Serce lwa

Młody nazista Teppo (Peter Franzén) na zabój zakochuje się w pewnej kelnerce o imieniu Sari (Laura Birn). Typowe love story – pomyślimy. Niezupełnie! Już za chwilę scenarzysta Aleksi Bardy szykuje nam niespodziankę. Dziewczyna ma dziecko z poprzedniego związku … czarnoskórego Rhamadhani (Yusufa Sidibeh). Zagorzały nazista i czarnoskóry chłopak pod jednym dachem to prawdziwa mieszanka wybuchowa. Czy miłość jest w stanie ugasić pożar wzajemnej nieufności i nienawiści? Na to pytanie w błyskotliwy sposób odpowiada Dome Karukoski, reżyser filmu Serce Lwa.

Teppo to typ faceta, z którym lepiej nie zadzierać. Mięśni używa częściej niż głowy. Łysej głowy, bo chłopak jest liderem lokalnej grupy skinów walczących o „białą Finlandię”. Przy czym walka zazwyczaj polega na napadaniu na osiedla Cyganów, prześladowaniu imigrantów pracujących w barach i budkach z fast foodem. Gdy okazuje się, że ukochana głównego bohatera jest mamą ciemnoskórego dziecka, ten deklaruje: to kim jestem i co popieram, sprowadza się do jednej rzeczy – honoru. A nie rasy. Mężczyzna nie ma jednak odwagi wypowiedzieć tych słów w obecności kumpli, ukrywa przed nimi przyszywanego syna i jak gdyby nigdy nic, nadal uczestniczy w akcjach grupy. Po jednej z nich pijany w sztok mówi do siebie: Składam się tylko z gówna. A reszta to szczyny. Chce zrezygnować z etatu ojca, ale los decyduje inaczej. Sari trafia do szpitala, a mały pod wyłączną opiekę Teppo. Sprawy się komplikują, gdy w domu pojawia się niezapowiedziany gość – niezrównoważony Harri (Jasper Pääkkönen), który nie potrafi zrozumieć nagłej przemiany starszego brata.

Temat, który podjął Karukoski w swoim filmie, nie jest ani łatwy, ani przyjemny. Na szczęście reżyser prowadzi go z wyczuciem, od pierwszych minut, aż do zaskakującego zakończenia. Czasem inteligentnie zażartuje z sytuacji, jak wtedy, gdy przy pierwszym spotkaniu z Rhamu, stremowany Teppo, proponuje chłopakowi … banana. Takich zabawnych wtrętów w Sercu lwa jest sporo. Młodziutki Yusufa Sidibeh jest uroczy i bardzo przekonywujący w roli dwunastolatka, który rozumie zbyt wiele, jak na swój wiek. Zaś Peter Franzén tworzy wiarygodną postać, którą – pomimo początkowej niechęci – da się polubić. Lista zarzutów przeciwko fińskiemu obrazowi jest krótka: naiwność niektórych scen, uproszczenia, płytkie portrety psychologiczne bohaterów. Drobne niedociągnięcia nie wpływają jednak na pozytywną ocenę filmowej historii chłopca, który skruszył serce lwa.

2 Komentarze Dodaj własny

  1. Mona Te pisze:

    Przyznam się szczerze, że nie słyszałam o tym filmie, ale zachęciłaś mnie swoją recenzją. Zdecydowanie dodaję film do listy „do obejrzenia” i pewnie sięgnę po niego w czasie jesiennego, mrocznego wieczoru ^^

    Polubienie

  2. Film od piątku w kinach studyjnych. Warto zobaczyć, również z tego względu, że filmów z tej części Europy nie ma aż tak wiele w dystrybucji.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s