Hadestown | Lyric Theatre, London

Hadestown to magiczna mikstura, która zgrabnie łączy muzyką folkową z jazzem oraz romans z klasyczną mitologią. Autorka musicalu, Anaïs Mitchell, przenosi widza do Ameryki czasów Wielkiego Kryzysu, to tutaj wątek porwania Persefony przez Hadesa przeplata się z tragiczną historią miłosną Orfeusza i Eurydyki.

Niewielka scena teatru Lyric, raz zmienia się w gwarny bar, innym razem w mroczne podziemie. Jazz, folk, blues i gospel tworzą odurzającą mieszankę dźwięków. I wystarczy zaledwie kilku muzyków, by osiągnąć ten niesamowity efekt. Piosenki z łatwością wpadają w ucho, choć falset Dónala Finna, bywa trochę męczący. Irlandzkiemu aktorowi ładnie udaje się uchwycić wrażliwość Orfeusza, czym kupił mnie bardziej niż wysokimi dźwiękami. Świetnie wypada Melanie La Barrie, jako Hermes i narrator opowieści. Mistrzami drugiego planu są jednak uroczo złośliwe Fates.

Na spektakl poszłam celowo nieprzygotowana, nie znałam ani jednej piosenki z musicalu. I cudownie było chłonąć te melodie całkiem na świeżo. Co prawda, łzy wzruszenia mi nie poleciały, ale z teatru wychodziłam oczarowana.

Lyric Theatre, do 22 grudnia

Dodaj komentarz