Szalenie błyskotliwy, zabawny dramat o miłości, wierności i pasji w przytulnej, energicznej adaptacji Maxa Webster to absolutna frajda. Wybrałam się zobaczyć Bel Powley na scenie, a wyszłam oszołomiona sceniczną charyzmą Jamesa McArdle i wirtuozerią języka Toma Stopparda (stanowczo za rzadko oglądam jego sztuki!).
Fabuła podąża za trajektorią związku aktorki Anne i dramaturga Henry’ego, którego historia zaczęła się od małżeńskiej zdrady. McArdle cudownie szarżuje jako pyszałkowaty, cholernie elokwentny artysta, aktor zachwyca energią, zaskakuje wewnętrzną powagą, gdy wypowiada najzabawniejsze linijki tekstu. Reszta obsady krąży w orbicie niesamowitego Szkota, stanowiąc fantastyczne wsparcie.
📌Old Vic Theatre, do 26 października