiej naszemu sercu. Doskonale wiedzą to bohaterowie filmu Zeszłej nocy.
Joanna (Keira Knightley) i Michael (Sam Worthington) są małżeństwem od czterech lat. Byli ze sobą od czasów szkolnych (no może z krótką przerwą). On jest biznesmenem, ona pisarką. Mieszkają w stylowym lofcie w Nowym Jorku. Są młodzi, atrakcyjni i szczęśliwi. Ten piękny obrazek zaburza dopiero pojawienie się Laury (Eva Mendes), uwodzicielskiej koleżanki z pracy Michaela. Joanna panikuje, gdy mąż wyjeżdża z nią w interesach. Zbiegiem okoliczności, w dzień wyjazdu Michaela, Joanna wpada na swojego ex-chłopaka, Alexa (Guillaume Canet). Tej jednej nocy, Joanna w Nowym Jorku, Michael w Filadelfii, zdają się przeżywać te same udręki i katusze.
Oglądając film obstawiamy, kto zdradzi. Ale też zastanawiamy się, co właściwie w małżeństwie jest zdradą. Czy niewinne kłamstewko, że wciąż tkwimy na kolacji z klientem, podczas gdy popijamy drinki w towarzystwie innej kobiety? Czy zdradą jest wspominać dobre, stare czasy i tęsknić do nich? A może zdrada zaczyna się tam, gdzie pójdziemy na całość? Czy można w ogóle jednoznacznie na to pytanie odpowiedzieć? Reżyserka nawet nie próbuje…
Twórcą filmu jest, urodzona w Iranie, wychowana w USA, Massy Tadjedin, która udanie debiutowała w 2005 roku obrazem Obłęd. Film zrealizowany był dzięki Section 8, firmy producenckiej, którą prowadził George Clooney i Stephen Soderbergh. Główną rolę zagrał Adrien Brody, a partnerowała Keira Knightley. Scenariusz do Zeszłej nocy napisała Tadjedin. Zapytana o inspiracje wymienia Spotkanie Davida Leana (obraz z 1945 roku), Porozmawiajmy o kobietach, Zgaga Mike’a Nicholsa. Ale ja bym do tej listy dopisała jeszcze Bliżej, bo niesie ze sobą ten sam rodzaj smutnej obserwacji współczesnych relacji.
Tadjedin udało się zaangażować do współpracy najgorętsze nazwiska Hollywood. Choć ponoć, w momencie realizacji zdjęć do Zeszłej nocy, Sam Worthington dopiero zaczynał pracę nad Avatarem. Aktorsko najjaśniej błyszczy Keira Knightley i Guillaume Canet (Niebo nad Saharą), Evę Mendes chciałoby się zobaczyć w końcu w mniej oczywistej roli, niekoniecznie kusicielki.
To film przegadany, choć przewrotnie postępowanie bohaterów nie podlega ocenie, a finałowa scena pozostawia widzom pole do interpretacji. Nie jest to kino wybitne, ani wbijające w fotel. Na szczęście interesujące.