Pakt

Najnowszy miniserial HBO powstał na bazie sprawdzonego pomysłu – norweskiego Układu – i choćby z tego względu nie ma szans stać się polskim hitem eksportowym. To jednak nie przeszkadza w tym, by Pakt stał się jednym z najlepiej ocenianych seriali sensacyjnych w Polsce. Świetna gra aktorska, trzymająca w napięciu fabuła i znakomita strona wizualna – tak dobrze w polskiej telewizji jeszcze nie było.

Pakt to jeden z tych seriali, które potrafią zaskoczyć, a streszczanie fabuły to bezczelne psucie zabawy widzom. Dlatego nieznajomość oryginalnej serii może być zaletą, zwłaszcza, że Polacy ponoć dość skrupulatnie trzymają się norweskiego pomysłu. Nie ma jednak wątpliwości, że udało się im zgrabnie przerobić skandynawskie realia na rodzime. Pakt jako opowieść o przenikaniu się wielkiego biznesu i polityki wypada bardzo wiarygodnie.

Centralną postacią serii jest Piotr Grodecki (Marcin Dorociński), dziennikarz śledczy opiniotwórczego dziennika Kurier, który wpada na trop dużej afery finansowej. Mimo sprzeciwu redakcji, Piotrowi udaje się doprowadzić do publikacji. Nie rezygnuje z niej, nawet, gdy okazuje się, że sprawa ma dla niego osobisty wymiar. Kilka miesięcy później, kiedy kwestia wydaje się zamknięta, Piotr otrzymuje tajemniczą wiadomość.

HBO naprawdę się postarało. Do produkcji udało się ściągnąć reżysera, który niegdyś zabłysnął talentem w Erratum (Marek Lechki), zdolnego operatora (Paweł Flis, Demon) oraz najlepszych polskich aktorów (między innymi: Dorociński, Magdalena Cielecka, Jacek Poniedziałek, Edward Linde-Lubaszenko, Adam Woronowicz, Magdalena Boczarska). W sferze wizualnej jak na dłoni widać inspirację sztandarową serią HBO – Detektywem (zwłaszcza drugim sezonem). Warszawa pokazana jest jako szara, nieprzystępna metropolia otoczone wysokimi budynkami i spiralami autostrad. Miejsce, gdzie słońce rzadko zagląda.

Mroczny, naznaczony biblijnymi symbolami kontekst serii wyczuwa się od pierwszych minut serii. Pilotażowy odcinek otwiera cytat z Apokalipsy Świętego Jana: Kogo zaś nie znaleziono wpisanego do księgi życia, wrzucono do jeziora ognia. Potem na ekranie pojawia się kopuła kościoła z krzyżem na tle warszawskich biurowców i skupiony Dorociński, który na pierwszy rzut oka wydaje się modlić, w rzeczywistości w tej pozie oczekuje na decyzję naczelnego w sprawie publikacji jego sensacyjnego tekstu. W dwóch pierwszych odcinkach dwie ważne postacie giną w płomieniach, pojawia się wątek ofiarowania przez Abrahama swojego syna Izaaka, a akcja rozgrywa się w Wielkim Tygodniu. Tematycznie Pakt zbliża się do pierwszej serii Detektywa. Trzeba przyznać, że twórcy skręcają w ryzykowne rewiry. Symbolika i patetyczny ton może zniechęcić wielu odbiorców, na szczęście w pogotowiu mają kilka zwrotów akcji, dzięki którym chętniej przymkniemy oko na drażniące elementy.

Przyznaję, że rzadko oglądam polskie seriale, jeszcze rzadziej zostaję im wierna do końca. Pakt, jeśli tylko utrzyma poziom zaprezentowany w dwóch pierwszych odcinkach, może stać się chlubnym wyjątkiem w moich statystykach.

 

3 Komentarze Dodaj własny

  1. Tomek pisze:

    Tylko jedno ‚ale’. Rejestracja dźwięku czy problem z dykcja aktorów? Było kilka fragmentów, które trudno zrozumieć. Jakby mówili coś pod nosem, od niechcenia, bez otwierania ust. Napisy zapewne uratują eksport.

    Polubienie

    1. Kulturalnie Po Godzinach pisze:

      Szczerze mówiąc nie zwróciłam uwagi. Ale dźwięk to bolączka wielu polskich produkcji.

      Polubienie

  2. Julia Wolanin pisze:

    Zgadzam się z recenzją w stu procentach, widziałam wszystkie odcinki i oglądałam je z zapartym tchem, uważam że polskie seriale idą w bardzo dobrą stronę i czekam na kolejne produkcje HBO z niecierpliwością. Szukałam dobrej recenzji tego serialu żeby sprawdzić czy ktoś podziela moje zdanie na ten temat, ale na szczęście ty też jesteś zachwycona, to dobrze 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz