My Master Builder | Wyndham’s Theatre, London

W nowej odsłonie dramatu inspirowanego twórczością Henrika Ibsena, amerykańska pisarka Lila Raicek nie tyle adaptuje The Master Builder, ile prowadzi z nim zuchwały dialog. Efektem jest nasycona emocjami sztuka z ciekawie poprowadzonymi postaciami kobiecymi.

Raicek osadza akcję w eleganckich wnętrzach rezydencji należącej do ludzi sukcesu: Henry’ego (Ewan McGregor), cenionego architekta, oraz jego żony Eleny (Kate Fleetwood), stojącej na czele wydawniczego imperium. Pretekstem do ich konfrontacji staje się przyjęcie, na które Elena zaprasza Mathilde (Elizabeth Debicki), błyskotliwą dziennikarkę i dawną kochankę Henry’ego.

Fleetwood tryska energią i charyzmą jako knująca małżonka, która pragnie upokorzyć niewiernego męża. Debicki jako Mathilde wnosi na scenę aurę tajemnicy. Jej bohaterka balansuje na granicy odwetu i nostalgii, oferując widzowi fascynującą, emocjonalnie wielowarstwową obecność. McGregor, choć gra bez zarzutów (i czaruje nastoletnią naiwnością w scenach z Debicki), nie ma siły przebicia. Wszystkie najlepsze momenty dramatu przypadły w udziale koleżankom.

Raicek znakomicie przenosi ibsenowskie napięcia w rejestr współczesny, zgrabnie wplatając w narrację tematy władzy, winy, ambicji i emancypacji. Szczególnie cenny jest wyraźny kobiecy punkt widzenia — to Elena i Mathilde rozdają tu karty.

Estetyka spektaklu zasługuje na osobną pochwałę: scenografia, kostiumy, światło — wszystko spójne i niezwykle eleganckie.

Całość została precyzyjnie wyreżyserowana przez Michaela Grandage, który doskonale równoważy dramatyczne napięcie i subtelny humor scen obyczajowych. Szkoda tylko, że finał — który powinien być emocjonalnym zwieńczeniem całej konstrukcji, wypada zbyt cicho. Zamiast teatralnego trzęsienia ziemi dostajemy raczej elegancki, lecz zbyt subtelny epilog.

⭐️⭐️⭐️⭐️
📍 Wyndham’s Theatre, do 12 lipca