Ta nasza młodość / While We’re Young

Noah Baumbach w filmie Ta nasza młodość stawia na przeciwległych biegunach pokolenie X i pokolenie Y. I jako 45- latek nawet nie próbuje zachować pozorów neutralności w tej filmowej potyczce pokoleń. Staje murem za swoimi rówieśnikami. Ale wiecie jak to jest … punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Inaczej postępowanie bohaterów filmu ocenią dwudziestolatkowie, inaczej ich starsi o dwie dekady koledzy.

kultura._kulturalnie po godzinachPomimo upływu kilku lat od premiery Greenberga, Ben Stiller wciąż gra czterdziestolatka, z tym że w Tej naszej miłości jego bohater mocniej stąpa po ziemi. Josh jest dokumentalistą, któremu sławę przyniósł debiut reżyserski. Teraz zmaga się z kryzysem twórczym (od ośmiu lat nie może ukończyć drugiego projektu). Jego żona, Cornelia (Naomi Watts) zajmuje się produkcją filmów swojego sławnego ojca (Charles Grodin). Para nie ma dzieci, chcieli, próbowali, ale po kilku poronieniach porzucili temat. Ich najbliżsi znajomi, którzy totalnie ześwirowali na punkcie swojego nowonarodzonego dziecka, utwierdzają ich w przekonaniu, że słusznie postąpili porzucając myśli o rodzicielstwie. W końcu mają wolność. Mogą robić co chcą, podróżować, rozwijać pasje, czerpać z życia pełnymi garściami. Teoretycznie. W praktyce już dawno nigdzie nie byli, nie mają dla siebie czasu i po prostu żyją z dnia na dzień.

Pewnego dnia poznają parę zwariowanych dwudziestolatków – Derby i Jamie’ego (Amanda Seyfried i Adam Driver). To hipsterzy pełną gębą. Mieszkają w lofcie zawalonym winylami i kasetami VHS (czyli, tym wszystkim, czego Josh i Cornelia już dawno się pozbyli), urządzają grill-party na nowojorskiej ulicy. Nie mają samochodu (wolą rozklekotane rowery), nie siedzą z nosem w swoich smarfonach. Ubierają się w second-handach, bywają na dziwacznych imprezach. Ona produkuje domowe lody, on jest artystą, który chce zrobić karierę jako dokumentalista (choć – jak na prawdziwego hipstera przystało – wzdryga się na sam dźwięk słowa: kariera). Czterdziestolatkowie przyglądają się w swoich młodszych przyjaciołach jak w lustrze, próbując w nich odnaleźć samych siebie. Ale gdy pierwsze emocje opadną, niewidzialna do tej pory pokoleniowa przepaść, coraz bardziej zacznie uwierać, jak przyciasny „młodzieżowy kapelusz na głowie starszego pana”.

kultura_kulturalnie po godzinachNoah Baumbach po raz kolejny udowadnia, że jest świetnym obserwatorem życia. Doskonale wychwytuje różnice pokoleniowe i zamyka je w przezabawnych, ironicznych scenach. Ma też spory dystans do swojego pokolenia i potrafi się z niego śmiać na głos. Odurzonych drugą młodością Josha i Cornelię wciąż stawia w kompromitujących sytuacjach (Naomi Watts wygina się w rytmie hip hopu, Stiller nosi mały śmieszny kapelutek i nieporadnie jeździ na rowerze). Ale reżyser nie ma też litości dla młodszego pokolenia. Nie tyle szydzi z ich stylu życia, co kwestionuje ich zasady i morale. Młode pokolenie nie ma tej nieśmiałości i dumy, co starsze. Josh nigdy nie poprosił o pomoc swojego sławnego teścia, choć ten mógł znacząco pomóc mu w karierze. Tymczasem dwudziestoparoletni Jamie nie ma z tym najmniejszego problemu – wykorzystuje znajomości, a nawet podkoloryzuje rzeczywistość, by osiągnąć wyznaczony cel. I to właśnie te etyczne różnice w postępowaniu obu par rzucą cień na ich dalsze relacje.

kultura_kulturalni po godzinachTa nasza młodość to ponad 90 minut znakomitej zabawy, którą dostarcza nam nie tylko błyskotliwy scenariusz, ale również wyśmienita obsada. Uczciwie mówiąc, nie znoszę Bena Stillera. No chyba, że akurat gra u Noah Baumbacha. Pięć lat temu panowie spotkali się na planie Greenberga i wyszła im świetna opowieść o neurotycznym 40-latku, który próbuje ułożyć sobie życie. Tutaj bohater Stillera  – poza wiekiem – nie ma zbyt wiele wspólnego z Rogerem Greenbergiem, ale aktor znowu genialnie odnajduje się w świecie Baumbacha, czuje ten humor i ironię. Tymczasem Naomi Watts, która przyzwyczaiła nas ostatnio do ról dramatycznych, przypomina widzom, że wciąż potrafi być zabawna. Nie umiem sobie wyobrazić lepszego hipstera niż Adama Drivera (jestem zaskoczona, że aktor pochodzi z Kalifornii, bo przecież do Nowego Jorku pasuje jak ulał). Tylko potencjał Amandy Seyfried nie został należycie wykorzystany. Szkoda. Trochę brakuje na ekranie filmowej i życiowej bohaterki reżysera – Grety Gerwig, ale cóż? Nie można mieć wszystkiego.

kultura_kulturalni po godzinachChoć reżyser poddaje ocenie postępowanie bohaterów, w Tej naszej młodości nie do końca chodzi o rozstrzyganie, która generacja ma rację. Bowiem kluczowy jest tu strach, który od wieków towarzyszy starszym pokoleniom, gdy na karku czują oddech młodszego. Zresztą, nie bez powodu komedię Baumbacha otwiera cytat z dramatu Budowniczy Solness Henrika Ibsena. Główny bohater, Solness mówi o lęku przed młodymi pukającymi do drzwi. Wówczas  przyjaciółka Hilde radzi mu, by zostawić drzwi otwarte i pozwolić im wejść. W komedii Baumbacha Josh i Cornelia niepewnie otwierają drzwi do swojego świata, wpuszczając do niego beztroskę i energię Jamie’ego i Darby. Baumbach, który niegdyś oddzielne filmy poświęcił i 40-latkom (Greenberg) i 20-latkom (Frances Ha), w Tej naszej młodości, czyli trzeciej części swojej pokoleniowej trylogii, próbuje dodać x do y. Ale ów dwie wartości w żaden sposób nie chcą się ułożyć w równanie. Amerykanin najwyraźniej łatwo się nie poddaje, bo w swoim najnowszym projekcie kolejny raz sumuje dwa różne światy.  Bohaterką Mistress America (polska premiera w grudniu 2015) jest uczennica college’u (Lala Kirke), która lekcje dorosłości pobiera u swojej starszej o dekadę przyrodniej siostry (Greta Gerwig).

 

2 Komentarze Dodaj własny

  1. Diana Domin pisze:

    Kurcze przegapiłam ten film, dobrze, że go przypomniałaś.

    Polubienie

    1. Kulturalnie Po Godzinach pisze:

      Dziwne, że tak dobry film nie wszedł do kin. Miłego seansu 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz